Odkryj tajemnice gór i sekrety widm | Marta Kisiel „Płacz”
Proza Marty Kisiel ma to do siebie, że wciąga od pierwszych słów i zdań. Nie da się od jej książek oderwać – autorka ma niezwykły talent do tworzenia światów, plątania rzeczywistości z magią i elementami fantastycznymi oraz do tworzenia postaci nietuzinkowych i intrygujących, chociaż nie zawsze pozytywnych. A język, jakim posługuje się pisarka? Toż to prawdziwa uczta czytelnika. Ironiczny, dopieszczony, elastyczny i plastyczny.
Płacz to już trzecia część cyklu wrocławskiego. Do tej pory mogliście przeczytać Toń i Nomen Omen (co ciekawa, druga część ukazała się pierwsza i to od tej książki zaczęła się moja przygoda z twórczością Marty Kisiel). Po wydarzeniach, jakie miału miejsce w Toni, panny Stern muszą nauczyć się żyć, ale nie jest to łatwe. Prawda je przeraża i trudno się od niej uwolnić. Klara, Eleonora i Dżusi oddalają się od siebie – zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Najmłodsza z panien Stern wyprowadza się do innego miasta, ciotka ucieka codziennie na Lipową, a ta stateczna członki rodu rzuca pracę i wyjeżdża, nikomu nie zdradzając miejsca swojego pobytu. Jednak coś się dzieje – Dżusi i Klara zaczynają odbierać dziwne telefony z zaświatów. Okazuje się, że Eleonora zaginęła. Czy wyprawa na ratunek pomoże rodzinie się pojednać? Wraz z Klarą i Dżusi do Gór Sowich wyruszają Karolek, Gerd i pani Matylda.
Dlaczego Eleonora zaginęła? Jakie mroczne i przerażające tajemnice skrywają Góry Sowie?
Ostatni tom cyklu wrocławskiego jest dobry, ale niestety, nie najlepszy. Ma w sobie wszystko to, czego oczekiwałam, ale jednak bez tej charakterystycznej iskry. Jak zwykle Marta Kisiel zabiera swoich czytelników w przeszłość. Historia jest mroczna, okrutna i nacechowana cierpieniem. O ile w Toni i Nomen Omen autorka przedstawia swoim czytelnikom Wrocław okresu II wojny światowej, jego oblężenie i tragedię mieszkańców, to w Płaczu zabiera nas do Gór Swoich, gdzie funkcjonowały również obozy koncentracyjne, a hitlerowcy budowali Riese, czyli sieć korytarzy wydrążonych w górach. Jaki był ich cel? Spekulacji jest wiele, a autorka przedstawia kilka z nich w swojej książce.
Akcja w Płaczu obejmuje zaledwie kilka dni, ale pojawiają się też retrospekcje. Fabuła jest tutaj napięta, a każda kolejna strona niepokoi, bo nie wiadomo, jakie nowe widmo nas zaatakuje. Płacz to powieść mroczna, tajemnicza, przerażająca, ale nie pozbawiona swoistego poczucia humoru autorki, który przebija się na pierwszy plan, zwłaszcza w postaci pani Matyldy Bolesnej i Dżusi – obie mają cięty język, są pewne swego i nie boją się utarczki słownej. W tej części cyklu wrocławskiego Marta Kisiel odsłania prawdziwe lęki i strachy bohaterów. Obdziera ich z tej całej otoczki i pokazuje to, kim naprawdę są. Już nie raz wspominałam, że autorka potrafi tworzyć postacie wielobarwne, głębokie, nieidentyczne i skomplikowane. Po lekturze tej książki mogę was zapewnić, że to, co autorka zrobiła z bohaterami sprawia, że nie możemy wyjść z szoku. Marta Kisiel złamała mi serce nie raz, ale zrobiło to przemyślanie. Wszystkie wątki do siebie pasują i łączą się ze sobą.
Płacz to naprawdę dobra książka. Zadowoli wszystkich fanów twórczości Marty Kisiel, ale niestety, nie uważam, że jest to najlepsza część cyklu wrocławskiego.
Za możliwość przeczytania książki, dziękuje Wydawnictwu Uroboros!