Same niespodzianki. „Jak kamień w wodę” Hanna Greń
Recenzja zawiera informacje zawarte w pierwszej części.
Kornelia przepadła Jak kamień w wodę, ale pojawiło się Światełko w tunelu, na które czekałam z niecierpliwością kilka miesięcy. Bo jak to – przecież był pożar, znaleziono zwłoki, Kronelia zaginęła. Jak mogła przeżyć? Czy to możliwe? Pani Hanna Greń długo nie kazała czekać na kolejną część, ale dla mnie to była niemal wieczność. Ciekawi?
Gerard jest w rozpaczy. Jego ukochana zginęła w pożarze, w dodatku przed śmiercią pokłócili się. Mężczyzna nie może sobie tego wybaczyć. Mógł wieść szczęśliwe życie z kobietą swoich marzeń, a został mu tylko Plamka, żałoba i siwizna na głowie. Jednak… pojawia się cień nadziei – kiedy wraca do pracy, zostaje wtajemniczony w arakana śledztwa. Dowiaduje się wszystkiego z pierwszej ręki, dlatego jest w szoku, kiedy wychodzi na jaw, iż to nie zwłoki Korneli odnaleziono w zgliszczach. Pojawia się multum pytań i wątpliwości – oskarżenia padają na Pliszę, po której zniknął ślad. Nikt nie widział jej tamtej nocy. Nie wiadomo gdzie się udała. Gerard jako jeden z nielicznych wierzy w niewinność swojej ukochanej. I wierzy, że żyje.
Cała powieść podzielona jest na trzy części. W pierwszej znich obserwujemy życie z perskeptywy Gerarda (uwielbiam autorkę za nadanie takiego imienia bohaterowi, już tylko w nim można się zakochać), w drugiej – zaginionej, która wcale nie zaginęła, a trzecia to wyjaśnienie. Autorka miała bardzo dobry pomysł – coś, co mogła opisać w kilku rodziałach w pierwszej części, bardzo ładnie rozwinęła i umieściła w drugiej części. Można ponownie wrócić do dobrze znanych bohaterów, przeżywać z nimi wszystkie te chwile i trzymać za nich kciuki. Pani Hanna Greń dodała kilka wątków, bohaterów i powstała z tego bardzo ciekawa książka.
Polowanie na Pliszkę. Światełko w tunelu to książka lekka, którą można przeczytać na raz, albo na raty, tak jak w moim przypadku. Autorka nie posługuje się ani jezykiem naukowym, ani wyjątkowo trudnym. To powieść, którą czyta się dla relaksu i to widać. Tak samo w przypadku kreacji bohaterów – trochę się ich przez karty powieści przewija, innym pani Greń poświęciła więcej innym mniej uwagi, ale najważniejsze postacie są bardzo dobrza zaakcentowane i nakreślone. Zarówno Grerad jak i Kornelia, są bardzo wyraziści i kolorowi, co jest dużym plusem.
Ale.. muszę o czymś wspomnieć. O czym? O zachowaniu głównej bohaterki. Po lekturze Jak kamień w wodę traktowałam Kornelię jako kobietę rozważną, która najpierw myśli potem robi. Niestety, w tej części miałam ochotę porządnie nią potrząsnąć. Strasznie mnie irytowała swoim zachowaniem, bardzo nierozważnym. Rozumiem, że została zraniona, ale miałam wrażenie, że widziała tylko swoje ja. Nie zwracała uwagi na nikogo innego. Nie zachowywała się jak Kornelia Pliszka z tomu pierwszego.
Nie mniej, pomimo irytującego zachowania kobiety, miło wspominam lekturę Polowania… . Jest to lekka powieść, która pozowli oderwać się od codzienności, chociaż na chwilę.
źródło zdjęcia.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuje Wydawnictwu Replika!
MOze jak się odkopię ze stosów ksiażek, który mam to sięgnę i po tę pozycję 🙂
Podrugiejstronieokładki
Od pewnego czasu kusi mnie Pani Greń, a Twoja recenzja brzmi bardzo obiecująco. Choć nie jestem fanką bohaterek, które w kolejnych tomach zmieniają się w irytujące księżniczki.. Ale chyba i tak spróbuję! 😉
Pierwsza część miała wysokie noty poprzez to, że wywołała silne emocje. Mam nadzieje że druga cześć sprosta poprzedniczce 🙂
Pozdrawiam
mowmikate
Oj tak, główna bohaterka przeszła samą siebie.