Czy Baby Jagi rzeczywiście są takie okropne? | Sophie Anderson „Dom na kurzych łapkach”
Kocham retellingi baśni. Nie mogę przejść obojętnie obok takiej książki. Zaczytuje się w nich od dawna, ale jeszcze nie czytałam nic związanego z bajką o Babie Jadze i domku na kurzej stopce. Dom na kurzych łapach Sophie Anderson to historia przesiąknięta magią, obyczajami, zwyczajami i rzucająca nowe światło na tę niemal zapomnianą już historię.
Jagowie to ludzie, którzy pomagają przeprawić się duszom po śmierci przez Bramę. Urządzają im przyjęcie, słuchają historii o ich życiu, po czym wysyłają do gwiazd. Babcia Marinki jest Jagą, a dziewczynka jest jej następczynią. I nie byłoby żadnych problemów, gdyby nie to, że Marinka nie chcę przejąć roli swojej babci. Nie czuje się dobrze w domku i chcę poznać inne dzieci swoim wieku. Chcę być wolna i poznawać świat. Nie chcę przeprowadzać dusz, bo to zajęcie wydaje jej się nudne i … nie dla niej. Baba przestrzega wnuczkę przed oddaleniem się od domku i codziennym poprawianiem ogrodzenia z kości, aby żywi nie zbliżyli się do domku. Jednak Marinka nie słucha babci i łamie zasady, zwłaszcza gdy spotyka małą dziewczynkę, która nie przekroczyła bramy…
Do czego doprowadzi sekret dziewczynki?
Dom na kurzych łapach to historia skierowana do nieco młodszych czytelników, ale i ja świetnie się przy tej książce bawiłam. Jest to opowieść o miłości, tęsknocie za życiem, za bliskimi, o popełnianiu błędów i szukaniu siebie. Sophie Anderson stworzyła opowieść, która daje Jagom nowe życie i zadania. Baba Jaga to już nie czarownica, ale kobieta, która pomaga duszom, która je kocha i odsyła do gwiazd. Dom Baby i Marinki, sam wybiera miejscea, w którym aktualnie się znajdują. Przyznam, że jestem zachwycona pomysłem autorki na zaadaptowanie tej baśni w nowy, oryginalny sposób, ale nie pozbawiony magii i tajemniczości. Wszystko w tym świecie idealnie do siebie pasuje, a zwroty akcji czy nowinki, wprowadzone przez Sophie Anderson pozytywnie zaskakują.
Marinka to dziewczynka, która dorasta i musi zacząć definiować siebie. Buntuje się i nie chcę przyjąć roli, jaką wybrała dla niej babcia. Chcę żyć jak inne dzieci i tęskni za „normalnością”. Wiele czytelniczek zrozumie jej postępowanie, zachowanie i wczuje się w bohaterkę. Ja, parząc na zachowanie dziewczynki z perspektywy lat, też ją rozumiem. Każdy z nas przeszedł okres buntu i warto o nim pamiętać, zwłaszcza, w rozmowach z młodszymi. Nasza bohaterka popełnia błędy, owszem, ale dorasta i nie boi się do nich przyznać. Jest jeszcze dzieckiem, ale zarazem już nastolatką, w dodatku obarczona brzemieniem Jagów. Nie pomaga jej to podejmować decyzji racjonalnych, jednak na wskutek wszystkich wydarzeń, zaczyna dorastać i rozumie pewne rzeczy.
Dom na kurzych łapach to historia, która Was pochłonie. Opowieść spisana przez Sophie Anderson jest przesiąknięta magią, miłością i poświęceniem. To książka w której zaczytają się nie tylko dzieci, ale także i dorośli.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu!