Skomplikowane życie Korneli. „Polowanie na Pliszkę. Jak kamień w wodę” Hanna Greń
Kornelia Pliszka ma z pozoru szczęśliwe życie – jest wziętą krawcową, ma grono wiernych klientek i dość spokojną codzienność. Niestety, jej rutyna zostaje zachwiana. Kobieta najpierw otrzymuje listy z pogróżkami, a później w środku nocy, ktoś wybija okno dziwną kulą. I chociaż sprawą już dawno powinna zająć się policja, to Kola, bo tak nazywana jest kobieta przez znajomych, ma pewne wobec niej obiekcje. Wszystko dlatego, że w przeszłości została źle potraktowana, a przez pewne zdarzenia, w których uczestniczyła, jej wszystkie plany życiowe się zmieniły. Nie ma wsparcia w najbliższej rodzinie, więc gdy uświadamia sobie, że zaczyna się bać, zgłasza sprawę na policję. I niestety, spotyka „znajomego” z przeszłości, który źle ją osądził. Pomimo wszystko, jest on dla kobiety jedyną nadzieją.
Książka pani Hanny Greń miała być kryminałem z wątkiem obyczajowym. I byłam o tym święcie przekonana. Aż do czasu kiedy poddałam się motywowi obyczajowemu, który jest fenomenalny. Historię Koli łyka się niemal na raz. Już od samego początku wciąga i nie pozwala się ani na chwilę oderwać od lektury, więc jeżeli zaczniecie swoją przygodę z Polowaniem… o zachodzie słońca, to lepiej się bójcie. Czeka Was nieprzespana noc, ale rekompensuje to multum emocji! Jak kamień w wodę to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, i chociaż spodziewałam się czegoś innego, to jestem bardzo zadowolona.
Sama Kornelia jest postacią niezwykłą i chociaż jest stworzona przez autorkę, to mogłaby mnie mijać codziennie na ulicy. Ze swoimi wadami, zaletami, z przeszłością. Los od samego początku dziewczyny nie oszczędzał, wiele złego ją spotkało, ale pomimo wszystko zachowała pewien optymizm, który może pocieszyć czytelnika. Kornelia ma coś w sobie, co trudno określić, ale co czyni ją bohaterką prawdziwą, realną, i taką, do której można się przywiązać. Nie mogę też nie wspomnieć o Gerlacie (cóż za piękne imię), który z każdą stroną zmieniał się, a ja go w końcu polubiłam. I cieszę się, że będę mogła go spotkać w następnej części.
Pani Greń z wielkim sukcesem rozpoczęła serię Polowanie na Pliszkę. Zaintrygowała, zasiało ziarno ciekawości i… zszokowała swoim zakończeniem, z którego nie można się otrząsnąć. W dodatku posługując się językiem lekkim, który czyta się miło i szybko, uczyniła Jak kamień w wodę odskocznią od codzienności, problemów. Dzięki talentowi autorki wpadamy w świat Kornelii i razem z nią przeżywamy te straszne chwile.
Miłość – bez niej tej powieści by nie było. Uczucie między bohaterami rozwinęło się trochę za szybko, nie odczułam wielkich emocji z tym związanych, ale w końcowym podsumowaniu bardzo mi się podobało.
Bardzo się cieszę że w przygotowaniu jest już kolejny tom – nie mogę się doczekać aż wrócę to twórczości pani Greń. Polowanie na Pliszkę. Jak kamień w wodę to historia która wciąga, pozwala się odprężyć i oderwać od codzienności. Idealna na każdą porę dnia i roku.
Za egzemplarz bardzo dziękuje Wydawnictwu Replika!
Niestety mnie ta książka nie zachwyciła. Miałam wrażenie, że całe zło jakie spotkało bohaterkę, było wciśnięte na siłę, abyśmy poczuli, nie sympatię, ale współczucie do bohaterki. Wątek miłosny był do bólu płytki. A na koniec zorientowałam się, że protagonistka kompletnie mnie obchodzi. Ale ile ludzi, tyle opinii 🙂
Dziękuję za recenzję :)Cieszę się, że książka pozwoliła oderwać się na chwilę od codzienności.
Gwoli wyjaśnienia – nie, to nie miała być historia kryminalna. Od początku zaplanowałam ją jako obyczajówkę, dla której wątek kryminalny stanowi jedynie tło.
Serdecznie pozdrawiam
Świetnie jak książka potrafi się tak dostroić do naszych potrzeb czytelniczych. 🙂
Bookendorfina
Jak będę w nastroju na obyczajówkę z wątkiem krymianalnym, to może się skuszę:)Chętnie dam się takiej historii wciągnąć:)
Ja też nie mogę się doczekać kolejnego tomu!!!
Mnie jakos nie ciągnie ani pomysł na fabułę, ani opis książki.
Jestem, dając znać, że czytam Twoje recenzję, ale jednak po książkę nie sięgnę z przyczyny polskich realiów. Oczywiście nie mówię, że może być zła. Może być świetna, tylko imiona i dzieje będą mnie za bardzo irytować.
pozdrawiam serdecznie i zapraszam na nową recenzję!
http://polecam-goodbook.blogspot.com/2017/05/sia-miosci-wygrywa-nad-rozsadkiem.html
Jednym z plusów blogowania jest to, że każdego dnia można się dowiedzieć o nowej, wartej przeczytania książce. Dopisuję ją do listy 🙂 chyba najlepszą rekomendacją jest to, że nie sposób się od niej oderwać.
Ten wątek kryminalny nie jest dla mnie, ale całość wygląda zachęcająco 😉