Bardzo irytująca, starsza pani | Jacek Galiński „Kółko się pani urwało”
Miało być zabawnie. Miałam ”boki zrywać” podczas lektury. Jacek Galiński jest porównywany do świętej pamięci Joanny Chmielewskiej, mistrzyni komedii kryminalnej, a jej twórczość wciąż jest czytana i odkrywana przez nowych czytelników. Kółko się pani urwało to miała być najśmieszniejszy kryminał od dawien dawna. Jak wyszło? Cóż, na pewno nie tak jak się tego spodziewałam.
Pani Zofia to krzepka emerytka, która uparcie i wytrwale zatruwa życie wszystkim swoim sąsiadom wrednym charakterkiem i docinkami. Momentami miałam wrażenie, że żyje ona w innej rzeczywistości. Gdy dochodzi do włamania, z jej mieszania giną nie tylko pieniądze, biżuteria i dokumenty, ale ktoś dodatkowo bezcześci mundur jej męża. Tego pani Zofia nie może podarować, a że w siły policji nie wierzy, postanawia sama odnaleźć sprawcę włamania. Z nieodłącznym wózeczkiem, z którego odpadło kółko, wyrusza tropem złoczyńców i trafia na ślad grubej afery reprywatyzacyjnej.
Przed rozpoczęciem lektury naczytałam się innych, bardzo pozytywnych opinii. Każdy zachwycał się bohaterką, jej charakterem, humorem, autorem, intrygą kryminalną. Ta książka miała być odkryciem 2019 roku. Oczekiwania miałam spore, ale … srogo się zawiodłam. Zacznę od bohaterki. Pani Zofia to stereotyp emerytki, która postrzega świat trochę inaczej i utrudnia życie wszystkim naokoło. Nie tylko sąsiadom i rodzinie, ale i obcym ludziom. Nie przypadła mi do gustu już od pierwszych stron, chociaż bardzo rzadko zaczynałam czuć do niej coś na kształt sympatii. Jednak pani Zofia nie potrafiła rozbawić ani poprawić humoru, ale zirytować i ruszyć nerw czytelnikowi. Krzywdzące jest to, że właśnie taki obraz emerytki postanowił przedstawić autor. Kółko się pani urwało pisane jest w pierwszej osobie, więc czytelnik dobrze może poznać bohaterkę i bardzo skutecznie się do niej zrazić.
Intryga kryminalna? Mam wrażenie, że jej nie było, a cała akcja książki skupiała się na charakterze pani Zofii, jej narzekaniu i nieudolnym próbom śledztwa. Gdy bohaterka wpadła w tarapaty i atmosfera robiła się ciężka, ja nie czułam niemal nic. Wszystko było do cna naciągane, wiele wątków się urywało i pozostało niedokończonych. Kółko się pani urwało nie mogę zaliczyć ani do komedii, ani tym bardziej kryminalnych. Książkę czytało się momentami ciężko, styl autora nie podpasował mi. Co więcej, przez ten chaos, urywane i „sztywne” zdania, nie mogłam przeczytać Kółka szybko. Nie mogłam się w tę historię wciągnąć, wczytać się w nią.
Żeby jednak nie było tak źle, przyznam, że były fragmenty, w których (jak wspomniałam) czuła nić sympatii do pani Zofii, a akcja zaczęła mnie wciągać. Nie było ich dużo, ale przez te chwile z zainteresowaniem śledziłam losy krewkiej emerytki. Szkoda, że było ich tak mało. Nie będę Wam spoilerowac, bo może ktoś sam będzie chciał się przekonać i przeczytać książkę pana Galińskiego.
Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu W.A.B