A czy Ty czytasz Bridget Jones w szafie?
Ten tekst miał na początku wcale nie powstać. Zabierałam się do niego z milion razy i za każdym razem kasowałam. Od kilku miesięcy otwierałam dokument, dopisywałam coś albo i nic, poczym zamykałam z zamiarem niedokończenia go. Bo po wsadzać kij w mrowisko? Taka walka między czytającymi jest od zawsze, co chwilę ktoś na forum książkowym wypowiada się na temat literatury i kataloguje pozycje na książki i nie-książki. Nie raz czytałam wypowiedzi użytkowników, jako powinno się czytać tylko mądre i ambitne pozycje, a Birdget Jones albo Greya tylko ukrytym przed światem zewnętrznym. Tytuł został zainspirowany wypowiedzią pewnego pana sprzed ponad roku. Szukałam tego komentarza aby jego autorowi podziękować, ale nie znalazłam. Zaginął w odmętach Internetu i Facebooka. Może to i nic straconego.
Nie ogranicza mnie jeden gatunek książek. Lubię reportaże, biografie, autobiografie, klasykę, kryminały, a także romanse czy literaturę dla nastolatek i fantastykę. Nie przepadam li i jedynie za tzw. erotykami, Grey’a nie czytałam i nie zamierzam, bo na razie nie mam na to czasu, ale nie potępiam osób, które znają tą powieść i lubią ten gatunek. Ba, nie uważam ich za gorszych. Podoba im się to niech czytają. Czasami, gdy czuje się zmęczona jakimś gatunkiem, wtedy sięgam po coś z innej półki. Nie uważam, że jeżeli odłożę klasyczną powieść na bok, bo nie mam na nią siły, i zacznę czytać coś lżejszego, to stanę się kimś gorszego sortu. Wystarczy spojrzeć w archiwum na blogu i zobaczyć, po jakie pozycje sięgam najchętniej. Ciekawi? Zapraszam. Znajduje się po prawej stronie, wystarczy kliknąć strzałkę i rozwinąć. Kryminał, literatura kobieca, czasami klasyka. Nie uważam, że czytanie jest jakimś wyczynem, przeznaczonym tylko dla tych najmądrzejszych. Nie należy gloryfikować tej czynności, bo w dzisiejszych czasach książka jest przedmiotem powszechnie dostępnym.
Ja czytam dla przyjemności. Wieczorem, w trakcie robienia obiadu, podczas zabawy z dzieckiem (chociaż są to lektury przeznaczone dla tej najmłodszej grupy wiekowej), podczas sprzątania czy spaceru. Kilka zdań, strona, pół książki. Staram się z dnia wyłapać skrawki, które mogę poświęcić lekturze. To mnie relaksuje, pozwala odpocząć i się odstresować. Jeżeli jakaś książka mnie bardzo zainteresuje, to dzięki niej przenoszę się do innego świata, a moja wyobraźnia działa na zwiększonych obrotach.
Czy wszyscy powinni czytać tylko książki wielkie, a o tych mniejszych zapomnieć, wyrzucić, spalić? Chować się przed światem, czyli czytać w szafie, książki inne, gorsze jak Grey czy Bridget Jones (którą bardzo lubię)? Nie. Czy w dobie wtórnego analfabetyzmu, gdzie dostęp do literatury jest tak powszechnie obecny, kiedy dorośli ludzie nie potrafią napisać nic bez błędów orograficznych (wystarczy przejrzeć strony na Facebooku, aby znaleźć kwiatki i zobaczyć, że jest ich dużo i to nie są wyjątki) powinniśmy tak negować czytanie czegokolwiek? Czy mamy wrócić się do przeszłości gdzie książki były tylko dla elit? Tylko się trąbi o tym, że ludzie nie czytają, nie wyciągają wzniosów, stają się głupi, a takim narodem łatwo rządzić? Odpowiedź na te pytanie wydaje się być tylko jedna, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie negował i uważał, że nie wszystkie książki literaturą zwać się powinny.
Zastanawiam się czasami jak osoby, które każą mi czytać Bridget w szafie widzą siebie. Wstają rano, idą do łazienki, patrzą w lustro i co myślą? Jestem wspaniały/a, przeczytałem/am do snu rozprawę filozoficzną. Ci, co czytali romans niech idą się schować i nawet się do tego nie przyznają. Jak się czują, kiedy wchodzą do księgarni czy biblioteki i widzą, że ludzie wynoszą literaturę niższych lotów? Jak mogą rozmawiać – w pracy, na ulicy czy nawet w domu – z osobami, które nie sięgają po ambitne dzieła lub robią to rzadko i głośno mówią, jakie książki czytają. Pozostaje to w sferze moich domysłów.
Nie klasyfikuje ludzi na lepszych i gorszych bo czytają albo i nie. Takie grupowanie jest bardzo szkodliwe, a wiem, że niektórzy posuwają się do takiego szufladkowania (to temat na oddzielny post). Mam nadzieję, że należycie do tych, którzy nie oceniają ludzi po książkach, jakie czytają. Chętnie porozmawiałabym z fanem lub fanką literatury erotycznej, bo ja do tej pory przeczytałam chyba dwie książki z tej półki, i dowiedziała się, za co lubi taki gatunek. I może nawet poleciłaby mi coś ciekawego? Jestem otwarta na nowe propozycje.