Gdy pojawia się „Ta druga” Michelle Frances
raca w telewizji nie jest łatwa. To ciągły wyścig szczurów; walka o to, aby utrzymać się na swojej wysokiej pozycji; to ciągły stres, czy nie pojawi się ktoś nowy, lepszy bardziej uzdolniony, aby zająć twoje miejsce. W tej branży nie ma miejsca na zmniejszenie tempa.
Carrie jest znaną producentką. Jej mąż, scenarzysta Adrian właśnie zdobył nagrodę BAFTY za scenariusz do serialu Bunt pokolenia. Razem tworzą zgrany duet, który rozumie się bez słów. Pracują, podróżują, kochają się. Wszystko się zmienia, kiedy Carrie dowiaduje się, że jest w ciąży. Ta wiadomość zmienia ich życie, zwłaszcza że nie planowali potomstwa. Kobieta musi znaleźć zastępstwo na swoje miejsce, ale boi się, że po urodzeniu dziecka nie będzie miała do czego wracać.
Emma jest młoda, utalentowana i piękna. Ma setki pomysłów na minutę i wszystkie trafne. Od razu wkupuje się w łaski Adriana i szefostwa. Carrie ma wrażenie, że Emma czai się na jej posadę. Jaka jest prawda? Gdy na świat przychodzi Rory, producentka postanawia szybciej wrócić do pracy, zwłaszcza że rozpoczynają się pracę nad najnowszą dziełem Adriana. Jaka jest prawda? Czy Emma jest tym, za kogo się podaje? Jaką tajemnice skrywa?
Przyznam, że jestem bardzo zaskoczona tą książką. Pozytywnie. Z każdą kolejną stroną nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Kto tak naprawdę rozdaje karty? Kto jest tym złym? Przez większość Tej drugiej trwałam w nieświadomości, a mój mózg pracował na najwyższych obrotach, żeby połączyć wszystkie fakty. Carrie i Emma to kobiety, które poświęciły (lub mają zamiar) wiele, aby dojść do celu. Mają ogromną ambicję, ale poza tym nic ich nie łączy. Wydaje się, że młodsza jest zapatrzona w scenarzystkę i uważa ją za wzór do naśladowania. Carrie jest zagubiona po narodzinach dziecka. Jej cały świat się wali, jej pozycja jest zagrożona, a dodatkowo musi sama zająć się małym człowiekiem, który jest zdany tylko na nią. Autorka bardzo skutecznie opisała wszystkie emocje i uczucia, jakie towarzyszyły Carie przez ten czas. Emma ma ambicje i sekret, ale przyznaje się do tego dopiero po pewnym czasie. Nie mogłam uwierzyć, że którakolwiek z nich może być czarnym charakterem.
Jest jeszcze Adrian, który wydaje się łączyć te dwie bohaterki. Dlaczego? O ile polubiłam zarówno Emmę, jak i Carrie, to scenarzysty nie mogłam. Chociaż był najmniej zamieszany, to od pierwszych stron wydawał mi się człowiekiem obłudnym i zapatrzonym w siebie.
Uwielbiam grę, jaką toczy z czytelnikiem autorka. Sekrety, które dopiero po pewnym czasie wychodzą na jaw. Ludzie, którzy wydają się niezamieszani w tę historię. To, jak niedomówienia tworzą odmienne scenariusze. Ta historia mogła wydarzyć się naprawdę – wszystko jest niesamowicie realistyczne i prawdziwe. Autorka stopniowo budowała napięcie, ale momentami przyśpieszała akcję, aby podnieść u mnie poziom adrenaliny. Jednak pojawił się pewien zgrzyt. Epilog mnie zawiódł. Zbyt sielankowy, uroczy i mdły. Chociaż w trakcie lektury kibicowałam bohaterom, to poczułam się zawiedziona, że autorka zakończyła tę historię zbyt sielankowo.
Ta druga to ciekawa książka. Po jej lekturze wiem, że na pewno sięgnę po poprzednią książkę Michelle Frances. Chociaż zakończenie nie było zadowalające, to uważam, że to była dobra książka.
Oficjalna recenzja dla portalu Duże Ka!