Margo Cook i jej przygody. | „Wilk” Katarzyna Berenika Miszczuk
Wilk to debiutancka powieść Katarzyny Bereniki Miszczuk, którą napisała jako piętnastolatka. Jeżeli ktoś spodziewa się po tej książce czegoś niezwykłego, niech lepiej od razu odłoży ją na półkę. Jeżeli jest wiernym fanem twórczości autorki i chcę poznać jej początki to proszę, sięgajcie po tę duologię, która jest teraz znowu dostępna na rynku, dzięki Wydawnictwu W.A.B.
Margo Cook to typowa (ale nie do końca, bo ma polskie korzenie) amerykańska nastolatka. Wychowana w Nowym Jorku, musi wraz z rodzicami przenieść się do Wolftown, gdzie jej matka dostała pracę w Instytucie Medycznym. W małym mieście nowa osoba od razu rzuca się w oczy. Margo, która ma cięty język i nie bawi się w konwenanse, poznaje pierwszego dnia w szkole Ivette, która jakiś czas temu byłao w roli panny Cook. Dziewczyna od razu zauważa metalowców, a z jednym z nich, Maxem, siedzi na zajęciach w ławce. Tajemniczy i milczący chłopak wpada w oko Margo, ale wokół niej zaczyna się kręcić jeden ze sportowców. Tajemniczy metalowiec nie zwraca na nią uwagi. Margo czuje, że grupa Maksa skrywa przed wszystkimi jakąś tajemnicę.
Cenie twórczość Miszczuk. Ba, bardzo ją lubię i niemal już wszystkie jej książki mam za sobą. Nie każda pozbawiona jest wad, ale uważam, że miło się je czyta. Nie mogłam odpuścić sobie Wilka, chociaż wiele po nim nie oczekiwałam. Autorka już we wstępie wspomina, iż zdaje sobie sprawę, iż ta historia nie wszystkim przypadnie do gustu. Należy zapamiętać, że jest to powieść napisana przez nastolatkę dla nastolatek. I podejrzewam, że gdybym tę książkę przeczytała w wieku trzynastu czy czternastu lat, to na pewno odebrałabym ją bardziej pozytywnie. Niestety, teraz rzucały mi się w oczy błędy, a główna bohaterka mnie irytowała, ale nie żałuje, że autorka nie napisała tej historii na nowo. Znając kolejne powieści Katarzyny Bereniki Miszczuk, można zobaczyć jak poprawił się jej warsztat pisarski i jak długą drogę przeszła jako pisarka.
Nie znam dokładnej daty, kiedy Wilk po raz pierwszy pojawił się na rynku, ale w tej powieści wyraźnie widać inspirację Zmierzchem. Nic dziwnego – ja sama pisałam fanficki, które były żywcem ściągnięte z powieści Stephanie Meyer. Jak kiedyś gdzieś wspomniałam, takie inspiracje mi nie przeszkadzają – jeżeli ktoś umie ciekawie poprowadzić akcję, zainteresować mnie czynami bohaterów, to taka historia staje się jedną z moich ulubionych, nieważne ile jest w niej ściągnięte. Wilk, pomimo początkowego podobieństwa, w dalszych rozdziałach biegnie zupełnie inaczej niż Zmierzch, co jest wielkim plusem. Tuż obok utartego schematu autorka umieściła powiew świeżości, która Wilka wyróżnia, na tle innych podobnych historii.
Pierwsza książka Katarzyny Bereniki Miszczuk nie trafi na półkę moich ulubionych, ale nie żałuje czasu z nią spędzonego. Owszem, może nie jest to lektura najwyższych lotów, ale dla fanów twórczości autorki obowiązkowa.