Nie oceniaj popozorach. „Żniwa zła” Robert Galbraith
O wiele lepiej pisze mi się opinie o książkach złych, takich których mi się nie spodobały… Łatwiej mogę znaleźć słowa, które opiszą moje emocje. Ale co napisać o książkach dobrych, które uwielbiają miliony? Jak opisać to co już było napisane przez wielu? Przecież nic nowego nie wniesiemy. Ba, powielimy już napisane opinie. Powtórzymy to, co powiedzieli już lepsi od nas. To wielkie wyzwanie napisać o książce dobrej. I pomimo tego zamierzam spróbować.
Cormoran Strike po dwóch głośnych sprawach stał się sławnym detektywem. Nadal mieszka w mieszkaniu nad agencją, a jego sekretarką nadal jest Robin, która awansowała do miana „partnerki”. Pewnego pięknego dnia, kiedy nic nie zwiastuje początku katastrofy Robin dostaje przesyłkę. Nie przyjrzała się kurierowi, w końcu oczekiwała na paczkę związaną z przygotowaniami do swojego ślubu. Niestety, w pudle znajdowała się odcięta, ludzka noga.
Czy ktoś swoje działania ukierunkował na Robin? Czy może chcę zemścić się na Cormoranie? Nie wiadomo kim jest sprawca. Nie wiadomo do kogo należała noga zapakowana w paczce?
Uwielbiam cykl o Strike’u. Już od Wołania kukułki czułam niezwykłą sympatię do tego dużego detektywa. Z utęsknieniem wyczekiwałam na kolejne tomy, a gdy dostałam już Żniwa zła w swoje łapki odwlekałam moment czytania, aby móc jak najdłużej delektować się lekturą. I chociaż ta książka do cienkich nie należy przeczytałam ją w ciągu trzech dni (cojest dużym wyzwaniem, zwłaszcza, że co drugi dzień przebywałam w szpitalu przez 12 godzin, wstawałam o 5 a zasypiałam już o 21). Teraz pozostało mi tylko czekać na kolejną, czwartą część przygód Cormorana Strike’a i jego wspólniczki – Robin.
Wiedziałam że i tym razem Rowling, która ukrywa się pod pseudonimem Roberta Galbraitha spisze się na medal. Ta kobieta ma niesamowity talent do budowania napięcia, zabierania czytelnika w nowy świat, w nowe miejsce, które wydają się niesamowicie realne, a to za sprawą dopracowanych do perfekcji detalów. Na pracy Rowling powinni wzorować się inni pisarze. Bo od książki nie da się oderwać. Nie da się nią zmęczyć, pomimo detali, szczegółów i wszystkich tych dodatków.
Tyle razy już wspominałam że nie jestem dobra w odnajdywaniu morderców, chociażby autor przedstawił mi szczegóły na tacy i podstawił pod sam nos, dlatego od dłuższego czasu podczas czytania kryminałów nie przemyślam i nie analizuje, ale daje się porwać w wir wydarzeń i razem z bohaterami przeżywać te wszystkie, niesamowite przygody. Czytając inne opinie nie raz ich autorzy sugerowali, że w tym przypadku sprawca całego zamieszania był znany niemal od początku. Owszem, Cormoran wytypował podejrzanych, którzy mogliby chcieć się na nim zemścić, ale nie posądzałabym żadnego z nich, zwłaszcza, że dowodów na początku książki jest jak na lekarstwo. Strike sam decyduje się rozwiązać kolejną zagadkę, która może zaważyć na losach jego interesu – mało kto chce wynajmować detektywa, do którego agencji przesłano odciętą nogę.
