Przebudzenie powietrza – Elisa Kova | Gdy budzą się moce
Są takie lektury, które, chociaż nie pozbawione są wad, to zachwycają, a po ich zakończeniu przezywamy tzw. kaca książkowego. Do takich powieści zalicza się „Przebudzenie powietrza” Elise Kovy, wydanej przez Galerię Książki. Można powiedzieć, iż to lektura, która zadowoli wszystkich fanów fantastyki młodzieżowej.
Vhalla Yarl jest uczennicą Mistrza Królewskiej Biblioteki. Na co dzień zajmuje się książkami – ich prawidłowym ustawieniem, naprawą czy katalogowaniem. W wyniku pewnego zbiegu okoliczności zwraca na siebie uwagę Czarodziejów, których wszyscy pozostali mieszkańcy królestwa Solaris unikają. Nasza bohaterka ma pewną moc, która od dawna nie ujawniła się w żadnym z obywateli. Oprócz ministra zwraca na pannę Yarl uwagę i książkę, następca tronu, który budzi grozę w służących i poddanych – jest mroczny, trudny w obyciu, a dodatkowo włada mocą ognia!
Vhalla staje przed trudnym wyborem – dać się Wymazać, czyli pozbawić magii czy zaakceptować swoją moc.
Miłość, wojna i magia
„Przebudzenie powietrza” to lektura niezwykle frapująca; intryguje od pierwszej strony, wciągając czytelnika w świat magii, miłości, namiętności i wojny. Chociaż akcja rozgrywa się w pałacowych korytarzach, to wciąż nad obywatelami królestwa Solaris, ciąży widmo nieustannych potyczek i walk. To, co Elise Kova ukazała nam w pierwszej części cyklu, jest zaledwie ułamkiem tego, co zrodziło się w jej głowie. Czuć, że chociaż dużo w „Przebudzeniu…” się dzieje, to dopiero preludium do prawdziwie fascynujących wydarzeń. Aż obawiam się tego, co autorka zaserwuje w kolejnych częściach i czy moje czytelnicze serce to wytrzyma.
Jestem zwolenniczką relacji hate-love w fantastyce młodzieżowej, o ile jest odpowiednio poprowadzona – bez pośpiechu, z finezją, z mrocznym, ironicznym i diabelnie inteligentnym głównym bohaterem. Wydawało się, że i w tym przypadku autorka mnie nie zawiedzie – jest ona, jest on i wzajemna niechęć, a nawet nienawiść. Jednak coś ich do siebie przyciąga; coś, co trudno nazwać i skategoryzować, ale i w tym przypadku Elisa Kova lekko się pośpieszyła, odbierając czytelniom słowne przepychanki i utarczki.
(Nie)Dorosła bohaterka
Wspomniałam o wadach, które lekko irytują podczas lektury. Vhalla stylizowana była na bohaterkę rozsądną, poważną i nad wiek dorosłą. Jednak to wrażenie, gdy akcja zaczyna się rozpędzać, zaczyna się rozwiewać. Nasza bohaterka powoli zaczyna podejmować lekkomyślne decyzje, gdzie najpierw robi, a później myśli. Widać, że autorka chciała, aby Vhalla przeszła przemianę, ale zrobiła to w nieodpowiedni sposób i dopiero końcowe wydarzenia, ukształtowały pannę Yarl na osobę silną, która emocje skrywa za maską.
Jest i on – Aldrik, książę Czarodziej, następca tronu. Mroczny, tajemniczy, oschły w obyciu, ironiczny i bezwzględny. Jestem ciekawa, w jakim kierunku autorka pokieruje jego losami, bo już w pierwszej części pokazała prawdziwą twarz księcia.
Podsumowanie
Pomimo tego, iż „Przebudzenie powietrza” ma pewne wady, to dobrze się tę książkę czyta i nie mogę doczekać się kolejnej części. Powieść Elise Kovy to historia pełna akcji, namiętności, prawdziwej magii i tego czegoś, co rozpala w czytelnikach iskrę, która nie zgaśnie, a będzie rosła z każdą kolejną częścią.
oficjalna recenzja dla portalu Papierowe Motyle
Autor: Elisa Koa
Tytuł: Przebudzenie powietrza
Wydawnictwo: Galeria Książki
Ilość stron: 345
Ocena: 7/10