Duszno, melancholijnie | Aleksandra Zielińska „Sorge”
Trzy kobiety. Każda inna. Wszystkie mieszkają w małym miasteczku na Lubelszczyźnie, Bożej Woli, zwanej przez wszystkich Sorge, czyli troska i zmartwienie. Te dwie emocje emanują z książki Aleksandry Zielińsliej.
Śmierć lubi Sorge. Nie taka zwykła, która pozwala odejść po ciuchu. Chodzi o taką, która przychodzi z hukiem, odbiera życie w spektakularny sposób i na zawsze pozostawia rany w sercach ludzi. Tak została zamordowana rodzina Czyżewskich w czasie II wojny światowej. Tak odeszło całe pokolenie dzieci, które zginęły w wypadku samochodowym, wracając z wycieczki z Niemiec.
Aniela, dziewczyna i Tula. Trzy kobiety, nierozerwalnie ze sobą w pewien sposób połączone. Pierwsza z nich, najstarsza, pamięta rodzinę Czyżewskich. Pochowała męża i kochanka, a teraz codziennie zajmuje się domem. Tula, to kobieta, która w przeszłości wygrywała konkursy piękności. Do Sorge przeprowadziła się po ślubie, tutaj wychowywała córkę, Mariannkę i była właścicielką najlepszej cukierni w okolicy. Po trzasku nie ma sił żyć, każdy kolejny dzień jest dla niej męczarnią. Dziewczyna jako jedyna ocalała z wypadku. Pojechała jako nauczycielka, opiekunka gromadki dzieci. Wróciła jako nikt. Codziennie stawia czoło poczuciu winy nie tylko za dzieci, ale także za siostrę bliźniaczkę, która urodziła się martwa.
„Sorge” nie jest historią łatwą. To książka duszna. Taka, przy której czujemy się otępiali, wszystkie uczucia bohaterów przechodzą na nas, ale jednocześnie nie możemy się od niej oderwać. Jest jak upalny letni dzień, kiedy brakuje powietrza. I jak najlepsze lody, które dają uczucie zimna. To jedna z tych książek, o których się nie zapomina. Które przeżywa się całym sobą. „Sorge” jeszcze na długo pozostaje w czytelniku.
Klimat książki Zielińskiej nie jest łatwy. „Sorge” to nie powieść dla każdego. Wielu czytelników, już po kilku stronach może poczuć się zmęczonych, ale też gros odbiorców doceni jej piękno. Czytając książkę czułam klimat miasteczka, w którym rozgrywa się akcja. Sorge przypomina wiele miejsc na Lubelszczyźnie, które oplatają swoich mieszkańców niczym macki. Niektórzy je kochają, inni odchodzą, ale część nie może się z nich wyrwać, uwięzieni i uzależnieni. Nawet jeżeli mieszkacie w wielkim mieście, to czytając książkę Zielińskiej poczujecie się, jakbyście mieszkali właśnie w takiej miejscowości.
Język, jakim posługuje się autorka jest melodyjny, płynny i dopasowany. Każde słowo jest na swoim miejscu. Każda emocja odpowiednio opisana i umiejscowiona w tekście. Zagłębiając się w lekturę, miałam wrażenie, że Sorge to książka o chaosie, napisana w sposób niezwykle przemyślany i uporządkowany. Żeby coś takiego stworzyć, trzeba mieć niezwykły talent. Aleksandra Zielińska wydała książkę, która jest prawdziwą perłą, ideałem. Czymś, o czym się nie zapomni. Co się docenia na każdej stronie. Wielkie brawa.
oficjalna recenzja dla portalu Duże Ka!