Zabaweczka | Andrew Mayne „Powiększenie”
NATURALISTA | POWIĘKSZENIE
Naturalista zdobył gro pozytywnych, ale i negatywnych opinii. Nie wszystkim ta książka przypadła do gustu, ale ja zaliczam się do drugiego grona. Chociaż nie spodziewałam się tego, Naturalista przypadł mi do gustu, a głównego bohaterka, profesora Theo Craya bardzo polubiłam. Po Powiększenie sięgnęłam z nadzieją, że dostanę coś jeszcze lepszego niż pierwszy tom, ale także obawiałam się, że autor nie podołał narzuconemu przez siebie poziomowi.
Profesor Theo Cray, po schwytaniu seryjnego mordercy Joego Vika, rozpoczął pracę w DIA. Nie odkrywa jednak przed szefami wszystkich kart. On sam stał się sławny. Z całego kraju przyjeżdżają do niego ludzie, którzy proszą go, aby odnalazł ich zaginionych bliskich. W końcu Cray postanawia odwiedzić jednego z nich i przyjrzeć się sprawie zaginięcia jego syna. Theo wpada na trop Zabaweczki, który zdaje się tylko miejską legendą, którą dzieci starszą się nawzajem. Mężczyzna odkrywa, że tajemniczy człowiek nie jest tylko fikcją i ma na sumieniu życie wielu innych dzieci. Czy tym razem profesorowi uda się odnaleźć mordercę i wyjść z cało sytuacji?
Przez pierwsze kilkadziesiąt stron nie mogłam w Powiększenie się wkręcić. Moje obawy strona po stronie rosły. Nie chciałam odebrać tej książki negatywnie, ale mogę dokładnie wskazać fragment, od którego tak wciągnęłam się w Powiększenie, że nie mogłam się oderwać, a serce zaczęło mi bić kilka razy szybciej. Przypomniałam sobie, za co polubiłam Theo Craya, który może nie należy do najprzystojniejszych, najbardziej charyzmatycznych bohaterów kryminałów, ale jest niezwykle intrygujący i przyciąga uwagę czytelnika.
Theo Cray jest typem intelektualisty. Jest uparty, wierny swoim przekonaniom i niesamowicie inteligentny. W swoich śledztwach jest bardzo dokładny, drobiazgowy i widzi to, czego inni nie zauważają. Dodatkowo Theo Cray jest bardzo trudny w obyciu. Gdy kogoś nie lubi, daje mu to do zrozumienia. Jest jak kto, chodzi własnymi ścieżkami, co udowodnił już w Naturaliście, a w Powiększeniu tylko utrwalił jego obraz. Bardzo go polubiłam, jego dążenie do obranego celu w czasie lektury było imponujące. Jestem bardzo ciekawa, co jeszcze go spotka, jakiej sprawie się podejmie i czy tym razem uda mu się wyjść z tego cało.
Reasumując, Powiększenie to dobra kontynuacja. Spodziewałam się mocniejszego wstępu. Miałam nadzieję, że autor postanowi zaatakować czytelnika już od pierwszych stron. Niestety, jak wspomniałam, tak nie było. Niektóre fragmenty strasznie mi się dłużyły, a inne pochłaniałam w mgnieniu oka, chcąc się dowiedzieć jak ta sprawa się skończy i czy bohaterowi uda się dorwać Zabaweczkę. Jestem bardzo zainteresowana kolejnym tomem, a podejrzewam, że autor sam sobie będzie podnosił poprzeczkę w każdej kolejnej części.