Finał. Caraval
Drugi tom Caravalu zostawił mnie z wielkim niedosytem. Byłam ciekawa, jak zakończy się cała ta opowieść, a jednocześnie czułam się źle, że wiele wątków zostało potraktowane po macoszemu.
Kilka słów o fabule
„Finał” to ostatni, trzeci tom trylogii Caraval, który po raz pierwszy ukazał się na naszym rodzimym rynku wydawniczym. Od wydarzeń z „Legendy” minęły dwa miesiące. Mojrowie powoli odzyskują siły, Legenda zasiada na tronie, a Tella musi stawić czoła własnym uczuciom i niebezpieczeństwom. Scarlett również nie jest w dobrym położeniu. Okazuje się, że ich matka miała wielkie tajemnice, które mogą doprowadzić do jej zguby.
Chociaż Caraval się zakończył, to przed bohaterami najtrudniejsza z rozgrywek, w której do stracenia mają wiele, w tym własne życie.
Klątwa trzeciego tomu
Naprawdę chciałam polubić tę książkę. Ba, cała seria, po lekturze pierwszej części, aspirowała do stania się jedną z moich ulubionych czytelniczych historii. Jednak tom drugi i trzeci to równia pochyła i jestem z tego powodu rozczarowana. Jednym plusem tej opowieści to pomysł oraz poprowadzenie wydarzeń. Jednak na tym się kończy, bo już jego realizacja boli czytelnika.
Zacznijmy do najważniejszego, czyli za dużo wydarzeń na małej ilości stron. Gdyby książka była grubsza o te 150-200 kart, może i byłaby ogromna, ale to pozytywnie wpłynęłoby na jej odbiór. Autorka chciała zmieścić bardzo dużo wątków, przez co każdy szybko się zaczyna i jeszcze szybciej kończy. Bohaterowie gonią na łeb, na szyję, czytelnik nie może się wczuć w daną sytuację, bo już pojawia się kolejna. Wielokrotnie czytałam pewne fragmenty, aby pojąć ich sens.
Jeżeli za dużo się dzieje, to autorka nie ma czasu i miejsca na to, aby skupić się na uczuciach i emocjach bohaterów. W tej części obserwujemy wydarzenia oczami Scarlett i Telli. Każda z nich podąża własną drogą, podejmuje inne decyzje i byłoby to świetne, ale niestety wyszło źle. Starsza z sióstr zostaje wzięta w niewolę do swojego ojca i w ciągu dwóch czy trzech dni musi opanować magiczne moce, a co więcej, swobodnie ucieka, bo posiada klucz, który otwiera każde drzwi. Również kwestia jej panowania nie jest jasna, bo autorka nie chciała bądź zapomniała wszystko dokładnie wytłumaczyć.
Na zakończenie
Jak wspomniałam wyżej, w całej historii dzieje się bardzo, bardzo dużo. Wydarzenia następują po sobie bardzo szybko, przez co nie łączą się w spójną i logiczną całość. W pewnym momencie zrezygnowałam z prób zrozumienia historii, tylko śledziłam tekst, aby poznać zakończenie i dowiedzieć się, jak potoczyły się losy bohaterów. Muszę zaznaczyć, że zagrożenie również zostało zlekceważone. Chociaż Mojrowie uciekli z kart, to jakoś nie sieją odpowiedniej grozy. Może i kombinują, ale jak na osoby wszech wieczne i wszechpotężne mało mogą.
„Finał” to kiepska książka, jeszcze gorsza niż „Legenda”. Najlepszą okazała się pierwsza. Co stoi za tym, że kolejne tomy są tak źle napisane? Według mnie autorka miała dobry pomysł, ciekawie chciała poprowadzić fabułę, uczynić Caraval jeszcze bardziej mrocznym i tajemniczym, ale okazało się, że nie da się wszystkiego zmieścić w jednej historii. Chyba że jest to opowieść rozbudowana. Jednak wiem, że cała seria spodoba się osobom, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z fantastyką.
współpraca z wydawnictwem Poradnia K