Wcale nie czekamy na królewiczów – ulubione bohaterki literackie, które wzięły sprawy w swoje ręce.
Gdy byłam o wiele młodsza niż jestem aktualnie, marzyłam o tym że jestem księżniczką, mieszkam we wspaniałym zamku, a któregoś dnia przyjedzie po mnie książę na białym koniu, ale… ja nie będę go chciała. Ucieknę ze stajennym, albo z piratem, albo z rabusiem… Z kimkolwiek, z kim mogłabym łamać zasady. W mojej głowie tworzyły się pełnometrażowe historie które w końcu kończyły się happyendem. Jako że od małego uwielbiałam czytać, bardziej utożsamiałam się z bohaterkami które nie oglądały się tylko na księcia, a szczytem ich marzeń nie jest wspaniały bal, taniec z tym jednym, a trzy dni później ślub (dlatego tak polubiłam Tianę z Księżniczki i żaby). Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić moje subiektywne zestawienie bohaterek, które nawet jeżeli marzyły o miłości postanowiły odstawić ją na dalszy plan, a skupić się bardziej na… no właśnie. Każda z z tych postaci to oddzielna historia, inne plany, marzenia i rzeczywistość.
Hermiona Granger. Z tą postacią dorastałam, dojrzewałam. I gdy po raz pierwszy poznałam te postać, chciałam być taka jak ona – oddana nauce i przyjaciołom, z jasno określonym celem. Pomogła Harry’emu w zniszczeniu horkruksów, po czym wróciła do Hogwartu, aby dokończyć naukę i zacząć pracę w Ministerstwie z czystym sumieniem, że swoją edukacje przeszła tak jak powinna. A co do jej miłości… Jak wiadomo wyszła za Rona, swojego wieloletniego przyjaciela, a ich uczucie rozwijało się powoli, już od samego początku, od Kamienia filozoficznego. Nauczyli się ze sobą żyć, dobrze się poznali i stanęli nie raz i nie dwa ramię w ramię naprzeciw śmierci. Co się tyczy Wiktoria Kruma, Hermiona niemal nikomu nie przyznała się że to właśnie z nim idzie na Bal Bożonarodzeniowy, gdzie wiele dziewczyn na jej miejscu wykorzystała by postać Bułgara, aby stać się sławną i popularną i wzbudzić zazdrość wśród pozostałej, żeńskiej części Hogwartu, co nie było w stylu Gryfonki. Weźmy jeszcze incydent z Lavender Brown, która stała się dziewczyną Rona po tym, jak odniósł on sukces w czasie meczu quidditcha. Już wtedy widać było że Hermiona czuje coś do swojego rudowłosego przyjaciela, okazywała zazdrość, ale pomimo tego gdy Weasley zerwał ze swoją dziewczyną nie rzuciła mu się od razu na szyję. Wrócili oboje do starego układu.
Ania Shirley. Bohaterka książek Lucy Mount Motogmery razem z Hermioną pojawia sie w większości zestawień o ulubionych literackich bohaterkach. Gdy rozpoczynałam swoją przygodę z Anią nie rozumiałam jak mogła tak długo ignorować Gilberta, ale teraz w pełni ja rozumiem. Panna Shirley zawsze chciała się uczyć, świat książek ją fascynował i najpierw chciała zrealizować swój plan. A Gilbert cierpliwe czekał, czekał i czekał, a uczucie tych dwojga się utwardzało. Ania potrafiła odsunąć na bok porywy romantyzmu ( a wiadomo wszystkim, albo prawie wszystkim, że dziewczyna jako dziecko marzyła o wielkiej, romantycznej miłości) i skończyć Uniwersytet, a nawet wyjechać daleko od ukochanego (mowa tutaj o Ani z Szumiących Topoli).
Paige Mahoney to bohaterka Czasu Żniw, kolejnej mojej ulubionej książki. Została uwięziona w Kolonii, a jak wiadomo tym co czytali, Naczelnik miał nad nią sprawować opiekę(?) i kontrolę. I gdy nikt się tego nie spodziewał bach i mamy uczucie. Niby pocałunek, ale zaczełam shippowac ten związek i z wielką niecierpliwością sięgnęłam po kolejną część. A tam… nic. Paige wiedziała że ma coś ważniejszego do zrobienia niż rozwijanie w sobie miłości do mężczyzny który jeszcze do niedawna uważała za wroga. Na razie wiele na jej temat powiedzieć nie mogę, bo pomimo że części serii mamy w Polsce już dwie i są to opasłe tomy, to autorka powoli rozwija akcję, ale czuje że Paige zawsze postawi dobro swoich ludzi, swoich rodaków niż miłość.
