Złe dziewczyny nie umierają, Katie Alender
Młodsze siostry potrafią być nieznośne. Wchodzą bez pukania do naszego pokoju, grzebią w rzeczach, wtrącają się w nie swoje sprawy. I chociaż w dzieciństwie były towarzyszkami zabaw, to już później, gdy przybędzie kilka lat toczymy z nimi nieustanne kłótnie i to nie raz o błahostki. Nie znam dwóch sióstr, które byłoby od razu wielkimi przyjaciółkami, czy też nie miały za sobą jakiejś drobnej sprzeczki. Jednak chociaż nie w gniewie wymskną nam się słowa, że lepiej by nam było bez niej to wcale tak nie jest. Pomimo sprzeczek i utarczek możemy zrobić dla tej młodszej siostry wszystko. Taka miłość siostrzana jest bardzo trudna, musi przejść przez wiele kłótni (które później też będą obecne w życiu), to jednak wcale bez siostry lepiej by nam nie było.
Alexis ma taką młodszą siostrę, Kasey, która pomimo wieku nadal bawi się lalkami i momentami jest nieznośna. Alexis nie jest najpopularniejszą osobą w szkole, a jej hobby to fotografowanie, do którego nie używa jednak nowych lustrzanek. Uwielbia czekać na ten jeden moment i zrobić jedno, niepowtarzalne zdjęcie. Wydaje się że życie sióstr, mieszkających w starym domu, który jest mieszanką przeróżnych stylów, nie odbiega od normy. Aż do czasu, gdy wszystko się zmienia. Alexis dostrzega, że jej siostra staję się coraz dziwniejsza, jej oczy zmieniają swój kolor, ma zaniki pamięci, a słowa nie pasują do dziej szych czasów. W młodszej siostrze dziewczyna zaczyna dostrzegać zło. I chociaż z początku bierze to za swoją paranoję, to wkrótce wychodzi na jaw że jej siostra nie jest sobą.
źródło
Lubię książki które są thrillerami i wywołują ten dreszczyk emocji. Zazwyczaj bohaterami są starsi, dorośli ludzie, którzy mają niejedno za sobą. Nastolatkowe są zazwyczaj bohaterami opowieściami gatunku New Adult, albo Paranormal Romance, gdzie zakochują, chodzą do szkoły i mają problemy typowe dla swojego wieku, nawet jeżeli główną bohaterką jest czarodziejka albo zwykła dziewczyna. A gdyby tak to właśnie młodych ludzi osadzić jako bohaterów powieści, które wywołują ciarki na plecach? Na taki pomysł wpadła Katie Alender i napisała pierwszą część Złe dziewczyny nie umierają. I chociaż miałam pewne obawy to gdy tylko zaczęłam czytać – przepadłam.
Pomimo, że wydaje się iż ta książka jest tylko dla nastolatek, to osoby dorosłe również mogą po nią sięgnąć. Z początku, sugerując się okładką, miałam wrażenie że mam przed sobą jakiś dramat, a dostałam zupełnie co innego. I chociaż na moich plecach ciarki nie wystąpiły, to całą historię czytałam z zainteresowaniem i z ciekawością przewracałam kolejne strony powieści, aby dowiedzieć się jak skończy się historia Alexis i jej siostry. Dorośli mogą się przy tej książce odstresować (bo czyta się ją szybko) i miło spędzić czas. Ja z Złymi dziewczynami uporałam się niemal w ciągu jednego dnia – po prostu nie mogłam się od książki oderwać!
Główna bohaterka, Alexis, jest nastolatką, która nie identyfikuje się z żadną grupą społeczną w swojej szkole – ani z cheelrederkami, ani z Szwadronem Zagłady. Ma swój własny świat i nie chcę nikogo do niego wpuścić. Uważa, że człowiek najwięcej może zdziałać sam, gdy nikt go nie ogranicza. Wyróżnia się z tłumu – oprócz różowych włosów, potrafi wypowiedzieć swoje zdanie ito dość głośno, nie bojąc się konsekwencji. Taką dziewczynę można spotkać w wielu powieściach skierowanych do młodzieży, ale tutaj mi to nie przeszkadzała. Autorka swoją bohaterkę osadziła w środku akcji, jakiej nikt jeszcze nie zaproponował.
Jeżeli szukacie prezentu dla młodszej siostry, koleżanki czy miłej książki, która umili wam ferie to bardzo polecam Złe dziewczyny nie umierają Jak wspomniałam wcześniej, książka wciąga od pierwszej strony i chociaż jest dość przewidywalna, to czyta się ją z dużym zainteresowaniem.
Za książkę dziękuje Wydawnictwu Feeria Young !
Mam na uwadze, aczkolwiek w najbliższym czasie po prostu nie mam jak przeczytać :/
Zwróciłam już uwagę na ten tytuł i muszę przyznać, że z ciekawością bym po niego sięgnęła 🙂
Wobec tej książki mam mieszane uczucia – z jednej strony chcę ją przeczytać, ale z drugiej czuję, że się na niej zawiodę 🙂
Aktualnie mam sporo ciekawych powieści w planach, zatem na razie odpuszczę sobie ten tytuł, ale podejrzewam, że za jakiś czas przyjdzie pora także na "Złe dziewczyny nie umierają".
Mam tę powieść na oku, więc cieszy mnie pozytywna recenzja. Mam nadzieję, że przewidywalność nie będzie mi przeszkadzać i też szybko zaangażuję się w historię 🙂
Kiedyś pewnie przeczytam:)
Ta ksiązka chyba własnie ma w sobie coś takiego, że gdy już się ją zacznie czytać- przepada się w cholerę 😀 Świetna jest i okładkę ma równie cudowną 🙂
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę książkę zaintrygował mnie tytuł i okładka, ale nie na tyle, żebym zdecydowała się na lekturę. Ale po twojej recenzji stwierdzam, że jest to coś dla mnie. Po prostu muszę przeczytać 🙂