„Nefrytowa szpilka” Joanna Miszczuk. Podróż do historii Chin.
Nie zawsze dostajemy od losu to, co byśmy chcieli. Mamy nie taki nos, oczy, włosy, dom, rodzinę, życie. Narzekamy i marzymy o innym życiu i przez całe życie jesteśmy ślepi. Nie widzimy że mamy wokół siebie osoby które kochamy i które chcą dla nas jak najlepiej, chociaż czasami nie mogą nam dać wszystkiego o czym marzymy. I dostrzegamy to, gdy jest już za późno – gdy odchodzą dostrzegamy tę pustkę którą po sobie pozostawili. Zaczyna nam ich niesamowicie brakować i dopiero wtedy mądrzejemy. Albo gdy ta bliska osoba jest bliska śmierci nagle otwierają nam się oczy.
Właśnie w takiej sytuacji znalazła się Melania Robak.
Melania z pójściem do liceum wiązała wielkie nadzieje – chciała w końcu być lubiana i pozbyć się brzydkiego przezwiska, które przylgnęło do niej w podstawówce na stałe. Jej mama wychowuje ją samotnie i nie może pozwolić sobie na dobre ciuchy, wymarzone prywatne liceum dla Melanii i drogie kosmetyki, dlatego dziewczyna przez całe wakacje pracowała, aby moc odłożyć na wyjścia z nowymi znajomymi. W nowej szkole Mela poznaje dziewczynę, która bardzo jej imponuje – jest bogata, pewna siebie i niczego jej nie brakuje. Zaprzyjaźniają się, ale rodzicom obojga ta znajomość się nie podoba. Jednak nic nie jest takie jak się wydaje – gdy matka Melanii trafia do szpitala dziewczynie spadają klapki z oczu. I zaczyna zmieniać swoje życie. Los rzuci ją do Chin, do państwa, które od zawsze ją zafascynowało. Tam dziewczyna pozna historię tytułowej Nefrytowej szpilki.
Piękna okładka, ciekawy tytuł i Chiny to trzy rzeczy, które zachęciły mnie do przeczytania najnowszej książki Joanny Miszczuk, której twórczość poznałam w trakcie lektury Wyspy, książce, która bardzo przypadła mi do gustu. Byłam ciekawa jak polka przedstawiła Chiny. Państwo ze starą i piękną kulturą, cywilizacją która od dawien dawna tworzy wspaniałe dzieła i której dynastii nie sposób zapamiętać. Państwa, które tak samo jak Polska otumanione było komunizmem i wizją lepszego życia. Wstawki kulturowe są bardzo ciekawe i to o nich czytało mi się najprzyjemniej, a poznawanie historii nefrytowej szpilki było najbardziej wciągające. Lubię, gdy autor wplata w swoje książki wątek przeszłości, tajemnicy i w tej książce się to znalazło. Tytułowa szpilka to symbol utraconej przeszłości, miłości i najbliższych sobie osób.
Melania nie jest bohaterką idealną. Ma swoje wady i nawet gdy już zrozumiała, jakie błędy popełniła miałam wrażenie że nie przypadnie mi aż tak bardzo do gustu w końcowym rozrachunku. Była trochę irytująca i denerwująca, ale jednocześnie interesowało mnie, co zrobi dalej. Jak postąpi i jak potoczy się jej życie, ale pomimo to nie zaliczę jej do grona moich ulubionych bohaterek książkowych. Momentami miałam wrażenie że dziewczyna jest trochę przerysowana.
Jest jeszcze coś o czym wam nie wspomniałam, ale bez czego ta książka nie byłaby „sobą”. Chodzi oczywiście o romans – miłość, która zrodziła się między dwoma osobami, w obcych dla nich miejscu, oraz takich, które wywodziły się z dwóch różnych kultur. W dodatku Joanna Miszczuk chciała pokazać nam, Polakom, jak komunizm w Chinach zmienił światopogląd ludzi. I wyszło jej to bardzo dobrze – zaznaczyła niektóre zachowania oraz wydarzenia aby dać swoim czytelnikom pogląd na codzienność ludzi mieszkających w Chinach. Władza zabierała majątki życia, pamiątki po przodkach, odbierała swoim obywatelom poczucie przynależności i powodowała, że odcinali się oni od korzeni, a przyszłe pokolenia nie miały pojęcia, kim był ich pradziadek, bo przecież mógł być wrogiem ludu więc więcej o nim nie wspominano.
Nefrytowa szpilka to książka ciekawa i wciągająca i pomimo kilku wad czyta się ją dobrze. To dobra powieść obyczajowa, którą głównie polecam miłośnikom takich historii – o dziewczynie skrzywdzonej, która musi walczyć o każdy dzień sama oraz tajemnicy z przeszłości, która najbardziej imponuje.
Zaciekawiłam się nią 🙂
mam chęć na tę pozycję
Na moim blogu trwa właśnie konkurs, w którym można wygrać "Zaginionego"- gorąco zachęcam do wzięcia udziału 🙂
http://www.word-is-infinite.blogspot.com
aj wyprzedziłaś mnie 😛 Książkę przeczytałam w piątek i niespodziewanie bardzo mi się spodobała. Czytało się jednym tchem 😀
Może się skusze, ostatnio obyczajówki dobrze mi się czyta 🙂
Ja niestety nie jestem zwolenniczką obyczajówek, ale myślę, że Lady Spark się spodoba 😉
Mogłabym się skusić. 🙂
Chyba się nie skuszę, bo nie lubię takich irytujących bohaterek, które nie potrafią docenić tego co mają i wiecznie narzekają. ;/
To nie dla mnie. Już wkurza mnie opis, a co dopiero to, że książka jest w polskich realiach.
Pozdrawiam x
Zapraszam na nowości 🙂 http://polecam-goodbook.blogspot.com/