Kiedy kobiety były smokami
Są takie lektury, które wywołują u czytelnika wiele emocji. Które trudno opisać w jednym zdaniu czy akapicie, wypisać ich wszystkie zachwycające założenia i przesłanie. Nawet po czasie, gdy już czytelnik mógł przetrawić wszystkie myśli i wnioski, ubrać je w słowa, widok białej kartki wywołuje panikę. Kobiety, które były smokami, pochłonęłam jednym oddechem, zatracając się w całej powieści. Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem treści tej książki i wiem, że będę do niej wielokrotnie wracać.
Kilka słów o fabule
Pewna data na stale zapisała się w historii Ameryki, chociaż niektórzy robili wszystko, aby wymazać ją z pamięci ludzi. Dwudziestego piątego kwietnia 1955 roku ponad sześć tysięcy Amerykanek – matek, żon, babć – uległo przesmoczeniu. Pozostawiły swoje rodziny i dały się ponieść wewnętrznemu ogniu, który porwał je w przestworza. To wtedy Alex straciła ukochaną ciotkę, a zyskała siostrę. Marla pozostawiła za sobą małą Beatrice i płonący dom. Chociaż przesmoczenie widzieli wszyscy, nikt o tym nie wspomina. Jednak Alex wie, że coś się dzieje.
Bohaterka dorasta, a życie nie szczędzi jej trudności i kłopotów. Musi stawić czoła wielu przeciwnościom losu, a gdzieś w tyle jej głowy tli się prawda o tym, co stało się z ciotką Marlą i wieloma innymi kobietami, które odleciały w przestworza.
Przeistoczenie
Kiedy kobiety były smokami to książka trudna, piękna, wzruszająca i skłaniająca do myślenia. To historia o kobiecej sile i determinacji. O tym, że w każdej z nas jest wewnętrzny ogień, przez lata gaszony, tłumiony i wyciszany. Autorka to kobiety uczyniła bohaterami swojej książki i na nich skupiła największą uwagę. Przez to, co spotkało bohaterki, rodzinę Alex, Kelly stara się pokazać, jak przez wieki kobiety były spychane na margines. Miały spełnić tylko dwie role – matki i żon. Pomimo iż były uzdolnione nie mniej niż mężczyźni, przez lata nie mogły rozwijać swoich umiejętności, studiować czy wykonywać typowo męskie zawody. Nawet jeżeli były w tym najlepsze, to i tak większość społeczeństwa wytykała je palcami.
Zionące ogniem
Akcja książki rozpoczyna się w 1955 roku, kiedy kobiety walczyły o swoje prawa. Wmawiano im, od najmłodszych lat, że nie mogą się złościć i denerwować. Że nie mają zdolności do takich emocji. I w końcu kropla przelazła czarę. Emocje wybuchły, wewnętrzny ogień zapłonął, a kobiety zmieniły się w smoki. Wolne, piękne i niezależne. Obserwujemy, jak przesmoczenie wpłynęło na społeczeństwo, jak i pojedyncze osoby, najbliższą rodzinę. Alex dorastała w świecie, gdzie nie mówiono głośno o tym, co się stało. Jednak smoki wróciły i co wtedy? Podczas lektury nie trudno znaleźć analogię do naszego społeczeństwa, historii i aktualnych wydarzeń. I chyba to jest najbardziej przejmujące. Że wydarzenia w książce to nie tylko fikcja, ale prawda. Nadal musimy walczyć o podstawowe prawa. Mężczyźni wciąż chcą decydować za nas i o nas, nie bacząc na nasze zdanie, światopogląd czy tak zwaną wolną wolę. Przez lata byłyśmy wpychane w pudełko patriarchatu, a kolejne zakazy i nakazy, a także „mądre słowa” z religijnych ksiąg pogrubiały nasze więzienie. I chociaż walczymy z całych sił, to nadal trudno się nam uwolnić.
Na zakończenie
Kiedy kobiety były smokami to lektura, która mnie zachwyciła. Obawiam się, że pomimo iż miałam czas na przemyślenia, nie ujęłam wszystkich emocji i przeżyć w należyty sposób. Gdy nie mogłam oderwać się od kart powieści, w mojej głowie pojawiało się wiele myśli. I chociaż pojawią się głosy, które wytkną błędy tej lekturze, to ja nie zmienię o niej zdania. Ta powieść może rozpalić w kobietach miłość do wolności; skłonić do sięgnięcia po inne feministyczne powieści, które rozbudzą wolę walki i wolności.
Autor: Kelly Branhill
Tytuł: Kiedy kobiety były smokami
Wydawnictwo: Literackie
Wydanie: I
Data wydania: 2023
Kategoria: fantastyka
ISBN: 9788308080535
Liczba stron: 367
Ocena: 10/10
współpraca z Wydawnictwem Literackim
Skoro jest tak zachwycająca, to tym bardziej nie mówię nie.
Z przyjemnością skuszę się na tę lekturę. Na pewno mi się spodoba.
Widzę, że miło można spędzić czas z taką publikacją. Tak też zrobię.
Tak pięknie piszesz o emocjach i tym, co znajduje się w książce, że muszę sprawdzić.
KOniecznie! Czuję, że będziesz oczarowana!
Sam tytuł już dosyć intrygujący!😉
Tego typu książka na pewno zasługuje na uznanie odbiorców.
Od dawna chcę przeczytać ten tytuł!
Lubię takie wzruszające i skłaniające do myślenia książki. Zapisuję tytuł, dziękuję