Jano i Wito uczą mówić S. Ekspres na stacji – Wiola Wołoszyn, Przemysław Liput
Seria Jano i Wito autorstwa Wioli Wołoszyn to seria, która towarzyszyła nam niemal codziennie, przez rok. Nadal mamy do niej wielki sentyment, chociaż już wyrazy dźwiękonaśladowcze nie stanowią problemu w wymowie, są raczej zabawą. Teraz przyszła pora na coś nowego. Autora wyszła do swoich czytelników i stworzyła nową serię, skierowaną do starszych dzieci. „Ekspres na stacji” jest drugą częścią serii „Jano i Wito uczą mówić”.
Jano i Wito, wraz z rodzicami, decydują się wybrać na wakacje. Jednak nie zamierzają podróżować samochodem, ale… pociągiem! Na dworcu chłopcy wpadają w kłopoty i się gubią! Czy wrócą na czas do mamy i taty? Jakie przeszkody napotkają na swojej drodze?
Dla kogo jest ta książka? Nie dla maluszków, ale dla przedszkolaków, a także i starszych dzieci, które mają problemy z wymową poszczególnych głosek. W tej części autorka skupiła się na „s”. Wyrazy, w których występuje ta głoska, zastąpiono obrazkami, dzięki czemu dziecko może aktywnie włączać się w lekturę. Na początku najlepiej, jeżeli rodzic sam przeczyta książkę, a dopiero później można włączyć do czytania dziecko. U nas taka metoda się sprawdziła i od kilku dni codziennie zaglądamy do Jana i Wita.
W porównaniu z wersją kartonową ta ma o wiele więcej ciekawego tekstu, dzięki któremu o wiele lepiej możemy poznać bohaterów, nie tylko Jana i Wita, ale także ich rodziców. Strony są papierowe, ilustracje bardziej szczegółowe i ciekawsze. Wiem, że napisałam, iż ta książka przeznaczona jest dla przedszkolaków, ale jeżeli wasz maluch już czuje przesyt poprzednią serią, śmiało możecie czytać mu tę. Bardzo podoba mi się kreska ilustratora, którą zdążyłam dobrze poznać, jednak to w „Pociągu na stacji” pan Przemysław Liput mógł „zaszaleć”. Poszczególne strony są bardzo kolorowe, dużo się na nich dzieje, postacie są w biegu – zarówno mi, jak i synowi, dużą frajdę sprawiło odnajdywanie szczegółów na obrazkach.