Moje oczy pozostały jednak czarne. Dziewczyna w Czerwonym Płaszczyku, Roma Ligocka
Kto nie słyszał o „Dziewczynce w czerwonym płaszczyku” niech podniesie w górę ręce. Ktoś? Coś? A jednak. I chociaż ludzie nie raz nie wiedzą jakie tajemnice skrywają karty tych powieści, wiedzą że jest to książka straszna. Autorka przedstawia nam świat holocaustu oczami kilkuletniego dziecka, które jeszcze nie rozumie co to dobro, co to zło, dlaczego wszyscy żyją w ciągłym strachu i dlaczego jej włosy zostały przemalowane na blond?
Dziewczynka czerwonym płaszczyku to książka piękna, wzruszająca, ale jednocześnie smutna i przerażająca. Przedstawia świat, który dla mojego pokolenia to tylko wspomnienie. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego strachu, który ogarniał ludzi. Człowiek, szczególne Żyd nie wiedział co to bezpieczeństwo. W każdej chwili mógł ktoś wejść, zabrać ukochaną osobę lub zabić. Całe rodziny były rozdzielane na zawsze, a ich potomkowie nie raz do tej pory nie wiedzą co się stało z ich prapra babcią, gdzie ona leży, czy zginęła w obozie, czy została zastrzelona?
[źródło]
Romie Ligockiej przyszło żyć w czasach strasznych. Jako że cała jej rodzina była wyznawcami judaizmu już na początku wojny zamknięto ją w getcie gdzie każdego dnia groziło jej ogromne niebezpieczeństwo. Chociaż jej rodzice – Dawid i Tosia- starali się zapewnić jej bezpieczeństwo, nie mogli do końca zasłonić oczu dziecka. Jako mała dziewczynka widziała dużo okropnych rzeczy. Strach staje się każdego dnia coraz gorszy. I krzyk. Żaden człowiek niemów już normalnie. Albo krzyczą, albo płaczą, albo szepczą. Jeśli musimy wyjść na ulicę, skradamy się jak szare, wątłe zwierzęta. Ciągle kogoś zabierają i zabijają. Wszyscy mówią o tym, kto pójdzie następny. Tym następnym może być kandyz nas. Wszyscy szepczą i szemrzą. Są tylko krótkie wiadomości, pgłoski, jakieś przedmioty, karteczki, które ktoś komuś wcisnął do ręki. Moja mama nie chodzi już do pracy. Siedzi w domu i pilnuje mnie [1]. Życie w getcie z dnia na dzień staje się coraz gorsze. Strach, lęk… I chociaż dzieci nie wiele jeszcze rozumieją widzą i zapamiętują, a wszystkie obrazy na zawsze pozostaną w ich pamięci.
Roma straciła na wojnie wszystkich. Ukochaną babcię, mamę jej taty, która została któregoś dnia wyprowadzona z domu na oczach małej Romy. Wszystko dzieje się bardzo szybko. Drzwi zostają otwarte. Widzę czarne, błyszczące oficerki i małe stopy mojej babci w szarych pantoflach, które ze wszystkich sił wpierają się w podłogę, a mimo to zostają porwane, jakby były dwiema suchymi gałązkami drewna [2].
Nie ma mojego taty. Gdzie jest? –W Płaszowie- mówi mam sucho[3]
Jednak Romie razem z mamą udaje się uciec z getta. Pomimo tego ich ż życie nadal jest wielkim zagrożeniu. Nie mogą normalnie wyjść na ulicę z obawy że ktoś je rozpozna. Ukrywają się u obcych ludzi, szukają pomocy gdziekolwiek. Mam Romy jest bardzo zdesperowana. Chcę dla dziecka jak najlepiej. Wie, ze przyszło im żyć w złych czasach, ale ma nadzieję że jej mała dziewczynka czerwonym płaszczyku będzie miała chociaż namiastkę szczęśliwego dzieciństwa.
Opowiada jej historię- o swoim domu, dziadkach którzy zginęli pewnie w obozie, o tym jak poznała ojca Romy, o zabawach, przyjęciach, piekarni Abrahamera, która była słynna w całej Warszawie. Jednak te dni to tylko utracone wspomnienia. Pani Teofila wie że to tylko utracone wspomnienia, które w momencie wydają się bajką. Wspaniałego domu już nie ma. Tak samo jak rodziny. Nie wie czy jej mąż żyje. Chcę żyć, ale wojna nadal trwa a każdy dzień to dla nich ogromne niebezpieczeństwo.
Biografię pani Ligockiej może przeczytać każdy- jest ona powszechnie dostępna. Jedni głównie kojarzą ją jako kuzynkę Romana Polańskiego. Ale pani Roma jest kimś więcej. Jest malarką, pracowała jako kostiumolog i scenograf w wielu teatrach. Jako osoba dorosła była kobieta, która chodzi własnymi ścieżkami. Przez jakiś czas zafascynowana komunizmem; weszła w świat cyganerii Krakowa. Jak dla mnie jest postacią niezwykła i wzorem. Pomimo okropieństw jakich doświadczyła nie bała się stawić czoła światu i pokazać na co ją stać. Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku napisała po obejrzeniu Listy Schindlera. Przekazała światu swoją historię, która mam nadzieję, będzie przekazywana dalej. Bo wszyscy musimy pamiętać że wojna nigdy nie jest dobra. A najbardziej cierpią na niej dzieci które są osierocane, widzą to, czego żadne dziecko nie powinno nigdy dostrzec, a zamiast miłością i bezpieczeństwem otaczane są strachem i samotnością.
[źródło]
Roma Ligocka, autorka
[1] cytat strona 33
[2] cytat strona 29
[3] cytat strona 40
Za książkę dziękuje Wydawnictwu Literackiemu.
Zachęcam do przeczytania bardzo ciekawego wywiadu z autorką który możecie znaleźć tutaj.
Słyszałam o książce, będę mieć na uwadze jak ją tylko spotkam 🙂
Słyszeć, słyszałam o Dziewczynce w czerwonym płaszczyku, ale nie znam dobrze tej historii, zatem chciałabym to szybko zmienić.
Czytałam oczywiście. Wzbudza wiele emocji, polecam.
Trzeba przeczytać. Choć nie będzie to łatwa lektura.
Oczywiście o książce słyszałam, mam ją w planach, bo również wychodzę z założenia, że pewne historie po prostu trzeba znać. Dzieciństwo pani Ligockiej musiało być prawdziwym koszmarem, niemożliwym do wyobrażenia dla ludzi urodzonych już po wojnie.
Mam na oku kilka książek Romy Ligockiej, ale najbardziej chciałabym przeczytać właśnie ,,Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku".
Może po wakacjach.
Musiało, ale nie poddała się i zrobiła wswoim życiu wiele.
Polecam!
Zgadzam się. Emocje, jakie pojawiają się podczas czytania się wielkie!
Mogłabym podnieść rękę, bo nie słyszałam o tej książce 🙂 Ale raczej nie przepadam za taką lekturą, nie znoszę tego okresu w historii, a literatura, choć bardzo pouczająca i wzruszająca, trochę mnie przeraża i odstrasza. Po prostu jest nie na moje słabe nerwy 😉
Wstyd mi, bo miałam ją czytać już bardzo dawno temu. I co? Nic, nie wiem, dlaczego ciągle ją pomijam…