Książka, która powinna trafić do kanonów. „Ginekolodzy” Jurgena Thörwalda
Współczesna medycyna bez niech by się nie obeszła. To dzięki nim kobiety mają szanse wyzdrowieć, czy mieć dzieci, pomimo pierwotnych problemów płodnością. Jednak przeszłość ginekologii nigdy nie była chwalebna, nie obyła się bez ofiar, o których prawie nikt nie pamięta i nie wspomina. Prekursorzy nowych metod, sposobów z początku byli wyśmiewani przez swoich kolegów po fachu, żyli odsunięci od społeczeństwa, a zrozumienie znajdowali u kobiet którym pomogli.
Mnie nie przeraziły krwawe opisy, których autor nie szczędził swoim czytelnikom. Z racji mojego przyszłego zawodu już od pojawienia się książki na rynku zapragnęłam ją przeczytać, a z każdą kolejną recenzją moja ciekawość rosła. I udało się, wszystko dzięki Kamilowi, który postanowił sprawić mi prezent za zdaną sesję i gdy tylko Ginekolodzy trafili w moje ręce, przystąpiłam do czytania. Operacja przetoki bez znieczulenia? Nic strasznego. Ba, raczej to codzienność. Tak samo jak cięcie cesarskie, niezszywanie macicy tylko powłok brzusznych… Takich paradoksów mogłabym wymieniać jeszcze wiele, wiele… Kilkaset lub nawet kilkadziesiąt lat temu była to codzienność. Ale to dzięki tej książce poznałam wiele nazwisk, które przewinęły się przez ginekologię. Nie powiem że o nich nie słyszałam; wiele narzędzi, które wynaleźli czy też operacje jakie zapoczątkowali za nazwę obrały ich nazwiska. Ale dopiero jako ludzi. podczas lektury mogłam poznać ich I chociaż przez swoich kolegów byli wyśmiewani zrobili dla nas, dla kobiet wiele i powinnyśmy być za to wdzięczne.
Nie spodziewałam się że książka tak dobrze się przyjmie. Oczywiście, poprzednie książki tego autora jak Stulecie chirurgów okazały się bestsellerami i zyskały miliony czytelników na całym świecie. I tak samo było w przypadku Ginekologów. Autor wykonał kawał dobrej roboty. Pomimo, że jest to książka w której nie brak dat i w tym wszystkim można czasami się pogubić i trzeba umieć połączyć pewne wydarzenia, to tę książkę się pochłania, nie można się od nich oderwać, ani o nich zapomnieć. Jurgen Thorwald opisał wydarzenia które uchodzą za legendy, a obok nich umieścił fakty historyczne, które zostały udokumentowane.
Przeraził mnie fakt jak kiedyś traktowano kobiety – ich rola obniżała się do rodzenia kolejnych dzieci, bez względna dolegliwości typowe dla płci pięknej. Nie mogła sama zadecydować o swoim życiu. Nie mogła powiedzieć „dość”. Musiała być uległa mężowi, a gdy pojawił się człowiek, który otwarcie mówił o regulowaniu płodności został wyśmiany, pomimo, że kierował się dobrem kobiet. Autor przedstawił również wpływ Kościoła na postrzeganie kobiety i jej stref życia intymnego. I chyba to mnie najbardziej przeraziło. Podczas lektury dostrzegłam jak wiele przekonań, które swój początek wzięły w czasach średniowiecza i chociaż są fałszywe i przekłamane to przetrwały do tej pory i nadal funkcjonują w ludzkiej mentalności.
To książka którą powinni przeczytać wszyscy, choćby fragmentami, aby zrozumieć kobiety, ich problemu oraz prawo o decydowaniu o własnym losie. Bardzo dobrze, że pojawiła się na polskim ryku właśnie teraz – ja sama mam zamiar podsunąć ja mamie, babci, cioci, koleżankom. Jeżeli macie taką możliwość sięgnijcie po Ginekologów. Nie będziecie zawiedzeni.
Ostatnio czytałam o tej książce, od razu wyraziłam chęć przeczytania! I w ogóle mam zamiar nadrobić książki autora, bo czuję, że jest to konieczne 🙂
Dosyć ciężka tematycznie książka, ale po przeczytaniu zarysu fabuły, stwierdzam, że muszę ją przeczytać, bo nie da się koło takiego wątku przejść obojętnie 🙂 Pozdrawiam
ksiazkowy-termit.blogspot.com
Książka ciężka, ale i tak muszę ją koniecznie przeczytać. Cieszę się, że tak dobrze ją oceniasz.
Oj tak, ciężko jest pewne utarte stereotypy wyprzeć z głowy wielu ludzi…
Od jakiegoś czasu interesuje mnie właśnie taka literatura, dlatego myślę, że gdy tylko na nią natrafię z pewnością wezmę z swoje ręce.
Czuję się zaintrygowana 🙂
Bardzo intrygują mnie lektury tego typu, więc kiedy tylko usłyszałam o "Ginekologach", wiedziałam, że to książka, którą muszę przeczytać.
Wymiękłam w kilku momentach, ale książka REWELACYJNA!
Masz literówkę w tytule posta:) Książka ostatnio bardzo głośna ale nie wiem, czy dam radę ją przeczytać.
Ostatnio jest o niej dość głośno i sądzę, że jej tematyka by do mnie przemówiła jednakże obawiam sie samej fabuły i jej prezentacji.
Zapraszam cię na http://cosmo-books.blogspot.com/