Madeleine Thien „Nie mówice że nie mamy niczego” | Muzyka nam w duszy gra
Nie mówcie że nie mamy niczego toczy się dwutorowo – we współczesnej Kanadzie, gdzie mieszka Marie wraz z matką oraz w XX-o wiecznych Chinach, gdzie spokoju można by było szukać ze świecą. Czytelnik więcej czasu spędza w komunistycznych Chinach i wraz z bohaterami uczestniczy w wydarzeniach, które przejdą do historii.
Historia spisana przez Thien mogła się wydarzyć naprawdę i chyba to najbardziej mnie poruszyło. Dyktatura Zedonga i jego żony dotykała wrogów ludu, a nim mógł się stać każdy, nawet oddany komunista. Nikt nie mógł czuć się bezpiecznie. Ślepo zapatrzeni w Przewodniczącego obywatele Chin niszczyli życie innych, nie dając szansy na powrót do normalnego życia, codzienności, pracy. Historia, opisana przez Madeleine Thien opowiada o jednej rodzinie, za którą stoją miliony obywateli Chin. Nie mówcie że nie mamy niczego to opowieść o terrorze i o tym, jak wpłynął on na zwykłych obywateli; jak rozdzielił rodziny na zawsze. Tysiące osób zostało zesłanych do obozów pracy za karę, gdzie warunki były tragiczne, często brakowało jedzenia. Czystki, terror, ograniczenia żywności, głód, który dotknął szczególnie wsie .
W całej książce gra muzyka – bohaterowie ją kochają co czuć od pierwszych kart powieści. Nuty wylewają się z każdej strony. Kai, Wróbel i Zhuli żyją muzyką, to ich miłość, drugie ja, co widać już niemal od pierwszych stron tej historii. To ona nadaje sens ich życiu, koloruje ich świat, szarą codzienność w komunistycznych Chinach, gdzie dostęp do kultury z dnia na dzień staje się coraz bardziej ograniczony.
Należy dodać że ta historia nie jest na jeden wieczór czy dwa. Nie da się jej przeczytać na raz. Piękna historia Thien wymaga skupienia na treści i czasu na przemyślenia. Nie mówcie że nie mamy niczego wymaga wielkiego zaangażowania. Ta saga rodzinna jest jedną z najlepszych, jakie dane mi było czytać. Nie dziwię się, że Thien zgarnęła tyle nagród za swoje dzieło.