Witajcie w Lipowie. Katarzyna Puzyńska „Motylek”.
MOTYLEK | WIĘCEJ CZERWIENI | TRZYDZIESTA PIERWSZA | Z JEDNYM WYJĄTKIEM | UTOPCE | ŁASKUN | DOM CZWARTY | CZARNE NARCYZY
Skandynawskie kryminały w Polsce szturmem wdarły się na listy bestsellerów. Zyskały rzesze fanów, którzy z niecierpliwością czekają na kolejne tomy, części, albo całkowicie nowe powieści, z innymi bohaterami i fabułą.
Ale czy w Polsce nie można stworzyć kryminału z rozbudowanym tłem obyczajowym, którego akcja dzieje się na prowincji? Stworzyć bohaterów ze wszystkimi wadami, przywarami, ale także zaletami. Można. I właśnie to pokazała Katarzyna Puzyńska. Seria o policjantach z Lipowa od lat ma rzesze fanów, która z każdą chwilą się powiększa. I ja mogę się do nich zaliczyć. Motylek to pierwsza część serii, której akcja osadzona jest w wiejskich, i wydawało się spokojnych, warunkach.
Lipowo to senne, małe miasteczko, gdzie wszyscy się znają. Plotki roznoszą się lotem błyskawicy i wydaje się, że nic przed nikim nie może się ukryć. Pojawienie się Weroniki Nowakowskiej, świeżo rozwiedzionej pani psycholog z Warszawy wzbudza wielkie zamieszanie. Do czasu, aż w miejscowości zostaje znalezione ciało zamordowanej zakonnicy. Nie wiadomo co siostra, na co dzień pracująca w Warszawie, robiła w sennym miasteczku. Ustalenie jej tożsamości sprawia kłopot. Nie ma niemal żadnych tropów. Przed policjantami z komendy w Lipowie – Danielem Podgórskim, Markiem Zarębą, Pawłem Kamińskim i Januszem Rosołem, stoi duże wyzwanie. Do pomocy z Brodnicy, z policji kryminalnej zostaje przyszła Klementyna Kopp, która ma dość nieprzyjemną opinię trudnej we współpracy.
Dwóch z nich, Daniel i Paweł, to synowie lokalnych bohaterów, policjantów, którzy zginęli w akcji. Nic więc dziwnego, że synowie poszli w ich ślady.
Zacznę od śledztwa. Sprawa zabójstwa zakonnicy jest bardzo trudna i nie można się domyślić, kto jest mordercą. Autorka wodzi swoich czytelników za nos, co chwilę rzucając podejrzenia na kogoś innego. Motylek to prawdziwa gratka dla fanów zagadek – czytelnik wie trochę więcej niż policja, ale Kasia Puzyńska bardzo umiejętnie myli tropy. Dopiero na ostatnich stronach serwuje nam tak zaskakujące rozwiązanie sprawy, że nie można wyjść z szoku. I chociaż z pozoru nic nie wydaje się logiczne, to wszystkie wątki ładnie się ze sobą łączą w spójną całość. Każdy element układanki do siebie pasuje, dając nam bardzo oryginalny obraz wyjaśniający sprawę.
Przez karty powieści przewija się multum bohaterów – od tych pierwszoplanowych jak Weronika czy policjanci z komendy w Lipowie, do drugoplanowych. Pani Kasia Puzyńska bardzo dokładnie wszystkich przedstawiła – bardzo wyraźnie przedstawiła ich charaktery i życie, powodując, że razem z nie tak sennym już miasteczkiem, tworzą tło, które zasługuje na oklaski wśród czytelników. I chociaż wszyscy się znają, a sekrety w tak małej miejscowości nie mają prawa bytu, to ludzie, za drzwiami swojego domu skrywają tajemnice. Nic nie jest takie jak się wydaje – szczęśliwe z pozoru małżeństwo może zmieniać się za murami swojego domu. I chociaż niektóre z nich wychodzą na jaw, większość spraw jest niezakończona, ma dalszy rozwój, na co czekamy z wielką niecierpliwością.
Motylek to kryminał od którego trudno się oderwać. Morderstwo wzbudza ciekawość u czytelnika, który nie może odpuścić, zanim nie pozna zakończenia. Zmusza to do sięgnięcia po drugi tom od razu po lekturze pierwszego. Z bohaterami można się zżyć i bardzo intrygują ich dalsze losy.
Motylek bardzo mi się podobał i teraz tak się zastanawiam, czemu ja do tej pory nie sięgnęłam po kolejne części. Muszę to nadrobić. 🙂
Przeczytałam wszyyyyyystkie części chyba oprócz tych dwóch ostatnich. Koniecznie muszę to zmienić 🙂
Muszę w końcu zapoznać się z twórczością Puzyńskiej. 🙂
Niezwykle cenie sobie historie, które są klimatyczne poprzez umieszczenie miejsca akcji w małej społeczności. Czuję się wtedy tak swojsko, jest po prostu miło. Więc jak tylko przeczytałam pierwsze zdania Twojej recenzji, wiedziałam, że jest to coś dla mnie i się nie zawiodę, gdyż doszukuję się tutaj wątków kryminalnych.
Lubię ten cykl, ale głupio go zaczęłam, bo od środka. Ciągle brakuje mi czasu, by nadrobić pierwsze tomy.
Ja tam samo – przeczytałam "Łaskuna" i "Dom czwarty". Potem na urodziny dostałam wszystkie poprzednie części, niemal rok czekały, a że teraz mam duuuużo wolnego czasu, to lęzę i czytam 🙂
Ja mówię nie, ale ja zawsze mówię nie, takim ksiązkom, wiec to żadna nowość.
pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com
A ja akurat nie miałam problemu, żeby się od "Motylka" oderwać. 😉 Nie dałam rady przebrnąć, po trzech próbach dałam sobie spokój uznając, że nie wszystkie książki muszą mnie wciągać. Być może zrobię jeszcze jedno podejście za jakiś czas, ale póki co kompletnie nie udało mi się zaangażować w opowieść.