Cladia Gray „Milion światów z Tobą” | Bye, bye Meg
Nadszedł czas, aby zakończyć moją przygodę z trylogią Firebird. Po dwóch, pełnych emocji tomach, gdy podczas ich lektury nie można było złapać oddechy, emocje i akcja aż kipiały z kart powieści, dlatego też miałam spore oczekiwania co do Milion światów z Tobą, ale tuż obok nich pojawiły się obawy. Czy Claudia Grey sprosta wyzwaniu i utrzyma dość dobry poziom?
Zła wersja Margueritte z Centrali przejęła ciało tej dobrej, która wróciła właśnie z misji, podczas której ratowała rozszczepioną duszę Paula. Niestety, dziewczyna nie może odpocząć. Musi zaraz wyruszyć na ponowną misje, aby pokrzyżować plany Złej i odpowiedników swoich rodziców z Centrali. Ile światów i swoich wcieleń odwiedzi jeszcze bohaterka? I czy uda jej się pokrzyżować plany Centrali?
Zaczynając Milion światów z Tobą miałam wielką nadzieję, że Claudia Grey nie postanowiła z trylogii zrobić kilku tomowej serii. Przygody Margueritte i jej podróż między światami miała zostać zawarta w trzech tomach; historia miała zostać zamknięta i koniec. Nie wyobrażam sobie, że autorka dalej wszystko ciągnęła, wymyślając co chwila nowe problemy, które musiałaby rozwiązać Meg.
Claudia Grey dość ogólnie, bez zdradzania szczegółów, ale w sposób bardzo zrozumiały przybliża czytelnikowi wydarzenia z poprzednich tomów. Mi to bardzo pomogło, bo jak już wspomniałam w moim poprzednich recenzjach ta trylogia ma nas rozbawić, wciągnąć w swój świat i tyle. Później możemy o niej zapomnieć. W dwóch poprzednich częściach autorka rozpoczęła bardzo dużo wątków, a czytelnika zostawiła z wieloma pytaniami. Chciałam znaleźć na nie odpowiedź. I znalazłam. Grey bardzo skutecznie pokierowała czytelnikiem, aby już od początku bez trudu wciągnął się w wir akcji (dzięki przypomnieniom) i pięknie pokończyła rozpoczęte wątki. Kończąc lekturę z czystym i spokojnym sumieniem odłożyłam ją na półkę, bez obaw, że autorka zdecyduje się wydać kolejną część, która zepsuje poziom całej serii.
To nie tak, że nie będę tęsknić za bohaterami i koncepcją światów równoległych. Chciałabym się dowiedzieć w jakich okolicznościach przyszło żyć tym innym Marguerittom i jakie Uniwersum pozostało jeszcze przez bohaterkę nie odkryte. Ale gdy zabraknie mi tego klimatu, będę mogła rozpocząć tę historię na nowo.
Wątek miłosny gra w tej trylogii dość poważną kwestię. Paul i Margueritte spotykali się w wielu światach, lecz nie zawsze byli sobie pisani. Poznali swoje różne oblicza. Zakochali się w sobie. Nic dziwnego, że ich uczucie jest siłą napędową całej historii; zawsze na czele, przeplata się z linią fabularną jaką jest ratowanie świata. Te dwa wątki splatają się ze sobą i bez siebie nie byłyby takie ekscytujące. Claudia Grey nie stworzyła nic nowego. Użyła utartego schematu, jakie możemy spotkać w wielu powieściach młodzieżowych, ale łącząc go z ideą równoległych światów stworzyła powieść intrygującą i wciągającą już od pierwszej strony. I może ona zainteresować nie tylko nastolatków.
oficjalna recenzja dla portalu Papierowe Motyle.