Ruth Ware „Śmierć Pani Wasteway”
Mam słabość do starych, klasycznych kryminałów. Kocham ten styl, poczucie humoru, intrygę oraz przedziwną aurę, którą można wyczuć, gdy poznaje prozę np. Agathy Christie. Rzadko trafiam na podobne lektury, ale z przyjemnością muszę stwierdzić, że „Śmierć pani Westaway” okazała się lekturą niezmiernie ciekawą, intrygującą i wywołującą gęsią skórkę na dłoniach.
Hal, pomimo swojego młodego wieku, przeszła wiele. Straciła matkę tuż przed zakończeniem szkoły i musiała sama stawić czoła życiu. Aktualnie pracuje jako tarocistka, a jej budka znajduje się na molo. Okres zimowy to nie jest najlepszy czas dla turystów, w dodatku pewien człowiek, domaga się spłaty długów. Dziewczyna, podstawiona pod kreską, zdecydowała się na pożyczkę od szemranego mężczyzny.
Gdy wydaje jej się, że jednym wyjściem jest ucieczka i rozpoczęcie życia od nowa, Hal otrzymuje niespodziewany list. Okazuje się, że jej babka zmarła, ale przed śmiercią nakazała adwokatowi odszukać wnuczkę, aby ta była obecna przy odczytaniu testamentu. Chociaż bohaterka zdaje sobie sprawę z tego, że zaszła ogromna pomyłka, postanawia pojechać do „rodzinnej” posiadłości i świadomie oszukać pozostałych krewnych.
Jednak każda rodzina skrywa swoje tajemnice. Czy Hal odkryje prawdę o swoim pochodzeniu?
Lekturą książki Ruth Ware się rozkoszowałam. Każda strona to była istna, literacka uczta, a ja przypomniałam sobie, za co kocham takie kryminały. Chociaż akcja książki osadzona jest w czasach nam współczesnym, to nie sposób wyczuć klimatu starych, klasycznych kryminałów. Posiadłość rodzinna, mroczna i zaniedbana oraz skłócona rodzina. Dodajemy do tego sekrety i tajemnice i mamy rewelacyjny przepis na kryminał. Oczywiście, dorzucić należy jeszcze kilka innych ważnych składników – ponura, jesienno-zimowa aura, mgła, śnieg i zamknięte drogi.
„Śmierć pani Westaway” to nie jest książka z akcją, która gna do przodu. Tutaj wydarzenia płyną w jednostajnym tempie, ale uczucie niepokoju wzrasta ze strony na stronę. Autorka skutecznie podnosi czytelnikowi ciśnienie, gdy odsłania kolejne klocki układanki. Ruth Ware posługuje się półsłówkami, a dodatkowo daje swoim odbiorcom mylne tropy, które kierują wzrok nie w tę stronę, z której przybywa zagrożenie. Zaznaczyć muszę, że końcowe wydarzenia przyprawiły mnie o mały zawał serca – gdy autorka postanowiła skonfrontować bohaterkę z prawdziwym zagrożeniem, włożyła w to tyle mocy i akcji, że czytając te strony, złapałam zadyszkę.
Kryminał autorstwa Ruth Ware to książka ciekawa i wciągająca. Autorka zasiewa w czytelniku ziarnko niepokoju, które sowicie podlega kolejnymi wydarzeniami i stronami w taki sposób, że jak dochodzimy do ostatnich stron, to maleńkie nasionko jest już rozmiarów drzewa.
Książkę „Śmierć pani Wasteway” otrzymałam od księgarni TaniaKsiążka.pl
Zerknijcie na inne kryminały, jakie znajdują się w ofercie księgarni.
Autor: Ruth Ware
Tłumaczenie: Anna Tomczyk
Tytuł: Śmierć pani Wasteway
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Wydanie: I
Data wydania: 2021-06-01
Kategoria: kryminał
ISBN: 9788366736009
Liczba stron: 480
Ocena: 8/10