Witajcie w Akademii Ellinghama | Maureen Johnson „Nieodgadniony”
Nie spodziewałam się, że Nieodgadnionytego, aż tak mi się spodoba i nie będę mogła się od tej historii oderwać. Chociaż jest to kryminał skierowany do młodzieży, ja podczas lektury bawiłam się znakomicie. Wiek nie gra w przypadku tej powieści roli, bo powieść Maureen Johnson porywa. I miażdży, zostawiając z niedosytem, bo przecież jest i kolejna część. Tak, Nieodgadniony kończy się cilffhangerem, który nadłamał moje zakochane serce.
Albert Ellingham chciał stworzyć szkołę elitarną, tylko dla tych najbardziej uzdolnionych uczniów. Udało mu się to. Akademia, nazwana jego imieniem mieści się w Vermont i jest to miejsce prestiżowe, gdzie tylko wybrani mogą się dostać. Nie liczą się pieniądze, bo edukacja w tej placówce jest bezpłatna, ale inteligencja, spryt i zainteresowania. Niestety, w 1936 roku żona i córka założyciela zaginęły. W tym samym czasie zniknęła jedna z uczennic. Ciała córki Ellinghama nigdy nie odnaleziono. Jedyną wskazówką jest tajemniczy list, pod którym podpisał się Nieodgadniony.
Nastoletnia Steve Bell wysyłając esej nie spodziewała się, że znajdzie się w gronie wybranych. Dziewczynę fascynują zbrodnie kryminalne i chce w przyszłości zająć się ich rozwiązywaniem. Co więcej, marzy o tym aby rozwikłać zagadkę Nieodgadnionego, chociaż próbowało to zrobić przed nią wielu detektywów. Niestety, mroczne fatum nadal wisi nad Akademią. Dochodzi do kolejnej, zagadkowej śmierci. Kto jest za nią odpowiedzialny?
Nie spodziewałam się, że Nieodgadniony aż tak mi się spodoba. Nie jest to kryminał mroczny i przerażający, bo jest skierowany do młodzieży, ale wywołuje i u dorosłego momentami gęsią skórkę. Maureen Johnson nie bała się uśmiercać bohaterów. Ba, już na samym początku pokazała, że sprawa zaczyna się od porwania i zabójstwa Chociaż zazwyczaj sięgam po kryminały mocniejsze, skierowane do starszych odbiorców, to nie nudziłam się przy Nieodgadnionym. Autorka dała swoim czytelnikom rezolutną, młodą, ale nie głupią bohaterkę, elitarną szkołę do której bardzo chciałabym uczęszczać, zbrodnie i zagadki, które aż proszę się o rozwiązanie. Nie zabrakło również wątku miłosnego, który jest miłym urozmaiceniem, nadaje tej powieści trochę więcej emocji romantycznych. Relacja między bohaterami rozwija się powoli, stopniowo, nie brakuje jej tej młodzieńczej beztroski i iskry. Mam nadzieję, że w kolejnej części autorka nie przyśpieszy wszystkiego za bardzo.
Wspomniałam już o głównej bohaterce – Steve Bell. Czy jest szarą myszką? Nie, chociaż uważa, że w Akademii znalazła się przez przypadek, bo otaczają ją ludzie „bardziej uzdolnieni” od niej. Panny Bell nie da się nie lubić – ma cel, chcę rozwiązać tajemnicę Nieodgadnionego i głośno o tym mówi. Ten wątek w pierwszej części dopiero się rozpoczyna. Zdawałam sobie sprawę, że bohaterka nie da rady w ciągu jednego tomu rozwikłać sprawy z 1936 roku, zwłaszcza że robi to amatorsko i musi skupić się na szkole, ale Steve dała pokaz swoich umiejętności detektywistycznych.
Dobrze, że na półce czeka już drugi tom, bo mam zamiar niezwłocznie się za niego zabrać. Nadal nie mogę wyjść z szoku jak lekko i przyjemnie, a jednocześnie ekscytująco napisana jest ta książka. Zasługa w tym również tłumacza, pana Pawła Łopatki, który oddał klimat stworzony przez autorkę.
Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Poradnia K