Mroczniejsza strona baśni | Louise O’Neill
Znacie baśń o małej syrence? Nie chodzi mi tutaj o wersję Disneya, z czerwonowłosą Arielką, ale o tę mroczniejszą i ponurą. Tą, która kończy się tragicznie. Jeżeli nie, przed przeczytaniem „Pod taflą”, poznajcie wersję Andersena. Zaskoczy was. Wersja Louise O’Neill jest retellingiem tej klasycznej wersji, ale jest o wiele bardziej przerażająca, mroczna i smutna.
Murigen jest najmłodszą córką Władcy Mórz i tą najbardziej urodziwą. Ona i siostry zostały wychowane w duchu największego posłuszeństwa – muszą być piękne, małomówne, być ozdobą mężczyzny i spełniać wszystkie jego zachcianki. Słowo ich ojca jest prawem. Murigen czeka na dzień swoich piętnastych urodzin, aby wypłynąć na powierzchnię i poznać świat ludzi, który odebrał jej matkę. Królowa została porwana przez mieszkańców lądu, w dniu pierwszych urodzin swojej najmłodszej córki. Gdy Murigen, którą matka nazwała Gają, wypływa na powierzchnię, ratuje młodzieńca przed śmiercią z rąk Rusałek. Zakochuje się w Olivierze i podstawiona pod ścianą, postanawia udać się do Cato, Morskiej Wiedźmy, aby ta dała jej nogi. Niestety, cena za to jest bardzo wysoka. Gaja musi oddać swój głos, a każdy jej krok okupiony będzie potwornym bólem.
Chociaż okładka jest piękna i urocza, to treść „Pod Taflą” przeraża i wywołuje smutek, który zakrada się do głębi serca czytelnika. To mroczna historia, pełna kłamstw, tyranii, strachu i cierpienia. Córki Władcy Mórz muszą być posłuszne, jeżeli nie, cierpią. Życie pod wodą nie jest piękne, ale okrutne. Ojciec Murigen w niczym nie przypomina surowego, ale kochanego Trytona, a Ceto daleko do podłej i nikczemnej Urszuli. Morska Wiedźma zasługuje na oddzielną historię, bo jest postacią bardzo intrygującą, wyrazistą, z przeszłością i tajemnicami, które chętnie bym poznała. Ma doświadczenie i wie, że każda magia ma swoją cenę. Zna psychikę i zachowanie ludzi, syren i trytonów, i chociaż powinna grać czarny charakter, wcale nim nie jest. Ceto to najbardziej rozsądna i odważna postać w „Pod taflą”.
A Gaja vel Murigen? W chwili go ją poznajemy, ma piętnaście lat. To dość głupi wiek, kiedy dziewczyny wchodzą w dorosłość, zakochują się, wiodą dość beztroskie życie, ale nie w Podwodnym Królestwie. Tutaj syrenka traktowana jest już jak dorosła. Murigen zakochuje się w Olivierze, wcale go nie znając i decyduje się na wielkie poświecenie, aby go poznać. Nasza mała syrenka wraz z rozwojem akcji dorasta, zaczyna dostrzegać wady swojego postępowania. Z jednej strony cieszyłam się, że zaczyna dostrzegać więcej, ale z drugiej było mi jej bardzo szkoda, bo Gaja jest postacią niezwykle tragiczną.
„Pod taflą” to bardzo dobry retelling klasycznej baśni. Bardzo brutalny, prawdziwy, smutny. To powieść nie dla wszystk ich – skierowana bardziej do starszej młodzieży, niż do młodszych czytelników. Jest to lektura, od której nie można się oderwać nawet na chwilę.
Oficjalna recenzja dla portalu Papierowe Motyle!