Ostatni etap walki. „Reguły gry” James Fray, Nils Johnson-Shelton
WEZWANIE | KLUCZ NIEBIOS | REGUŁY GRY
Gra ma się niedługo zakończyć. Cały świat wie o Endgame. Do Ziemi zbliża się Abbaddon. Czasu jest coraz mniej, tak samo jak graczy. Kto wygra? Czy komuś uda się przeżyć? Czy świat da się jednak uratować? Komu uda się odnaleźć ostatni Klucz Słońca? I czy jest szansa, aby wszyscy przeżyli? Czy może Endgame uda się zatrzymać?
(wiem, że autorzy nigdy tego nie przeczytają, ale ja muszę, koniecznie muszę to napisać). Jak mogliście TO zrobić? Już dawno nie byłam tak wstrząśnięta podczas czytania jakiejkolwiek książki. I wiem – mogłam się tego spodziewać, ale autorzy dali mi nadzieję, że jednak tego nie zrobią! Po tylko kilkunastu słowach nie mogłam wyjść z szoku, który towarzyszył mi do końca lektury, a teraz też myślę tylko o tym! Ta książka, ta cała seria, na pewnie długo zostanie w mojej pamięci.
Autorzy mieli bardzo ciekawy i dość oryginalny pomysł, a zagadki, których rozwiązanie obiecywało dość znaczną nagrodę, to bardzo dobra reklama. I ja też miałam nadzieję że coś uda mi się wyczytać i wywnioskować, ale po kilkunastu stronach pierwszej części przepadałam i poddałam się nurtowi tej historii. Tak samo było w przypadku lektury drugiego i trzeciego, ostatniego tomu.
Zazdroszczę tym osobom, które mogą poznać całość historii na raz, bez czekania na kolejne części. Mają ciągłość wydarzeń, są wkręcenie w tę książkę. Czytanie „na raty” też ma swoje plusy – ja nie mogłam się od Endgame oderwać, chłonęłam każdą stronę i czytanie jej poszło mi o wiele sprawniej niż pierwszego tomu, kiedy musiałam się przyzwyczaić do braku akapitów, trochę trudnego pisania sposobu pisania przez autorów niektórych rozdziałów, kiedy na kartach powieści było tylu bohaterów, że musiałam się bardzo skupić, aby wszystkich zapamiętać.
Podczas lektury towarzyszy nam wiele emocji – podekscytowanie, lęk, strach, rozpacz, radość, nadzieja. Autorzy wiedzieli jak poprowadzić całą historię, aby zmylić czytelnika. Do niemal ostatnich stron nie wiedziałam, jak cała gra się skończy, kto wygra, kto przeżyje, czy Ziemia nie zostanie zniszczona. Nie wiadomo było, co wydarzy się na kolejnej stronie, akcja może zwolnić na chwilę, przyśpieszyć, a także zawrócić tak, że nie będziemy mogli uwierzyć w to co właśnie się stało. Endgame. Reguły gry nie jest dla czytelników o słabych nerwach, ale wielbiciele szybkiej i zwartej akcji, która przyśpiesza bicie serca, znakomicie się w niej odnajdą. Bardzo zżyłam się z bohaterami, a nawet jeżeli kogoś nie lubiłam, to na końcu też mi go brakowało. Każda postać, nawet z pozoru nieistotna odegrała dużą rolę w książce James’a Frey’a i Nilsa Johnsona – Sheltona.
Szkoda że to już ostatni tom. Będzie mi brakowało Endgame i chociaż na pewno wrócę do tej trylogii, to drugie spotkanie z bohaterami już nie będzie takie samo. Jeżeli jeszcze jej nie czytaliście to teraz macie doskonałą okazję, bo wszystkie trzy tomy można przeczytać na raz. A tym, którzy mają już za sobą lekturę, a jeszcze nie znają Reguł gry, muszą szybko to nadrobić.
A cała seria wciąż przede mną 🙂 Może w końcu znajdę na nią czas, skoro warto poznać 😉
Ciekawa jestem tej historii 😉
Pozdrawiam cieplutko!
Niestety nie znam serii, ale na pewno wkrótce nadrobię zaległości 🙂
musialabym sie po tej recenzj izabrac za tom 1 😀 genialnie napisane. pozdrawiam i zapraszam 🙂
Przyznam, że i ja żałuję, że to już ostatni tom tej wciągającej serii. Co prawda, zakończenie pozostawiło mnie z lekkim niedosytem, właśnie dlatego tym bardziej interesująco by było poprowadzić dalej tę podróż. 🙂
Bookendorfina
To chyba się zaczynam cieszyć, że nie czytałam na bieżąco tylko zabiorę się na raz za całą trylogię 😀 Mam nadzieję, że spędzę z nią taki miły czas jaki Tobie się udało !