„Słowik” Kristin Hannah. Grająca na emocjach.
Lubię się wzruszyć. Lubię tak mocno zżyć się z bohaterami, że aby poznać ich losy zarywam noce, nie śpię i nie straszne mi jest wczesne wstawanie. Lubię, gdy książka oplącze mnie i nie pozwala się ode niej oderwać. Lubię, gdy wszyscy naokoło mówią mi „idź już spać”, a ja nadal wytrwale wczytuje się w losy postaci. I kocham potem zachęcać wszystkich wokół do przeczytania takiej powieści, nie dając im spokoju.
Czy Słowik Kristin Hannah spełnił moje oczekiwania?
Francja, rok 1939. Widmo wojny staje się coraz wyraźniejsze. W małej miejscowości, Carriveau, mieszna Vianne z córką Sophie i mężem Antoine. Wiodą szczęśliwe i bezpieczne życie, chociaż los wcześniej nie oszczędzał im łez. Gdy mąż kobiety zostaje powołany do wojska ta zostaje sama. Ma wielką nadzieję, że wojna skończy się szybko, a Antoine bezpiecznie i szybko wróci do domu. Wciąż pamiętała jakie zmiany zaszły w psychice jej ojca po tym, jak wrócił z Wielkiej Wojny. I nie mogła się z tym pogodzić.
Jej siostra, Isabelle, zostaje wydalona z kolejnej szkoły dla dobrych panien i wraca do Paryża, do ojca, który oddał obie swoje córki do guwernantki, gdy ich matka zmarła. Dziewczyna nie może odpędzić się od adoratorów i nie boi się stojącej już u progu wojny. Gdy w Paryżu wybucha panika po kapitulacji francuskiej armii, ojciec wysyła ją na wieś, do siostry, aby wspólnie przetrwały ten czas. Jednak Isabelle nie chce siedzieć bezczynnie. Chcę walczyć za wolną Francję. Nie chcę żyć pod okupacją wroga, zdana na jego łaskę.
Losy sióstr przez cały czas trwania wojny spalają się, aby ponownie się rozłączyć. Każda z nich stara się na swój sposób przetrwać. Jedna z nich walczy za okupowaną Francję w ruchu oporu, a druga robi wszystko, aby zapewnić swojej córce bezpieczeństwo. I czeka. Nic nie jest już takie jakie się wydaję. Zasady moralne, które do tej pory zobowiązywały, wydawały się nie mieć znaczenia w teraźniejszości.
Kristin Hannah bardzo realistycznie opisała codzienne życie w czasach wojny. W zimie mróz powodował śmierć tysięcy osób. Brak lekarstw, opału czy jedzenia powodował, że dzieci powoli umierały w ramionach swoich matek. Rodzice osierocali swoje dzieci. Ludzie zostali pakowaniu do pociągów i wywiezieni w nieznane. Nikt nie mógł czuć się bezpiecznie, chociaż rząd z siedzibą w Vichy obiecywał że nic im nie grozi od strony okupanta. Zwolnienia z pracy powodowały że ludzie, a zwłaszcza kobiety, traciły jedno źródło utrzymania. Masowe przesiedlenia, nocne wtargnięcia do domu spędzały ludziom sen z powiek. To wszystko było tak realistyczne, przejmujące i żywe. To nie fikcja literacka, tak było naprawdę. I to przeraża. Jednak obok okrucieństwa wojny od zaplecza, autorka przedstawiła bohaterką walkę francuskiego ruchu oporu. Chociaż u nas, w Polsce, rozwinął się zabobon że Francuzi są tchórzami, bo zamiast walczyć poddali się wrogowi. Mieli dobrze wyposażoną armię, wyszkolonych żołnierzy i zrezygnowali. Jednak nie warto podpisywać wszystkich pod jedną rubrykę w tabelce. Multum osób walczyło o lepszy dzień. Małymi rzeczami, drobnostkami stawiali czoło okupantom, aż w końcu przechodzili do coraz to bardziej odważnych czynów.
