„Podróże z owocem granatu” Sue Monk Kidd, Ann Kidd Taylor
Sue Monk Kidd kojarzy niemal każdy. O „Sekretnym życiu pszczół” słyszałam już wiele lat temu, a gdy na rynku polskim zaczęły pojawiać się coraz to nowe książki tej autorki i ja stałam się jej wielką fanką. Wszystkie jej powieści pochłonęłam w mgnieniu oka, wprost nie mogąc się od nich oderwać. Ale chciałam dowiedzieć się o Sue Monk Kidd czegoś więcej, poznać jej myśli, marzenia i cele. Krótkie notki w Internecie na niewiele mi się zdały, dlatego gdy przeczytałam, że Podróże z owocem granatu to książka autobiograficzna bezzwłocznie przystąpiłam do jej czytania. Ale nich was nie zwiedzie piękna okładka, czy opis na okładce…
Podróże z owocem granatu to książka piękna, w każdym tego słowa znaczeniu. Nie spodziewałam się że dostanę taką dawkę emocji, tyle powodów do myślenia, czy też inspiracji. Podróże… to dziennik, który pisany jest przez dwie bliskie, ale zarazem obce sobie osoby – Sue Monk Kidd i jej córkę Ann Kidd Taylor, którą poznajemy jeszcze jako Ann Kidd. Obie, matka i córka, udają się w podróż do Grecji, gdzie młodsza z pań była na wycieczce rok temu i zakochała się w tym kraju, który rozbudził w niej pasje i to tam zadecydowała o swojej drodze. Niestety, bez skutku. Sue jest na progu menopauzy – zaczyna się nowy okres w jej życiu. Chcę zrozumieć samą siebie. Ta podróż będzie kolejnym przełomem w życiu tych kobiet, pozwoli im zajrzeć w głąb swojej duszy, poznać siebie i zrozumieć.
Podróże z owocem granatu to nie jest książka którą czyta się łatwo i szybko. Nie da się przez nią przebrnąć przez jeden wieczór, czy nawet dwa. Ja sama dawkowałam ją sobie, kawałek po kawałku, fragment po fragmencie i zajęło mi to dwa tygodnie. Od razu ostrzegam, że nie wszystkim ta powieść się spodoba – trzeba być gotowym na ogromne emocje, które dotrą do głębi naszych serc. Dla wielu czytelników ta książka może okazać się przełomem, krokiem w stronę innego życia, odnalezieniu swojego ja. Na pewno pojawią się opinię że ta powieść jest nudna, mdła i nieciekawa. Jak dla mnie, aby ją przeczytać trzeba przekroczyć pewien próg w naszym życiu i wczuć się w któraś z bohaterek. Jak dla mnie bliższą, bardziej pokrewną duszą okazała się Ann, której świat się zawalił i nie wie co zrobić dalej ze swoim życiem. Rozumiałam jej smutek, jej obawy i jej żal. I podejrzewam, że wiele osób w moim wieku to instynktownie na Ann skupi swoją uwagę.
Gdy rozpoczyna się akcja Podróży z owocem granatu Sue jeszcze nie napisała Sekretnego życia pszczół, która to powieść jest moją ukochaną książką tej pisarki. W jej głowie dopiero kiełkuje pomysł, który rozrasta się powoli, w odpowiedzi na bodźce, które nachodzą autorkę niespodziewanie. Z zaciekawieniem czytałam o tworzeniu Sekretnego życia pszczół, o tym co się działo w głowie autorki.
Dla kogo jest ta książka? Skierowałabym ją głownie do matek i córek, które są w wieku podobnym jak Ann i Sue. Ta książka pomaga zrozumieć drugą stronę, ale i skłania do przemyśleć. Otwiera oczy na wiele spraw, rozjaśnia umysł i co najważniejsze, daje czytelnikowi wiele pozytywnej energii i myśli, które mogą towarzyszyć nam przez całe życie. Gorąco polecam najnowszą powieść pani Monk Kidd.
Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Literackiemu!
Kojarzę tę autorkę tylko z nazwiska. Znajomość z jej książkami zacznę właśnie od tej, o której piszesz, dlatego że to autobiografia i że w tle znajdę opisy Grecji 🙂
Mam na półce już tą książkę i lada dzień zacznę ją czytać 🙂
Czytałam "Sekretne życie pszczół" Sue Monk Kidd, ale nie za bardzo przypadła mi do gustu, więc nie wiem czy skuszę się na tę pozycję.
Fabuła niby ciekawa, ale raczej nie sięgnę po tę książkę ze względu na to, że tak obiecujące "Sekretne życie pszczół" wynudziło mnie okropnie.
Uwielbiam ten niespieszny styl Sue Monk Kidd, ale na tej książce się jakoś "zacięłam'. 😉 Twoja recenzja mnie jednak zmobilizowała i dzisiaj zabiorę się za jej dalsze czytanie. 🙂
jeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki, zacznę od Sekretnego życia pszczół. tym pierwszym zdjęciem narobiłaś mi ochoty na granata. pozdrawiam 🙂
Wydaje się bardzo ciekawa 🙂 dopisuję do listy!
Dołączam do obserwatorów i przy okazji zapraszam do siebie krainaksiazkazwana.blogspot.com 😉
Chętnie dam się namówić 🙂
Czy tylko ja tak strasznie uwielbiam wszystkie okładki Sue Monk Kidd? Ta również jest wspaniała! A co do samej książki, najpierw chcę zapoznać się z "Sekretne życie pszczół", bo to jest na mojej półce do przeczytania już długi, długi czas.
Buziaki!
BOOKBLOG
Nie miałam jeszcze styczności z twórczością autorki, ale mam zamiar to nadrobić.Przyznaję, że najbardziej kusi tytuł "Sekretne życie pszczół". Pozdrawiam 🙂
Ależ mi się podoba Twój nagłówek – jest taki idealny! I przez chwilę, zanim zaczęłam czytać recenzję, nie mogłam oderwać od niego oczu! A co do samej książki to trochę się już o niej naczytałam, ale nie jestem do końca przekonana, czy to lektura dla mnie 😉
Rzeczywiście, okładka ma coś w sobie. Nie czytałam żadnej książki Sue Monk Kidd i nie skojarzyłabym jej z żadnym tytułem, natomiast ''Sekretne…'' jest mi znane z blogów. Myślę, że to lektura dla nieco starszych czytelniczek niż ja, dlatego póki co się na nią nie decyduję 🙂
A mam w planach tę książkę 🙂