Czy matczyna miłość jest zdolna przenosić góry? | Diane Chamberlaine „Latarnia z Kiss River”.
Diane Chamberlain należy do grona moich ulubionych autorek. Jej książki pochłaniam niemal na raz i z niecierpliwością czekam na każdą kolejną powieść. Latarnia z Kiss River to druga część trylogii i trochę byłam tą wiadomością zaskoczona, bo nie czytałam części pierwszej. Podeszłam do lektury z pewnym dystansem i obawami, że nie zrozumiem, o co w niej chodzi.
Elizabeth Poor jest córką latarników z Kiss River. Nazywana jest przez matkę powsinogą – wymyka się w nocy z domu (bez wiedzy rodziców), często odwiedza Straż Wybrzeża i wszędzie jej pełno. Na świecie panuje wojna, niemieckie u-booty torpedują alianckie statki. Młoda Beth zakochuje się w jednym z członków Straży – Sandym. Niestety, niemiecki szpieg żyje gdzieś w Kiss River. Gdy Beth wpada na jego trop, jej dotychczasowy świat już nigdy nie będzie taki jak wcześniej.
Współcześnie – Gina Haggins, przybywa do Kiss River i podaje się za badaczkę latarni morskich. Niestety, z przerażeniem dowiaduje się, że soczewka, na której najbardziej jej zależało, leży na dnie oceanu. Gina traci wszelką nadzieję, jednak zamierza się zaangażować w ratowanie latarni.. Po swój dach przyjmują ją Lacey i Clay, czyli dzieci Anne O’Neil. Gina, która skrywa pewien sekret, ma nadzieję, że wydobycie soczewki, w której ukryty jest skarb, rozwiąże wszystkie jej problemy. Niestety(albo i stety), kobieta zakochuje się w Clayu, który stracił żonę wypadku i wciąż dręczony jest przez wyrzuty sumienia. Od tej pory sprawy coraz bardziej się komplikują.
Jeżeli nie znacie pierwszej części trylogii, to nic strasznego. Latarnię z Kiss River czyta się jak oddzielną książkę, autorka nie zdradza czytelnikowi co takiego wydarzyło się w pierwszym tomie, przez co nie odbiera radości z jego lektury.
Akcja w powieści biegnie powoli, jednostajnie i przyśpiesza dopiero po około ¾ lektury. Nie zrozumcie tego tak, że przez większą część ta historia jest nudna. O nie. Tajemnice, jakie skrywa Gina, powoli wyłaniają się na powierzchnię. Tak samo jak przeszłość pozostałych bohaterów, cierpliwie dążą do tego, aby zostały ujawnione. Akcja biegnie dwutorowo – przeszłość poznajemy dzięki pamiętnikowi Beth Poor, w wyniku czego, można dokładnie poznać bohaterkę. Teraźniejszość opowiedziana jest z perspektywy narratora trzecio osobowego. Przeczytałam do tej pory kilka książek Chamberlain i w Latarni z Kiss River było niemal tak samo. I chociaż wszystkie książki autorki są w jakimś stopniu do siebie podobne, to każda z nich jest indywidualna, wyjątkowa i cudowna. Tak samo jak w przypadku Latarni.
Autorka wiedziała, jak zagrać na emocjach czytelnika. W sposób delikatny niemal subtelny snuję swoją opowieść, aby w odpowiednim momencie, zadać czytelnikowi cios i … zostawić go z pewnym niedostatkiem. Chociaż nie da się odczuć, że Latarnia z Kiss River to drugi tom z trzech, to już to, że akcja będzie się ciągnąć w kolejnej części jest bardzo odczuwalne. Diane Chamberlain w bardzo wzruszający sposób opisała matkę, która robi wszystko, aby móc odzyskać swoje dziecko; która posunie się do niemożliwego..