Małgorzata Beauford. Kocham cykl Wojna Dwu Róż pani Greogry, który zasługuje na oddzielny wpis, bo po teraz gdy coraz częściej przypominam sobie tę serię coraz więcej myśli mi się nasuwa. I wiedziałam że którąś bohaterkę muszę umieścić w tym zestawieniu. I mój wybór padł na Małgorzatę. Przyznam że jest to najmniej lubiana przeze mnie postać, ale też bez niej, bez jej charakteru ta historia nie byłaby taka sama. Ojca swojego dziecka nie kochała. Została wydana za mąż z przymusu. Gdy na tronie zasiadł Edward z dynastii York, król Lancester został wtrącony do Tower, a Małgorzata z młodym księciem Edwardem uciekła do Francji ich sprzymierzeńcy musieli stawić czoła swoim wrogom, a jednocześnie nowym władcom Anglii. Małgorzata chciała, aby jej syna czekało dostatnie życie oraz żeby otrzymał to, na co zasłużył i była gotowa zrobić wszystko. Kolejne małżeństwa zawierała nie z miłości. Dokładnie wybierała kandydatów do swojej ręki, aby jeszcze bardziej ułatwić Henrykowi objęcie tronu Anglii. Nie miała skrupułów. Myślała, że to Bóg wybrał jej syna na następce króla Anglii, a ona musiała mu dopomóc wszelkimi możliwymi siłami.
Izabela Łęcka. Może Was zdziwi imię i nazwisko ukochanej Wokulskiego w tym zestawieniu, ale już spieszę z wyjaśnieniami. Wszyscy wiemy jaka była Łęcka. Wydawać by się mogło że mogło że chciała miłości, ale nie od Wokulskiego. Izabela Łęcka kochała tylko siebie. Nikogo innego. Uczucia innych wykorzystywała na swoją korzyść. Nie przywykła do życia w biedzie i wiedziała, że dzięki swojej urodzie i urokowi na pewno zapewni sobie dostatnie życie. Izabela nie była zdolna do miłości. To ucieleśnienie narcyza. Na temat tej postaci, bardzo dobrze skonstruowanej napisano już tysiące stron, a jeszcze wiele można dopowiedzieć, dlatego wydaje mi się że bohaterka Lalki idealnie pasuje do tego zestawienia.
Francesce to jedna z bohaterek Oblubieniec wojny. Książki, która stała się dla mnie literackim fenomenem roku, którą czytałam z zapartym tchem, a na ostatnich stronach nie mogłam powstrzymać łez. Francesce okazała się postacią niezwykle silną, odważną i zdeterminowaną. Pomimo tego że przed wojną miała opinie imprezowiczki, to przez lata podczas których toczyła się akcja książki dziewczyna dojrzała. Chociaż kochała chciała przysłużyć się ojczyźnie. Nawet nie mogę sobie wyobrazić co czuła gdy opuszczała ukochanego i wyjeżdżała z kraju z wiedzą że może już nie wrócić.
Kurczę. Chyba zainspirujesz mnie do ponownego sięgnięcia po Anię z Zielonego Wzgórza. Już nie pamiętam ile lat minęło odkąd czytałam to po raz pierwszy, a przecież książki nadal leżą mi na regale! 🙂 CO do małżeństwa Hermiony z Ronem, zupełnie tego nie czuję 🙁
Z tego zostawienia nie lubię jedynie Anii, bo mnie irytuje jak mało kto 🙂 A Łęcka? Jak dla mnie to pierwsza egoistka świata 🙂
Łęckiej strasznie nie lubiłam, za to kocham Anię 😉
Nie znoszę Łęckiej >.< Na jej widok robi mi się nie dobrze 🙂
Ja właśnie nigdy nie mogłam się pogodzić z decyzją Rowling – no bo jak Ron i Hermiona mogli być razem? Kompletnie tego nie widzę. Książki Gregory uwielbiam, ale po ten cykl jeszcze nie miałam okazji sięgnąć, więc nadrobię to jak najszybciej 😉
Pozdrawiam cieplutko, Lunatyczka
Izabela Łęcka? 😀 Ale mnie zaskoczyłaś, jednak nie mam co do niej zdania, że ona nie czeka na królewicza xD Ona taka pazerna była, taka zbyt księżniczkowata, to chyba najmniej pasująca bohaterka tutaj 😀
Świetny wpis 🙂 Łęcka to jedna z moich najbardziej znienawidzony bohaterek. Ulubione to Ania i Hermiona. Z pozostałymi nie miałam okazji się zapoznać.
Lecka i Hermiona w jednym zestawieniu 😀 ale faktycznie biorąc po uwagę kryterium to pasują obie;)
Uwielbiam dwie pierwsze bohaterki. 🙂
Ania i Hermiona! Tutaj się w pełni zgodzę, ponieważ to również moje jedne z ulubionych bohaterek literackich!
Pozdrawiam, chocabooks 🙂
Pierwsze trzy typy zgadzają się też u mnie.
Też bardzo lubię Anię, za to Łęcka działa mi na nerwy. Największy narcyz i egoista świata. O Hermionie wiele słyszałam, ale nie czytałam serii, więc nie wyrobiłam sobie o niej konkretnego zdania.
Pozdrawiam,
Amanda Says
Bardzo lubię Hermionę (mi również imponowała), Anię (od jakiegoś czasu spotykam się z nią ponownie po latach i strasznie doceniam te chwile) i Paige (chwała autorce za to, że nie stworzyła kolejne wzdychającej do niedostępnego faceta bohaterki) 🙂