Wspaniały wyciskacz łez. „Ps. Kocham Cię” Cecila Ahren
Są filmy, przy których siedzimy przez cały czas z chusteczką przy oczach, bo łzy lecą nam jak grochy i nie sposób ich powstrzymać, gdy patrzymy na losy głównych bohaterów. Jednak jak dla mnie w wywoływaniu skrajnych emocji o wiele lepsze są książki. Na obejrzenie przeciętnego filmu poświęcamy około dwóch godzin, a książka może zająć minimum dwie godziny. Można o wiele lepiej zżyć się z bohaterami, poznać ich przeszłość, losy, myśli i marzenia. Można się poczuć tak jak oni i razem z nimi przeżywać dni codziennie, wielkie wydarzenia, wzloty i upadki. Jeżeli dodatkowo autor ma ogromny talent w przekazaniu tego wszystkiego, to taka powieść staje się wielką przyjaciółką.
Ps Kocham Cię jest powieścią niezwykłą. Myślałam, ze nie będę w stanie jej skończyć. I to nie powodu złego stylu, nudnej akcji… Nie, nie, nie. To z powodu łez, które bardzo często zasłaniały mi widok. W takiej chwili musiałam odłożyć książkę i sięgnąć po chusteczkę i poczekać, bo nie byłam w stanie wrócić od razu do czytania. Cecylia Ahren pokazała mi się z najlepszej perspektywy.
Holly I Gerry byli udanym małżeństwem, chociaż i u nich zadżały się kłótnie. Na przykład o to, kto ma zgasić światło, kiedy oboje leżą już w łóżku. Mieli wiele planów, chcieli dożyć razem starości otoczeni gromadką wnucząt. Nie myśleli że takie marzenie może być dla nich wyzwaniem. Uważali, że to im się należy, tak jak milionom innych. Jednak los ma odmienne plany: u Gerry’ego wykryto guza mózgu. Na nic zdała się radioterapia, dwie operacje… W końcu Holly zostaje sama, pogrążona w żałobie z wielką niechęcią do świata, opatulona w szlafrok męża, aby jego zapach mógł ją otaczać i wciąż przypominać jej o tych szczęśliwych chwilach, które już minęły. Gdy podczas rozmowy z matką dowiaduje się że ktoś doręczył do rodzinnego domu Holly paczkę z napisem „lista”, kobieta jest w szoku. W paczce znajduje się jeden list na każdy miesiąc, od marca do lutego. Zawierają one wskazówki, które mają pomóc Holly ułożyć sobie życie na nowo.
Nie spotkałam jeszcze książki, podczas której jednocześnie śmiałam się i płakałam. Bo Gerry chciał zapewnić Holly chwile pełne radości. Wiedział, że kobieta bez jego wskazówek nie będzie stanie sobie sama poradzić. Książka występuje wiele retrospekcji, podczas których poznajmy zmarłego męża bohaterki, który wszystko przygotował z wielkim zaangażowaniem. Są to fragmenty, podczas których łzy spływają po policzkach niczym warty nurt rzeki, drążąc swoje własne koryto. Bo nie sposób się powstrzymać od płaczu- nawet najbardziej gruboskórna osoba uroni chociaż jedną, jedyną łezkę. Bo ta książka gra na emocjach. Wywołuje w człowieku uczucia, których nikt by się nie spodziewał.
Trudno jest się postawić w sytuacji bohaterki, która żyła przez cały miesiąc tylko z myślą o następnym liście. Czuła wtedy obecność Gerry’ego, którego kochała, a los jej odebrał. Chociaż jak napisał on był tylko rozdziałem w jej życiu, po głębokim namyślę mogę powiedzieć że on był całym jej życiem. Pomimo tego że odszedł, gdy ta miała niespełna trzydzieści lat.
Gorąco polecam wszystkim. Nie bez powodu PS Kocham Cie jest przez wszystkich nazywana wyciskaczem łez- tych szczęścia i tych radości. Bo za Holly, która uczy się na nowo żyć cały czas ciągną się wspomnienia. O miłości, szczęśliwym życiu, snutych planach i marzeniach, ale także o chorobie, która zniszczyła jej świat.
