Victoria Aveyard „Niszczyciel królestw”
Uwielbiam dobrze zbudowane fantastyczne powieści. Z dobrze skonstruowanym światem, ciekawymi bohaterami i intrygą, która wprost onieśmiela i odbiera oddech. Z ciekawością podeszłam do lektury „Niszczyciela Królestw”, bo po opisie, jaki możemy znaleźć a stronach księgarni, stwierdziłam, że to lektura idealna dla mnie. Czy tak było?
Kilka słów o fabule
Allward to miejsce wielokulturowe, z ciekawą historią oraz intrygą, która wciąga już od pierwszej strony. Jednak coś zagraża jego bezpieczeństwo; coś mrocznego i starego. Zło, które przesącza się przez Wrzeciono, niszczy wszystko, co dobre i złe, a na ludzi sprowadza ogromne niebezpieczeństwo. Jedyną nadzieją jest Corayne – potomkini prastarego roku. Dziewczyna wyrusza na wędrówkę, aby ocalić Ward, a wraz z nią w podróż wyrusza cała drużyna. Starszy, który chce pomścić swoich bliskich; łowczyni nagród, giermek, skrytobójczyni, wiedźma oraz fałszerze. Czy taka zbieranina ma szansę ocalić cały świat?
Moja opinia i przemyślenia
„Niszczyciel królestw” to nie jest powieść zachwycająca, ale bardzo dobra! Chociaż pierwsze strony sprawiły mi kłopot i nie mogłam wczytać się w tę opowieść, to po kilkudziesięciu kartach, nie mogłam się od tej lektury oderwać. W czym tkwi początkowy problem? Autorka od razu wrzuca czytelnika w wymyślony świat. Trudno połapać się w mnogości światów, bohaterów i powiązań. Każde państwo ma swoją własną opowieść, historię i kulturę. Wszystko zostało pięknie wymyślone i dobrze skonstruowane, ale zanim wpadnie się w rytm tej powieści, musi minąć kilka słów. Pomocna jest mapka, która znajduje się na pierwszych kartach „Niszczyciela królestw”, zwłaszcza że bohaterowie przemierzają królestwa, miasta i pustkowia w poszukiwaniu Wrzecion.
Ta część rozpoczyna nowy cykl, a „Niszczyciel królestw” jest zaledwie wprowadzeniem. Cała drużyna, z Corayne na czele, dopiero się zbiera. Bohaterowie, o których czytamy, przedstawiają tak przeogromną paletę charakterów, a razem stanowią mieszankę wybuchową. Czy którąś z postaci polubiłam bardziej? Nie, ponieważ wszyscy są tak charyzmatyczni, ciekawi i tajemniczy, że nie sposób wybrać tego jednego. Oprócz Corayne i jej towarzyszy, na scenie pojawiają się również inni bohaterowie. Ci źli, którzy sporo jeszcze namieszają, oraz ci niejednoznaczni, których trudno wpisać w odpowiednie ramy i określić ich jednym słowem.
Na zakończenie
Akcja nie galopuje w tej książce do przodu. Autorka pozwala na przerwy, dłużyzny, co było bardzo irytujące. Gdy wydawało mi się, że bieg wydarzeń już nie zwolni i będę wstrzymywać oddech do końca lektury, autorka wszystko zwalniała i pozwalała bohaterom na powolną wędrówkę, co wprawiało mnie w lekką irytację i zdenerwowanie. Aveyard pisze dobrze, lekko oraz ma nieograniczoną wyobraźnię, ale pojawia się parę zgrzytów.
Z chęcią sięgnę po kolejną część, bo pierwszy tom to zaledwie wprowadzenie. Czuję, że autorka ma pomysł na ciekawą oś fabularną, z bohaterami, którzy mogą dużo namieszać. Mam nadzieję, że nie dane mi będzie długo czekać.
Książkę „Niszczyciel królestw” otrzymałam od księgarni TaniaKsiążka.pl
Zajrzyjcie na stronę księgarni, aby zobaczyć inne fantastyczne pozycje.
Autor: Victoria Aveyard
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Tytuł: Niszczyciel królestwa
Seria: Niszczyciel Królestw tom I
Wydawnictwo: MAG
Ilość stron: 496
Data wydania: 2021-10-27
Ocena: 8/10