Szepcząca czaska. Lockwood&spółka – Jonathan Stroud
Po wydarzeniach z poprzedniej części – Krzyczące schody – agencja Lockwood&Sp może pochwalić się lepszą reputacją i zleceniami, które pomagają im dopiąć budżet. Gdy pewnego dnia na progu staje pewien przedsiębiorca, który daje grupie ciekawe zlecenie, decydują się na nie bez chwili wahania. Lucy, Lockwood oraz Georg mają zbadać dziwny, tajemniczy grób pewnego wiktoriańskiego doktora, który nie cieszył się dobrą sławą.
Na miejscu okazuje się, że w trumnie coś jest. Coś tajemniczego i mrocznego. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy duch zostaje uwolniony, a tajemniczy przedmiot znika. Przed bohaterami staje wielkie wyzwanie – muszą stawić czoła kłopotom, a po piętach depczą im rywale z agencji Fittes. Wydaje się trudne? Oczywiście! Dodajmy do tego słój z czaszką, która w końcu zaczęła się odzywać i zna szczegóły sprawy, którą badają bohaterowie.
Strach się bać!
Podobnie jak w „Krzyczących schodach”, tak i w tej części akcja niemal od początku wciąga czytelnika. Nie można odetchnąć, bo tajemnice kumulują się, kolejne kłopoty spadają na bohaterów, którzy co chwile narażają życie. Im bliżej punktu przełomowego, tym sytuacja robi się coraz gorsza i straszniejsza. Agenci odkrywają tajemnice, a sami są w ogromnym niebezpieczeństwie. Tę część przeczytałam w ciągu dwóch dni – nie mogłam nawet na chwilę oderwać się od akcji, a gdy musiałam odłożyć książkę, non stop o niej myślałam. Wspomniałam już, że bardzo spodobała mi się koncepcja świata, jaką przedstawił Stroud. Bardzo oryginalny pomysł, więc nie dziwię się, że powieść (a dokładniej pierwsza część) zostanie zekranizowana przez Netfliksa. Ta historia to murowany przepis na sukces.
Młodzi do boju
Bohaterowie są młodzi, ale dzięki temu mogą pracować jako agenci do spraw specjalnych, ponieważ szczególny dar, który pomaga dostrzec, usłyszeć lub poczuć umarłych, znika wraz z wiekiem. Lucy, Lockwood i George nie boją się niczego, wiedzą co robią i chociaż w grupie czasami pojawiają się konflikty, to dzięki pracy zespołowej wychodzą z nich cało. Każda z postaci przedstawia zupełnie odrębny wachlarz zachowań i cech charakteru, które w zadziwiający sposób do siebie pasują. W tej części pojawia się delikatny (naprawdę bardzo subtelny) wątek romantyczny, jednak czuje, że na jego rozbudowanie przyjdzie czytelnikom trochę poczekać. W „Szepczącej czaszce” mamy pierwsze spojrzenia, nieśmiałe uśmiechy i skrywane emocje. Bohaterowie nawet sami nie zdają sobie sprawy z własnych emocji.
Na zakończenie
Chociaż „Szepcząca czaszka” skierowana jest do nastolatków, to przyznam, że rewelacyjnie bawiłam się przy dwóch tomach tej historii. Niezwykle ciekawy świat, sympatyczni bohaterowie i niebezpieczeństwo, mrożące krew w żyłach sprawiają, że książka jest świetną literacką przygodą, której nie ma się dość. Mam nadzieję, że niedługo ukaże się kolejna część przygód agencji Locwood&Spółka!
recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Poradnia K
Autor: Jontahan Stroud,
Tłumaczenie:Tina Oziewicz
Tytył: Szepcząca czaska
Seria” Lockwood&Spółka
Wydawnictwo: Poradnia K
Ilość stron: 360
Ocena: 8/10