Dziewczyna w podróży do nikąd, czyli Dziewczyna z pociągu Pauly Hawkins
Dziewczyna z pociągu została okrzyknięta światowym bestsellerem. Zachwycali się nią miliony i na początku negatywnego słowa o niej nie można było znaleźć. Dopiero później, gdy burza medialna trochę się wyciszyła, zaczęły pojawiać się negatywne recenzje. Czytelnicy zaczęli wytykać tej książce wady. I świat czytelniczy się podzielił: jednym Dziewczyna się podobała, innym już nie bardzo. W końcu postanowiłam sięgnąć i się przekonać. Kit czy hit. Jak to jest z tą Dziewczyną z pociągu.
Rachel jest alkoholiczką. I chociaż jest tego w pełni świadoma to nie zamierza porzucić nałogu – po wypiciu czuje się zrelaksowana, a wszystkie problemy odchodzą w niepamięć. Codziennie jeździ pociągiem do Londynu, do pracy. I codziennie obserwuje jeden dom i dwójkę ludzi w nim mieszkających. W swojej głowie tworzy obraz ich sielankowego życia. Do czasu gdy pewnego dnia widzi coś co budzi jej niepokój. Potem wydarzenia następują po sobie tak szybko, że Rachel nie potrafi sobie z tym poradzić. W dodatku zostaje wplątana w śledztwo.
Nie widziałam w tej książce nic zachwycającego. Owszem, czytało się ją szybko, nawet bardzo szybko. Dwa wieczory spokojnie mi wystarczyły na poznanie historii Rachel i nie musiałam poświęcać zbytnio mojego cennego ostatnio czasu. Styl pisania autorki także nie utrudniał zapoznania się z powieścią autorki. Jednak spotkałam już w swoim życiu lepsze książki, które bardziej zachwycały, a niestety, nie były aż tak docenione przez czytelniczy świat. I wielka szkoda, bo takie perełki przeszły niezauważone.
Pomimo, że bardzo podobały mi się negatywne recenzje i gdy zaczęłam się troszeczkę irytować myślałam że i ja coś takiego napisze to teraz wiem że nie dam rady. Ta książka jest mi całkowicie obojętna, oprócz lekkiego zirytowania nie wywołała u mnie żadnych emocji, co jest najgorszą opinią dla książki w moim mniemaniu.
Jedyne co mogę wypomnieć – to Rachel i narracja. Jeżeli nie wiecie to autorka pisała tę książkę z perspektywy trzech osób. I może nie byłoby to dla mnie najgorsze, ale te poszczególne postacie prawie niczym się od siebie nie różniły. Hawkins nie mogła stworzyć trzech, odrębnych bohaterek z odmiennymi charakterami.
Nie mogę napisać nic więcej bo w głowie mam całkowitą pustkę. Podejrzewam, że za jakiś czas zapomnę o czym była ta książka.
Co zabawne, normalnie bym się za nią nie zabrała. Ale sama chcę się przekonać, co jest w niej takiego złego. Bo, że mi się spodoba to jakoś w to nie wierzę… Chyba masochistką jestem 😀
Trzy bohaterki niczym od siebie się nie różniące? No to ładnie;)
Siegne choćby z ciekawości, ale tylko jeśli znajdę w bibliotece.
Kurcze, do tej pory słyszałam raczej same ochy ii achy na temat książki 🙂 chyba muszę się przekonać sama 🙂
Książka czeka na półce, więc wkrótce się przekonam, w którym obozie będę 🙂
Dla mnie ani hit, ani kit. Nie było się zupełnie czym zachwycać, ta książka jest po prostu przeciętna. Ale marketing miała na 5+
Mam tę książkę w audiobooku, niedługo zamierzam go wysłuchać. Jestem ciekawa, do którego "obozu" trafię. 😛 Intrygują mnie te podzielone zdania czytelników. :>
Nie rozumiem takiego wielkiego hejtu na tę książkę, wydaje mi się, że niektórzy mieli po prostu za duże oczekiwania, bo książka do aż takich złych się nie zalicza. Co prawda, spodziewałam się czegoś lepszego, bo pomysł na fabułę bardzo fajny. Ale to i tak nie zmienia faktu, że książkę przyjemnie mi się czytało, ale fakt, w głowie ona nie zostaje na dłuższy czas…
Pozdrawiam!:)
http://natalie-and-books.blogspot.com/
Skoro książka praktycznie nie wywołuje emocji to ja bez żalu ją sobie odpuszczę.
Odpuszczę sobie, tym bardziej, że i tak ostatnio nie przepadam za thrillerami i kryminałami. Opisywanie wydarzeń z perspektywy trzech kobiet w sytuacji, kiedy te kobiety niczym się od siebie nie różnią, jest bez sensu. Książki, które nie wywołują żadnych emocji, są najtrudniejsze do recenzowania, prawda? 🙂
Widziałam sporo opinii podobnych do Twojej, acz mimo to chciałabym osobiście przekonać się jak wypadnie w moich oczach. Już czuję, że szału nie będzie 🙂
Pozdrawiam,
Kochamy Książki
Zgadzam się całkowicie. Wynudziłam się na tej książce jak diabli.
Od początku stykałem się zarówno z pozytywnymi, jak i negatywnymi opiniami, jednakże dotychczas nie czytałem "Dziewczyny z pociągu" i na pewno jej nie przeczytam, jeśli to kolejny chłam, który zyskał niezłą promocję.
Z "Dziewczyną w pociągu" mam wrażenie, że jest coś takiego, że niby było bardzo dużo szumu… tylko w sumie nie wiadomo o co 😉
Analizując książkę znalazłam w niej zarówno wady jak i zalety, w ogólnym rozrachunku książka mnie do końca nie przekonuje, chociaż ogólny zamysł autorki miał potencjał.
Pozdrawiam serdecznie- strefawyobrazni.blogspot.com
Jak tak teraz myślę, to rzeczywiście, to narracja z punktu trzech kobiet prawie niczym się nie różniła. Postacie nie były na tyle charakterystyczne, bym umiała wymienić kilka ich cech. Czytało się szybko, to prawda. Zgadzam się też, że to zwyczajna książka, która miała świetną reklamę…
Czytałam tę książkę już jakiś czas temu i też nie zrobiła na mnie piorunującego wrażenia. Na plus zasługuje wątek alkoholizmu, ciekawe było jak to wszystko wygląda z perspektywy osoby uzależnionej, ale ogólnie fabuła nieszczególnie trzymała w napięciu, zabrakło dreszczyku emocji.
No i proszę, cały mój entuzjazm i chęć przeczytania tej książki diabli wzięli. Pierwszy raz widzę, może nie negatywną, a raczej stonowaną recenzję i już mi się do "Dziewczyny…" nie śpieszy. Ehhh… 🙂
Pozdrawiam,
Kania Frania z kaniafrania.blogspot.com
haha , ja tak samo 🙂