Od dziś zaczynamy walkę. Zakon Mimów, Samantha Shannon
Zamek Mimów to kontynuacja bestsellera, który skradł moje serce. Czas Żniw był rewelacyjny, wiele się w nim działo, wydarzenia bombardowały mnie nie pozwalając nawet zaczerpnąć oddechu. Nie potrafiłam pozbierać się po tej wbijającej w ziemie książce i bezzwłocznie zabrałam się za Zamek Mimów który, choć tak inny, nie ustępuje miejsca pierwszemu tomowi.
Paige razem z garstką ocalałych uciekła z koloni karnej Szeol I, cudem uniknęła śmierci z rąk Nashiry i jest najbardziej poszukiwaną osobą w całym SajLo. Tak jak pozostali, musi się ukrywać czym pomaga jej Nick, jednak dziewczyna nie chcę pozostawać w ukryciu – pragnie, aby świat dowiedział się o Refaitach. Aby tego dokonać musi zaryzykować i poświęcić wszystko – swoje życie, miłość, przyjaciół. Jeżeli przegra, zginie. Dziewczyna postanawia wrócić do Siedmiu Tarcz i do Jaxona, bez którego nie będzie w stanie urzeczywistnić swoich planów.
Zamek Mimów to książka inna od swojej poprzedniczki, ale nadal zawierająca dech w piersiach. W Czasie Żniw działo się dużo, bardzo, bardzo dużo, natomiast w tomie drugim akcja rozgrywa się na ulicach SzajLo i chociaż Paige nie ociąga się realizując swój plan momentami akcja przebiega bardziej spokojnie. W końcu dane mi było bardziej poznać ulice Londynu, mim-królowe i mam-lordów i Jaxona, szefa Paige, który tak wiele ryzykował dla swojego Śniącego Wędrowca, a postacią jest bardzo interesującą. Jest krnąbrny, ma o sobie wysokie mniemanie nie traci wiary w siebie. Mam nadzieję, że kiedy już dojdzie do ekranizacji to jego role obsadzą dobrym aktorem, który odpowiednie wejdzie w skórę Halla i będę mogła zakochać się w nim na nowo, na ekranie.
Główna bohaterka, czyli Paige również bardzo się różni od siebie z poprzedniego tomu, chociaż akcja Zakonu Mimów rozpoczyna się w tym samym miejscu, w którym Samantha Shannon zakończyła Czas Żniw. Wydarzenia, w jakich uczestniczyła i jakich świadkiem była w kolonii karnej na stałe odbiły się w jej osobowości, sprawiły, że stała się silniejsza, nie boi się wyzwań i stawić czoła wrogowi. Nie waha się ani chwili, aby zaryzykować dla swoich przyjaciół wszystko, nawet własne życie. Twardo stąpa po ziemi, każdy jej krok jest przemyślany. Idealna bohaterka antyutopii. Mam ochotę postawić ją za wzór innym autorkom, które nieudolnie próbują wykreować postacie odważne i waleczne, a wychodzą im z tego marne mimozy.
A Naczelnik? Mój ulubiony, ukochany Naczelnik? Nie będę wam wiele zdradzać, ale aby coś się w końcu zaczęło dziać to autorka musiałby wydać dwadzieścia tomów The Bone Season, ponieważ to wszystko, co rozgrywa się pomiędzy nimi można by powiedzieć stoi w miejscu. I chociaż pragnę wrażeń, chcę poczytać o tej wielkiej miłości jakie pojawiają się w antyutopiach to lubię z oczekiwaniem śledzić każdą stronę, aby zobaczyć jakikolwiek przejaw uczuć ze strony Naczelnika.
Mam nadzieję że dane mi będzie poznać kiedykolwiek autorkę i zamienić z nią parę słów, bo to, co dzieje się w jej głowie manie szalenie. Trzeba posiadać naprawdę wielką wyobraźnię aby stworzyć taki świat i opisać go w dziesięciu tomach. Pokazała klasę i zadziwiła wszystkich czytelników już w pierwszej części, ale w Zakonie Mimów opisała ten świat z innej strony, a dokładnie od strony SzajLo. Bardzo dużym ułatwieniem w wyobrażeniu sobie tego wszystkiego są mapki, które znajdują się na początku jak i na końcu książki.
Ja już czekam na kolejny tom. A jeżeli Wy nie czytaliście pierwszej części to śmiało po nią sięgajcie. W świecie stworzonym przez Samanthę Shannon nie sposób się nudzić.
Za książkę dziękuje Wydawnictwu SQN!
Pierwsza część już za mną, ale za następną już niedługo się zabieram. Nie mogę się doczekać! 🙂
Kusisz ta serią strasznie, a ja ciągle nie mogę zabrać się za pierwszy tom, choć czeka na półce;)
Kurczę, a ja zaczęłam pierwszą część i nie bylam w stanie czytac dalej, to chyba nie dla mnie 😉
Przegapiłam Twoją recenzję pierwszej części i zaraz nadrobię zaległości, bo tak zachęcająco piszesz, uwielbiam jak dużo się dzieje 🙂
Ach! Znowu ta seria mnie atakuje!
Miałam ją w planach! Dalej mam!
Kocham mapki 🙂 Ja jednak poczekam, aż zostaną wydane wszystkie części i wtedy zacznę poznawać serię. Zazdroszczę autorce wyobraźni.
Jest tyle serii, które chciałabym przeczytać, że nie mam pojęcia jak znaleźć na to wszystko czas. Dla tego cyklu będę jednak musiała wygospodarować wolne chwile, bo wszyscy chwalą, więc coś jest na rzeczy 🙂
Niedługo zabiorę się za czytanie :). Bardzo podobał mi się pierwszy tom, więc mam nadzieję że i drugi przypadnie mi do gustu.
Pierwszą część czytałam, teraz będę czaić na tą 🙂
Właśnie jestem w trakcie pierwszej części i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, muszę zacząć polować na ,,Zakon mimów'' 🙂