Sylwia Winnik „Moc truchleje. Opowieści wigilijne 1939-1945”
Książki świąteczne pisane są na jedno kopyto, przynajmniej ja mam tak wrażenie. Giną w natłoku podobnych do siebie książek, które czyta się przyjemnie, wprawiają nas w ten specyficzny i magiczny klimat, ale … tylko tyle. Za rok rynek zasypią kolejne pozycje, o których znowu zapomnimy. Jednak Moc truchleje to inna książka. Taka, którą trudno czytać; która obdziera nas ze wszystkich warstw, zostawiając tylko smutek i żal, wymieszane z nadzieją. To opowieść o tym, co tak naprawdę jest ważne w te dni. Nie ta konsumpcyjna otoczka, która każe nam kupować więcej i więcej, ale rodzina, zdrowie, miłość.
Sylwia Winnik dała się poznać jako autorka świetnych reportaży, w których skupia się na czasach wojny. Spod jej pióra wyszły bestsellerowe Dziewczęta z Auschwitz i Dzieci z Pawiaka. Moc Truchleje. Opowieści wigilijne 1939-1945 różni się od dwóch poprzednich książek, ale jednocześnie jest do nich bardzo podobna. O ile autorka również i w niej skupia się na czasach wojny, to tym razem są to historie króciutkie. Bohaterowie i uczestnicy wydarzeń streszczają te kilka lat, kilka świąt. Wspomnienia wyblakły – przecież minęło tyle lat. O wielu miejscach czy ludziach się zapomniało, przecież osoby, z którymi rozmawiała autorka (lub dotarła do ich wspomnień) byli mali lub młodzi, gdy to wszystko się wydarzyło. Niektórzy pamiętają święta przed wybuchem wojny i ten kontrast, który obserwujmy, aż boli. Z czasu gdy święta są magiczne i spokojne, przenieśli się do miejsca, gdzie wciąż za nimi kroczy strach; gdzie bliscy ukrywają się albo nie żyją. Bohaterowie trafili do Auschwitz czy innych obozów koncentracyjnych. Inni zostali wywiezieni na Syberię. Każda z historii pełna jest bólu, cierpienia, głodu, tęsknoty, straty, ale także i nadziei. Ci ludzie przeżyli piekło, ale czytając ich wspomnienia, nie mogłam wyzbyć się poczucia, że opowiadają o tym i są wdzięczni za to, co mają; że cieszą się codziennością, każdym oddechem czy każdą bombką na choince. Ci ludzie pielęgnują dobro.
Chociaż Moc truchleje to króciutka książka, to nie dałam rady przeczytać jej na raz. Ta lektura wywołała u mnie natłok emocji – tych dobrych i tych złych. Uczucia bohaterów uderzyły we mnie jak wielka fala, niemal zabierając mi oddech. Płakałam i miałam ochotę krzyczeć. Byłam zła na świat, na tę niesprawiedliwość. Gdy te emocje upadły, poczułam się wdzięczna za to, co mam. Moc truchleje to opowieść, która nie pozwala zapomnieć o tym, co było, ale także zmusza nas do docenienia tego, co mamy.
Autor: Sylwia Winnik
Tytuł: Moc Truchleje. Opowieści wigilijne 1939-1945
Wydawnictwo: Znak
Wydanie: I
Data wydania: 2020-11-12
Kategoria: literatura faktu
ISBN: 9788324061310
Liczba stron: 208
Ocena: 10/10