Po przeczytaniu niemal niezwłocznie włączyłam film. Nie wiem czy scenarzysta kiedykolwiek czytał książkę. Tak samo reżyser. W powieści Ahren nic nie trzeba zmieniać, tylko obsadzić role, przepisać dialogi i nakręcić coś, co jest niemal tak samo dobre jak książka. Ekranizacje głównie we fragmentach bo nie mogłam na to patrzeć. Jeżeli czytaliście PS Kocham Cię to szczerze odradzam was włączanie filmu. Tutaj może sprawdzić się odwrotność twierdzenia „najpierw książka potem film”. Bo gdy po książkę sięgniemy w drugiej kolejności to będziemy mile zaskoczeni.
Widziałam tylko film… ALe już dawno, więc chętnie zabiorę się za książkę, a potem przypomnę sobie film 🙂
Czytałam, oglądałam film… uwielbiam nad życie!
Sięgnęłam po nią od niechcenia, ale bardzo mi się spodobała. Wciąga, wzrusza, poprawia humor. 🙂
Uwielbiam tę książkę 🙂 Czytałam ja kilkukrotnie. Adaptacja filmowa mnie nie przekonała ale lubię filmową okładkę książki 😛
Książki nie czytałam, ale mam ją na półce. Jednak znam tę niezwykłą, przejmującą historię, bo oglądałam film, który wzruszył mnie do łez.
Widziałam film – piękny był. Teraz poluję na książkę.
Widziałam jedynie film. Bardzo wzruszający. Może kiedyś skuszę się również na książkę 🙂
Książkę czytałam kilka lat temu. Tylko trochę z niej pamiętam nawet to że mnie nie wzruszyła. Nie wiem czemu, może wtedy byłam jeszcze za młoda i nic mnie nie wzruszało. Lecz postaram się ją znów przeczytać, żeby odświeżyć sobie pamięć i wyrobić nową opinie na temat tej książki. 🙂
A ja się jakoś tak męczyłam… i nie mogłam dobrnąć do końca.
Zaskoczyłaś mnie! Widziałam film i bardzo płakałam, cudowna historia. Muszę koniecznie przeczytać książkę.
Film oglądałam i bardzo mi się podobał. Książkę mam ale jeszcze nie czytałam. Wypadałoby nadrobić zaległości 🙂
Akurat czytam jedną książkę tej autorki – "Zakochać się" i jestem pozytywnie zaskoczona, bo nie czytam raczej tego typu literatury. Na pewno sięgnę jeszcze po twórczość autorki, ale raczej nie po "Ps. Kocham cię", bo oglądałam już film i znam historię 🙂
http://pasion-libros.blogspot.com
Coraz rzadziej zdarza mi się płakać przy książkach, więc na pewno sprawdzę, czy przez tę historię wywalę resztę kieszonkowego na chusteczki higieniczne. 😛
Czytałam już jakiś czas temu i bardzo mi się podobała, zresztą inne książki autorki również mnie urzekły, każda ma swój niepowtarzalny klimat.
Stoi u mnie na półce, już wkrótce naszykuję zestaw chusteczek i zabieram się za nią.
Wygląda na to, że książka jest mocno poruszająca. Myślę, że kiedyś po nią sięgnę. Kiedyś, bo póki co chyba nie mam odpowiedniego okresu na jej przeczytanie.
Swego czasu próbowałam przeczytać książkę, ale mi się nie podobała. 🙁 Chyba po prostu nie lubię takich łzawych historii.
Daaawno temu widziałam film i udało mi się go obejrzeć chyba tylko z powodu obsady… Nie wiedziałam, że książka jest o niebo lepsza, ale jak widać – trzeba to sprawdzić na własnej skórze! 🙂
Ja akurat bardziej się wzruszam oglądając, ale ta książka jest wspaniała, pełna emocji. Lepsza niż film:)
O książce ( i filmie) tak głośno, a ja jeszcze nie przeczytałam. Filmu też, ale skorzystam z Twojej rady i najpierw go obejrzę.
W tym przypadku oglądnę najpierw film, a potem dopiero zabiorę się za książkę 🙂