W tej części Rwoling aka Galbraith postanowiła ujawnić coś więcej z przeszłości dwójki naszych bohaterów. Powoli odsłaniała przed czytelnikiem ich tajemnice, przez co w głowie można rozbudować sobie ich portret i zrozumieć niektóre zachowania, które zaobserwować można już podczas czytania pierwszej części. Jak dla mnie jest to dużym plusem, ale czuje, ze autorka nie ujawniła swoim czytelnikom wszystkiego, a kolejne sekrety będzie odsłaniała powoli, w każdym następnym tomie, tak jak to było w przypadku Harry’ego Potter’a. Żniwa zła to książka, która jest perfekcyjna w każdym najmniejszym calu – zaczynając od głównych bohaterów, poprzez scenerię, kończąc na mało znaczących detalach. Autorka ma talent do połączenia wszystkiego w odpowiednich proporcjach, nie przesadzania w odpowiednich momentach i budowania napięcia.
Każda z kolejnych części cyklu o Cormoranie Strike’u jest coraz ciekawsza i czekam na nią z wielką niecierpliwością. Nie chcę wam spoilerować, ale zakończenie wbiło mnie w fotel (po tym jak niemal przez całą książkę nie mogłam usiedzieć w miejscu) i spowodowało że przez dwa tygodnie cierpiałam na kaca książkowego. Mam nadzieję że kolejna część ukażę się już niedługo, bo zacznę rwać sobie włosy z głowy.
Za książkę dziękuje Wydawnictwu Dolnośląskiemu!
Muszę w końcu sięgnąć po ten cykl, od dawna mnie interesuje 😀
moim zdaniem najlepsza część, wciągnęła jak bagno
Ja Cormorana uwielbiam! Dzisiaj nie mogłam w nocy spać i zaczęłam właśnie tę część i już od początku bardzo trudno się od książki oderwać! 😀
Klimaty nie moje, ale nie mówię nie
Na pewno zapoznam się z tą serią, chociaż wkurza mnie, że wszyscy ujawniają od razu, kim jest autor. Rowling niepotrzebnie wymyśliła sobie pseudonim :/
Miałam z nią trochę problemu. Bo niby fajnie, ale jakoś nie do końca mnie wciągnęła w ten świat. 🙂
Uwielbiam :3
No i do tego ta końcówka… Po prostu nie mogę się doczekać kolejnego tomu! Jak to się rozwinie? Jak to się rozwinie?! 😀
Kocham ten cykl, byłam nim oczarowana odkąd tylko sięgnęłam po "Wołanie kukułki". Moim zdaniem Galbraith (chociaż wolę po prostu mówić, że Rowling) wprowadził do tego cyklu niesamowity klimat, pochmurny i deszczowy Londyn, brytyjskie puby i Cormoran. To wprost cudo <3
Pozdrawiam ciepło, bookworm z http://ksiazkowoholizm.blogspot.com/ :>
Śmieszne to trochę, że tak sobie wybierała pseudonim, a koniec końców i tak wszyscy doskonale wiedzą, że to ona. Na książkę się czaiłam, ale zupełnie nie wiedziałam że jest to jedna z kolejnych części. Muszę zacząć więc od początku 🙂
Nie czytałam i zaraz się rzucę do Wisły z tego powodu! Mój kolejny MUST HAVE! 😀
Muszę w końcu sięgnąć po tę serię. Tym bardziej, że posiadam wszystkie 3 części.
Na półce leży nieprzeczytane ''Wołanie kukułki'', więc najpierw muszę zabrać się za tę książkę, a potem ewentualnie pomyślę o powyższej pozycji.
Pierwszy tom bardzo mi się podobał 🙂 Mam nadzieję, że niedługo uda mi się sięgnąć po kolejne 🙂
Uwielbiam ♥
W swojej kolekcji posiadam wszystkie trzy części. Dwie poprzednie naprawdę mnie porwały. Trzecia czeka na mojej półce na swoją kolej. Wkrótce po nią sięgnę 🙂
Jak dobrze czytać, że aż tak Ci się spodobała, bo już czeka sobie na półce, a dwie pierwsze części serii przypadły mi do gustu 🙂 Ciekawa jestem czego nowego dowiem się o Cormoranie i Robin 🙂
PS Po pozorach (w tytule) 🙂