Życie z traumą | Jenny Blackhurst „Tak Cię straciłam”
Susan popełniła najgorszą zbrodnię z możliwych, a przynajmniej tak jej się wydaje. Kobieta syna zabiła własnego. Nie pamięta nic z tej nocy, kiedy to się stało. Uwierzyła w to, co wszyscy jej powtarzali. Aktualnie, po latach odsiadki wychodzi na wolność. Pod zmienionym nazwiskiem i w nowym miejscu zaczyna kolejny rozdział swojego życia. Kiedy kobieta dostaje dziwne przesyłki, zaczyna podejrzewać, że jej synek, Dylan, żyję. Zrozpaczona, ale i zdeterminowana bohaterka zrobi wszystko, aby poznać prawdę. Pomoże jej w tym tajemniczy dziennikarz, który pojawia się na progu jej domu. Czy możliwe jest to, aby Dylan żył?
Tak Cię straciłam to debiutancki thriller Jenny Blackhurst i jeżeli autorkę utrzyma taki poziom, jaki zaprezentowała w tej książce, to wróżę jej udaną karierę. Kobieta dotknęła tematu trudnego i ciężkiego – zabójstwa dziecka w wyniku psychozy poporodowej, o której bardzo mało się mówi. Nie uświadamia się młodych matek, że to, co przeżywają może nie minąć i będzie im potrzebna specjalistyczna pomoc. Poruszenie tego aspektu traktuje jako plus, bo jeżeli ta historia zwiększy świadomość dwóch czy trzech kobiet, to bardzo dobrze.
Thriller Blackhurst czyta się jednym oddechem. Od tej historii nie można się oderwać, a w czasie lektury w głowie pojawia się multum myśli i pytań. W „Tak Cię straciłam” autorka buduje napięcie stopniowo, strona o stronie przyśpieszając puls czytelnika, aby w końcu wypuścić prawdziwą bombę, która może wgnieść w fotel. Narracja prowadzona jest w dwóch liniach czasowych – w teraźniejszości czytelnik towarzyszy Susan, która stara się dowiedzieć, co tak naprawdę wydarzyło się w dniu śmierci Dylana. Odbiorca może wejść do głowy bohaterki, bo autorka zdecydowała się w tych rozdziałach narrację pierwszoosobową. W retrospekcjach poznajemy grupę nastolatków, z liderem, najbogatszym z nich wszystkich na czele, który chce rządzić. Co to ma wspólnego z bohaterką i zbrodnią, jaką popełniła?
Cała akcja skupia się na Susan i jej sprawie. Brak tu miejsca na rozbudowane wątki poboczne. To bohaterka jest centralnym punktem historii, wokół którego kręci się wszystko. Brak zbędnych opisów, wzmianek powoduje, że książkę czyta się bardzo szybko. Duże znaczenie w połykaniu Tak Cię straciłam ma również szybko rozwijająca się akcja i napięcie, jakie buduje autorka.
Tak Cię straciłam to książka dla wszystkich miłośników thrillerów. Można się przy niej dobrze bawić, poczuć ten charakterystyczny dreszczyk emocji, który towarzyszy przy poznawaniu mrocznych historii. Nie wymagajcie jednak od tej historii czegoś więcej. Ona ma „zabawić” czytelnika, wciągnąć go na dwa wieczory, a potem można o niej zapomnieć. Jeżeli szukacie fajnego thrillera, to polecam.
oficjalna recenzja dla portalu Duże ka!