Liryczna opowieść o ryżu. Francisco Azevedo
Nie zawsze prezent może nas uszczęśliwić. Nie raz krzywo uśmiechaliśmy się widząc coś, co nam się nie podoba, ale przecież nie można sprawić komuś przykrości. Bo dawanie prezentów cieszy jeszcze bardziej niż ich dawanie. Skarpetki, książka nielubianego autora, czy płyta zespołu, za którym nie przepadamy – można by wymieniać w nieskończoność. Ale jeżeli ktoś da nam coś od serca, wartość sentymentalna i emocjonalna rośnie. A co jeżeli taki prezent da nam coś więcej?
Josie Costudio wraz z żoną Marią Romaną i siostrą Palmą opuszcza swój rodzinny kraj, aby gdzie indziej odnaleźć szczęście. Gdy zadamawiają się w Brazylii nadal towarzyszy im szczególny podarek – worek ryżu, który zebrała Palma, a to nim zostali obsypani, jak wychodzili z Kościoła. Rodzina wierzy, że ten prezent ma magiczną moc. Jest pewnego rodzaju talizmanem. Przynosi im szczęście i powodzenie.
Powieść Francisco Avezado to historia o ryżu i o tym, jak zmienił życie rodzinie Costudio. Narratorem całej opowieści jest Antonio syn Josie i Marii Romany, który te najwcześniejsze wspomnienia ma od cioci Palmy, która opowiadała mu historię rodziny, sprawiając, że słowa stawały się wspaniałą opowieścią, a pokój – sceną teatru. Antonio wspomina te wszystkie chwile z rozrzewnieniem i nostalgią. Narrator wspomnienia ze swojego życia przerywa, wplatając w nie swoje przemyślenia; parzy na życie swoje i swojej rodziny z perspektywy lat i pozwala mu to wyciągnąć odpowiednie wnioski i przemyślenia.
Chociaż spotkałam bardzo pozytywne recenzje, ja nie potrafię określić mojego stosunku do Ryżowego podarunku. Owszem, jest ona lirycznie piękna. Wydaje się że słowa tańczą, niesione podmuchem wiatru, przez co odbiór tej powieści wydaje się jeszcze bardziej zadziwiający, ale dla mnie książka Francisco Azevedo była ciężka do przebrnięcia. Potrafiłam na raz przeczytać maksymalnie 30 tron, po czym odkładałam powieść na bok i wracałam do niej po kilku dniach. I chociaż przeczytałam całą książkę i chwilę z nią spędzonych nie uważam za stracone, to jednak czuje pewien literackie niedosyt. I czytając inne opinie mam wyrzuty sumienia – bo może czegoś nie zrozumiałam? Może nie potrafiłam odpowiednio podejść do tej książki? Może wybrałam złą porę dnia, tygodnia, miesiąca, życia na lekturę Ryżowego podarunku?
Powieść Francisco Azevedo skłania do przemyśleń. Pomimo, że nie wciągnęłam się w Ryżowy podarunek tak jak chciałam, to ta powieść skłoniła mnie do chwil zadumy. Bo nastrój narratora udziela się również czytelnikom.
Na pewno nie wszystkim ta książka się spodoba – niektórzy mogą posunąć się nawet do stwierdzenia że jest nudna, a wcale tak nie jest. Ja sama zamierzam do niej wrócić, aby ponownie poznać losy rodziny Costudio i zagłębić się w przemyślenia głównego bohatera. Na spokojnie.
Za egzemplarz książki bardzo Dziękuje Wydawnictwu Kobiecemu!
Ciekawa jestem, czy mnie by wciągnęła, czy też mogłabym problem z przeczytaniem większej ilości stron na raz.
Och, tak to jest z niektórymi książkami. Sama wiem to na przykładzie "Wyznaję" Jaume Cabre, do której zabierałam się kilkakrotnie i nadal czuję, że nie jestem w stanie przez nią przebrnąć mimo że pisania jest pięknym językiem. Chociaż tutaj pewnie też miałabym trudności, to jednak coś mnie zachęca do sięgnięcia po ten "Ryżowy podarunek". 😉
Pozdrawiam,
Ania.
http://chaosmysli.blogspot.com
Mam wrażenie, że to nie jest historia dla mnie. Czasami mam ochotę na takie nastrojowe, spokojniejsze książki, ale mimo wszystko czuję, że nie powinnam sięgać po tę historię.
Przyznam szczerze =, że nigdy nie słyszałam o tej książce. Trudno mi jest coś powiedzieć. Nie wiem czy pozycja trafia akurat do mnie, ale zobaczymy.
Pozdrawiam 😀
Kojarzę książkę, lecz jej nie poznałam – Póki co. Zmienię to 🙂
Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale nie jestem pewna, czy po nią sięgnę. Może kiedyś, kto wie. Nie twierdzę, że brzmi nudno, ale jakoś… nie dla mnie 🙂
Pozdrawiam,
bookmoorning.blogspot.com
Mam ją w planach, jestem bardzo nią zainteresowana, czuję, że może to być przyjemna lektura. 🙂 Lubię, kiedy książka skłania do przemyśleń. 🙂
Szkoda, że książka nie porwała Cię, tak jak sądziłaś, że to zrobi. Czasami tak właśnie jest – niby piękny język, ale bardzo męczący. ;/
Ta książka jest tak specyficzna, że ciężko ją polecać. Jest liryczna, mądra, piękna litrracko, ale jest ciężka do przebrnięcia. Tez nie uważam czasu na nią przeznaczonego za zmarnowany, ale.nie do końca jest to typ literatury idealnie wpadający w mój gust.