Tytułowy Słowik to kobieta, która podjęła się misji niemal niemożliwej. Z narażeniem życia ratowała ludzi, którzy mogli odmienić losy wojny. Wiedziała, że każda chwila może być jej ostatnią, ale pomimo to nie poddała. Chciała żyć w wolnej Francji. Jaki miała ona związek z dwiema kobietami, siostrami Vienne i Isebelle?
Siostry Rossignol poznajemy tuż przed wojną – kiedy są młode, a te straszne lata nie odcisnęły na nich żadnego piętna. Powoli, strona po stronie, miesiąc po miesięcy możemy obserwować zmiany, jakie w nich zaszły. Wojna nie oddaje ludzi bez skazy – ona odciska na ich duszy ślad i gasi blask w ich oczach. Pomimo ogromnej tęsknoty za bliskimi, mężczyźni z frontu wracają odmienieni i chociaż chcą, nie mogą kochać swoich bliskich. O tym się nie zapomina. Vienne z kobiety, która została skrzywdzona przez los w sposób dla mnie bardzo okrutny, powoli zaczyna walczyć z okupantem na swój własny sposób, jednocześnie troszcząc się o swoją rodzinę. Isabelle podjęła się czegoś jeszcze bardziej ryzykownego. Obie są silne i gotowe zrobić wszystko, aby bronić tego, co kochają.
Ta książka ma wzruszać, ma za zadanie przypomnieć, jakim okrucieństwem była wojna. Może ona zasiać ziarno lęku w sercu. Kristin Hannah gra na uczuciach czytelnika i atakuje jego serducho z każdej możliwej strony. I chociaż z początku nie byłam do niej przekonana, to nawet niezauważyłam kiedy tak niesamowicie się w nią wciągnęłam, że całe zmęczenie ze mnie uciekło i byłam tylko ja i ta książka. Zagłębiałam się w losy bohaterów, kibicując im, opłakując razem z nimi ich bliskich. Ta książka to idealny materiał na film. I może większości z was się nie spodoba, będziecie mówić, że Hannah gra na emocjach tak, jak to robili i przed nią. Ale ja to lubię i jak dla mnie Słowik jest powieścią rewelacyjną. Taką, którą trzeba przeczytać. I taką, która uświadomi wielu, że mamy wielkie szczęście.
Recenzja powstała we współpracy z portalem DużeKa!
Realizm w opisie rzeczywistości wojny wystarczy, by mnie do tego tytułu przekonac.
Nie lubię takich pozycji, wolę zawsze coś bardziej lekkiego 😉 Mimo tego, kiedyś bym po nią sięgnęła 🙂
Czasem myślę sobie, że mam już dość tematyki wojennej, a później czytam recenzję prawdopodobnie dobrej, a może nawet świetnej książki i wiem, że i tak będę chciała ją poznać. Tak właśnie jest ze "Słowikiem" 🙂
Mogę podpisać się pod komentarzem Olgi. Niby nic nowego, niby granie na emocjach, a jednak lubię sięgać po takie książki i z wypiekami na twarzy śledzić losy bohaterów.
Ja uwielbiam te granie na uczuciach i wzruszenie, wiec zdecydowanie rezerwuje sobie czas na tę książkę 🙂
Pozdrawiam
http://na-planecie-malego-ksiecia.blogspot.com
Nie słyszałam jeszcze o Słowiku. Fajnie, że książka okazała się tak dobra, ale nie jestem przekonana, czy byłaby akurat dla mnie. Nigdy nie lubiłam książek, których fabuła zahacza o historyczne tematy…
Pozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Mnie zdecydowanie namówiłaś na tą powieść! 🙂
Bardzo mnie zaciekawiłaś, więc mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać tę książkę. Bardzo chciałabym poznać losy tych sióstr. Zwłaszcza, że ostatnio tak o nich głośno. 😉
"Słowik" Kristin Hannah to książka fenomenalna! Autorka w świetny sposób przekazuje emocje. Nie mogłam się oderwać od lektury 🙂
Płakałam w trakcie lektury… Dawno nie czytałam tak dobrej książki jak "Słowik", jak trochę ochłonę to na pewno przeczytam jeszcze raz. Ciekawe czy inne powieści Kristin Hannah też są takie dobre?