Przeszłość, Tessa Hadley
Stare domy ukrywają sekrety. Ściany widziały niejedną kłótnie, urodziny, łzy; chwile dobre i złe. Tysiąc obiadów jedzonych w samotności, albo z kimś innym, bliskim. Najlepsze jest to, że jeżeli dom coś usłyszy, choćby największy sekret, zachowa go na zawsze. Jest ostoją, bezpiecznym miejscem. I jeżeli wystarczająco dobrze się skupimy, wyczujemy obecność byłych współlokatorów. Ja sama mieszkam w przedwojennej kamienicy, której ściany wiele widziały. I chociaż bardzo bym chciała, nigdy mi o tym nie opowiedzą.
Alice, Roland, Harriet i Fran to rodzeństwo, które postanawia spędzić ostatnie wakacje w domu dziadków. Mają zamiar sprzedać wiekową posiadłość, chociaż nikt tak naprawdę tego nie chcę. Każdy z nich ma inne nadzieję, codzienność i marzenia. Ronald, przyjeżdża do rodziny z nową żoną i córką. Siostry obawiają się, że nowa oblubienica brata nie wpasuje się w ich paczkę. Alice przywozi syna swojego byłego narzeczonego. Fran, najmłodsza, pojawia się wraz z dwójką dzieci, ale bez męża. A Harriet? Na początku nie chciała spędzić dużo czasu wraz z rodzeństwem – czuje, że za bardzo się od nich różni. Te wakacje miały być rodzinne i sielankowe; powrotem do lat beztroski, do wspomnień. Ten ostatni raz. Niestety, czas odcisnął piętno na rodzeństwie. Każde z nich nie zna tak naprawdę tego drugiego. Czy spędzą ten czas bez spięć?
Rodzinne relacje, więzi to temat rzeka. Można na tym zbudować naprawdę dobrą powieść; można zagłębić się w przeszłość bohaterów, szukać tego punktu, zdarzenia, które zmieniło ich postrzeganie świata. Bardzo często powstaje z tego całe sagi rodzinne, w których zaczytują się czytelnicy z całego świata. W przypadku Przeszłości wcale nie spodziewałam się długiej powieści rodzinnej. Raczej naszpikowanej uczuciami i emocjami historii rodzeństwa i ich przeszłości. Niestety, powieść Tessy Hadley zawiodła moje oczekiwania. Dlaczego? Według mnie, wszystkiego było tam za mało.
Tak, za mało. Za mało emocji, uczuć, studiowania charakterów. Nie poznałam tak naprawdę żadnego bohatera dokładnie, wszyscy wydają mi się teraz tacy sami – bezbarwni i wtopieni w tło domu, który odegrał chyba największą rolę w Przeszłości. Nie mogłam się z żadnym z nich utożsamić, przeżyć z nimi tego lata.
Powieść czyta się szybko, co jest w tym przypadku plusem, ale nie wzbudza ona niemal żadnych emocji, oprócz obojętności. W momencie najbardziej emocjonującym nie czułam nic. Ani trwogi, ani ciekawości, ani strachu. Było mi obojętne co spotkam na następnej stronie. Chociaż autorka się starała, co widać, to jednak to wszystko za mało.
Przeszłość miała mnie zabrać na angielską wieś, gdzie razem z bohaterami spędziłabym wakacje, zagłębiając się w skomplikowane relacje panujące między rodzeństwem. Niestety, powieść Tessy Hadley nie spełniła moich oczekiwań. Była mi całkowicie obojętna.
Za powieść dziękuje pani Agnieszce i Wydawnictwu W.A.B
Bardzo szkoda, że książka nie spełnia oczekiwań, w sumie spodziewałam się czegoś dobrego. Ale napisałaś swietny tekst, dobrze się go czyta 🙂
Choć zabrzmi to dziwnie – cieszę się, że Ci się nie spodobała :P. Bo wychodzi na to, że problem nie tkwi we mnie, tylko w tej książce. Jest po prostu nijaka. Hadley zawiodła także moje oczekiwania.
Szkoda, że książka nie spełniła Twoich oczekiwań, bo fabuła zapowiadała się interesująco.
Bookendorfina
Teraz się troszkę obawiam, ponieważ powieść właśnie czeka na przeczytanie 🙂
Oj. Wiele sobie po niej obiecuję… Ciekawe, czy podzielę Twoje zdanie.
Miałabym ochotę na tę książkę, ale nie w sytuacji kiedy jest tak mało emocji w niej i w zasadzie czytelnika zostawia obojętnym. Będę ten tytuł omijać z daleka.