Złudzenia, pozory. „Na ścieżkach złudzeń” Joanna Sykat
Dziecko to nie zabawka. Decyzja o ich posiadaniu powinna być podjęta odpowiedzialnie. Należy pamiętać, że dzieci wszystko czują, wszystko widzą i wszystko rozumieją, przynajmniej na swój sposób. Kłótnie rodziców nie są im obojętne, nawet jeżeli nie pokazują tego po sobie, wszystko bardzo ich dotyka. Wychowanie dziecka to wielka odpowiedzialność – należy poświęcać mu czas, bawić się z nim, uczyć, rozmawiać. Nie można go traktować jako receptę na uratowanie rozpadającego się związku.
Aldona ma niemal idealne życie – kochającego męża, który dobrze zarabia, znośną pracę, synka Michałka, piękne mieszkanie. Wydaje jej się, że ich życie to idylla. Niestety, już po kilku stronach widać, że coś w tej relacji rodzinnej nie gra, ale Aldona tego nie zauważa. Gdy do pracy przyjęta zostaje nowa kobieta, trochę zaniedbana, zajęta dziećmi, bohaterka zaczyna dostrzegać różnice. Na wizerunku rodziny idealnej pojawiają się rysy, które Aldona w końcu dostrzega. Jej życie się zmienia, a bohaterka musi wiele poświęcić.
Złudzenia, pozory, ocena
Nie spotkałam się jeszcze z twórczością pani Sykat, aż do tej pory. I już wiem ile straciłam. Na ścieżkach złudzeń czyta się jednym tchem. W tę lekturę się wpada, jak śliwka w kompot i nie można się od niej oderwać. Za pomocą prostych słów, zdań autorka przekazuje prawdę swoi czytelnikom – że dzieci to nie zabawka, a życie to nie sielanka, droga usłana różami. Co chwila czekają na nas pułapki, zakręty, przeciwności, które zsyła nam los. Nie raz i nie dwa musimy wybierać i nie mamy przyzwolenia do oceniania kogoś innego. Bo za dziecięcymi rajtuzami, noszonymi przez dorosłą kobietę, może kryć się życie o jakim nawet nie mamy pojęcia, troski, z którymi nam nigdy nie przyjdzie się zmierzyć.
(Nie)idealna
Powieść pani Joanny Sykat to lektura na jeden wieczór albo popołudnie. Nie można jej odłożyć, a jeżeli już to zrobimy, chcemy szybko do niej wrócić. Autorka skupiła się na dwóch kobietach i przedstawiła je na zasadzie kontrastu, ale to w życie Aldony „wchodzimy” bardziej. Nie jest kobietą idealną – ma swoje wady i zalety, czasami bywa irytująca, a momentami do rany przyłóż. Nie można jej określić mianem bohaterki wspaniałej. Jest jak osoba wyjęta z życia, żyjąca gdzieś w wielkim mieście czy na małejwsi. Podejrzewam, że wiele czytelniczek może odnaleźć w niej coś z siebie. Bolało mnie zachowanie Aldony, która nie postawiła się za synem, chociaż nie był winny. Chciałam, aby szybciej dostrzegła że ta cała sytuacja jest zła.
Na ścieżkach złudzeń to idealna lektura na nadchodzące dni. Pomimo, że przepłniona goryczą, to swoim zakończeniem dająca nadzieję i przepłniająca czytelnika pewną radością. U niektórych może wywołać łzy.
Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Replika!
Również nigdy wcześniej nie słyszałam o książkach autorki. Ta wydaje się mądra i przemyślana. Nie jest to może mój ulubiony gatunek, więc nie wiem, czy sięgnę, ale kto wie?
Pozdrawiam
Caroline Livre
Mnie natomiast bardzo zainteresowałaś tą książką.:)
Po Twojej recenzji widać jak bardzo wartościowa jest ta książka 🙂 Chętnie przeczytam 🙂
Chętnie sięgne po tą książkę i może troszkę się powzruszam…
Nie słyszałam wcześniej ani o tej książce, ani w ogóle o autorce, ale nie jestem tym zdziwiona – to nie do końca mój gatunek 😀 Nigdy z góry raczej nie mówię kategorycznego 'nie' żadnej książce, także kto wie, może kiedyś i ta wpadnie w moje łapki i może nawet przypadnie mi do gustu… ^_^