„Córka Czarownic” Dorota Terakowska
Dziecko odkąd pamięta było pod opieką starej kobiety zwaną Czarownicą. W jej wspomnieniach występuje ucieczka- czasami były to ujścia powolne, gdy spokojnie razem z opiekunką przemierzały las. Jednak zdarzały się też ucieczki nagłe, kiedy ktoś wpadał do ich kryjówki w lesie i ostrzegał ich przez Najeźdźcami, którzy zaraz tu będą. Wtedy Czarownica i Dziecko biegiem przemierzały las. Dziecko nie znało ludzi, była wręcz przekonana że każdy z nich żyje w odosobnieniu, w samotności. Dziecko przechodziło pod opiekę kolejnych Czarownic, dojrzewając.
Wielkie Królestwo które opływało w bogactwa, jednak gdy król Luil XXIII nakazał zakopać bron zwróciły się na bogaty kraj oczy ludzie zamieszkujących stepy, którzy nie potrafili budować miast, wsi, uprawiać pól. Za panowania króla Luila XXIV napadli na wielkie królestwo a Ughr I zasiadł na tronie. Jednak poddani Wielkiego Królestwa nie zapomnieli o nim i z pokolenia na pokolenie przekazywali jego historię wraz z pieśnią, która zawierała w sobie przepowiednie i obietnice wolności.
Twórczość Doroty Terakowskiej poznałam jeszcze w czasach gimnazjum, kiedy to całkowicie pochłonęła mnie jej powieść „Tam gdzie spadają anioły” i „Ono”. Z „Córką czarownic” styczność miałam dopiero teraz, ale najpierw książkę przechwyciła moja mama która przeczytała ją w ciągu dwóch nocy i z uśmiechem na ustach przekazała ją mi. I gdy zaczęłam czytać- odpadłam.
Podziwiam talent pani Terakowskiej- stworzyła od podstaw wspaniały świat, pełen grozy, niebezpieczeństwa i zła, ale także nadziei, która podbudowywała mieszkańców, którzy dzień w dzień żyli w strachu przed Najeźdźcami. I chociaż wiedzieli że to nie oni zastaną Królestwo wolne, to mieli nadzieję że to ich wnuki zobaczą odradzające się państwo.
Znacie to uczucie gdy przeczytacie świetną książkę która was oczarowała i gdy chcecie wychwalić ją pod niebiosa nie potraficie skleić nawet najmniejszego zdania? Ja tak mam. Odnoszę wrażenie ze wszystko na temat tej powieści zostało już napisane i opublikowane. Że moje wypociny nie wniosą do niej nic nowego- bo gdzie mi do wielkich krytyków literackich.
Wszystko jest przemyślane- żadne wydarzenia i bohaterowie nie pojawiają się przypadkowo. Razem tworzą logiczną i spójną całość. Książka Terakowskiej pokazuje że zawsze można mieć nadzieje i ze to ona sprawia że możemy przetrwać kolejne dni. Że wojna to nic dobrego, przynosi tylko zło i płacz- sierot i wdów. Nie oszczędza nikogo- wszyscy narażeni są na niebezpieczeństwo.
Gorąco polecam wszystkim. Warto sięgać po twórczość naszych rodzimych autorów. Wnoszą one dużo dobrego do naszego życia.
Książka bierze udział w wzywaniu: Polacy nie gęsi, 52 książki
Za ksiązkę dziękuje Wydawnictwu Literackiemu.
Cieszę się, że książka wywarła na Tobie takie wrażenie. Ja jestem w trakcie jej czytania, ale musiałam ją odłożyć. Ale coraz intensywniej mnie do siebie przyciąga, więc pewnie jutro ją skończę. Ale już na początku widać precyzję, z jaką autorka ją pisała. Żadne zdanie nie wybija się, słowa są ze sobą idealnie połączone. Ach…
Wspaniała książka! Bardzo lubię twórczość Doroty Terakowskiej, chociaż "Tam gdzie spadają anioły" nie podobało mi się 🙂 Polecam również "Poczwarkę" 🙂
Niezła powieść. Dorota Terakowska to bardzo dobra pisarka. Oprócz wcześniej wymienionych tytułów, warto też przeczytać "Lustro pana Grymsa" 😉
jedna z najpiękniejszych książek mojego dzieciństwa. uwielbiam pióro Terakowskiej.
Nic nie czytałam tej autorki, ale może kiedyś : )
Pozdrawiam :>
Brzmi kusząco
Jestem, napisałam więc przyszłam do Ciebie, no widzisz Ty napisałaś to co mnie się nie udało ;D ja nie wiem ,chcę pochwalić i słów mi brakuje.;)
Podpisuje się pod twoim ostatnim zdaniem rękami i nogami 🙂
Co do powyższej książki nie znam, ale czytałam tej autorki „Tam gdzie spadają anioły”, które nawet mi się spodobały, dlatego chętnie poznam inne dzieła Terakowskiej.
Uwielbiam tę książkę, kocham, mam i będę czytać sobie i córce 🙂
Czytałam, czytałam i jestem zachwycona 🙂
Dorota Terakowska to jedna z moich ulubionych pisarek, nie wiem jak to jest w ogóle możliwe, że "Córki czarownic" jeszcze nie przeczytałam 😉
Uwielbiam Terakowską, na pewno przeczytam.
Czytałam tę książkę parę lat temu i przypadła mi do gustu, ale ogólnie nie przepadam za Terakowską. 😉
Ta książka kojarzy mi się z gimnazjum – czasem, kiedy ją czytałam. Zapadająca w pamięć, niezwykła, jedyna 😉 Choć z "Tam gdzie spadają anioły" w mojej hierarchii nie wygra ;P
Słyszałam już o tej książce dużo dobrego, muszę przeczytać 🙂
Jak na razie czytałam tylko "Tam, gdzie spadają Anioły", ale wygląda na to, że po tą książkę też warto by było sięgnąć. Z chęcią to zrobię. 😉
Zgadzam się – warto zwracać uwagę na twórczość naszych autorów 😉 Bardzo często nie wiemy co mamy 😀
Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie 😉
Jeśli chodzi o Terakowską to czytałam tylko "Poczwarkę" – jednak już na podstawie tej jednej książki mogę powiedzieć, że ta autorka ma niezwykłe wyczucie i instynkt pisarski.
kolodynska.pl