Brutalny świat, okropna rzeczywistość.
Kim jest ubezwłasnogłowiony? To ktoś pozbawiony myśli, wolnej woli, uczuć, zmysłów. Ktoś, kto ma usmażony mózg. Ciężki przestępca, który został poddany radykalnej lobotomii, został pozbawiony płci i do końca życia będzie istotą, której Nike nie zauważa. Będzie wykonywać proste czynności jak sprzątanie w biurowcach, apartamentowcach czy w przestrzeni publicznej. Pozbawiony swojej tożsamości, imienia, nazwiska i przeszłości jest… warzywem. To jego kara za grzechy i popełnione przestępstwa – mógł być mordercą, gwałcicielem, albo oszustem. Taki porządek panuje w świecie Willa Shermana, wicedyrektora sekcji Organizacji.
Sherman House to ogromny wieżowiec, w którym mieszka tysiące osób. Gdy główny bohater dostaje wezwanie, wracają do niego koszmarne wspomnienia. To tam stracił jednego swojego człowieka podczas akcji. Sherman House to jeden z tych budynków, gdzie strach przebywać, a wszystko przez syndrom VR. William nie spodziewa się tego, co tam zastanie. W toalecie znajdują resztki zwłok, które są wszędzie. Policja musi wzywać do takich spraw Organizację. Gdy powoli fakty wychodzą na jaw, Hunter sam podejmuje się śledztwa – nie tylko on jest w wielkim niebezpieczeństwie. Dodatkowo seryjna zabójczyni wraca. William już raz ją schwytał, czego ona nie może mu wybaczyć.
Może trochę chaotycznie, ale starałam się Wam przybliżyć opis fabuły, zbytnio nie wdając się w istotne szczegóły i nie zaspoilerować akcji. A w tej książce wiele się dzieje. Niemal od pierwszych stron autor wprowadza nas do swojego innego, trochę surrealistycznego dla nas świata. Stuart B. MacBride osadził akcję Ubezwłasnogłowionych w przyszłości, kiedy to technologia i medycyna zrobiły wielki krok do przodu. Amputacja ręki czy kalectwo nie jest już wyrokiem na całe życie. Ludzie całkowicie niemal weszli w świat wirtualny. I pomimo, iż to przyszłość, to autor przedstawił ją bardzo interesująco i realistycznie. Połapać się w tym wszystkim łatwo nie jest – nie ma wprowadzenia, wyjaśnienia. Czytelnik od razu zostaje rzucony na głęboką wodę, w sam środek akcji i powoli sam musi wszystko połączyć w całość; dopasować wszystkie puzzle do siebie. Jednak kiedy po kilkunastu stronach zaczyna się powoli rozumieć sposób myślenia i tworzenia świata autora to… wsiąka się w Ubezwłasnogłowionych. W świecie autora nie można czuć się bezpiecznie, pomimo tego, że rząd robi wszystko, aby zapewnić swoim obywatelom poczucie spokoju. Nie chciałabym żyć w takiej rzeczywistości.
Już dawno żaden thriller tak mną nie wstrząsnął. Jeżeli się na niego skusicie, musicie lubić brutalne książki. Autor swoich czytelników nie oszczędza – brutalne opisy, krew i wnętrzności można spotkać na wielu stronach. To jeszcze bardziej dodaje tej powieści pewnej brutalności i bezwzględności. Jeżeli macie słabe nerwy to raczej radzę Wam odpuścić sobie Ubezwłasnogłowionych, ale jeżeli lubicie takie klimaty to śmiało. W ten thriller się wsiąka i nie można się od niego uwolnić.
Bohaterowie zasługują na kolejny akapit. Główny, Will Hunter, jak i cała reszta, jest bardzo dobrze wykroewana i wpasowana w historię. Każdy pojawia się w odpowiednim momencie i żaden z nich nie jest bezbarwny. Postacie w tej powieści wzbudzają bardzo wiele emocji; nie wszystkich da się polubić, ale przez to wszysycy są bardziej realni.
Najmocniejszą stroną Ubezwłasnogłoiwonych jest akcja,która brnie do przodu i porywa czytelnika. Jeżeli chcecie przeczytać dobry thriller, nie boicie się scen drastycznych i pełnych przemocy, to książka Staurta MacBridge będzie idealna na nadchodzącą jesień.
Mnie zaciekawiłaś 🙂
Mrocznie i niepokojąco. Z chęcią bym po nią sięgnęła 🙂
Nie odrzuca mnie brutalność w książkach, wręcz przeciwnie, nienawidzę wyidealizowanego obrazu rzeczywistości. Będę ją mieć na oku.
pozdrawiam 🙂
ifeelonlyapathy.blogspot.com
Brzmi niesamowicie ciekawie. Lubię kiedy autor nie wzbrania się przed ukazaniem brutalności, sceny są wtedy dużo bardziej… żywe i prawdopodobne w odbiorze. Muszę to przeczytać. Dopisuję do listy do nadrobienia.
Pozdrawiam. 😉
Znam styl autora, bo swego czasu zaczytywałam się w jego kryminalnej serii, więc jestem przygotowana na mocną dawkę wrażeń, brutalne zdarzenia i jazdę bez trzymanki 🙂 Oby najnowsza książka podobała mi się tak samo jak starsze utwory MacBride'a.
Jestem świeżo po lekturze "Chłodu granitu" tego samego autora i muszę przyznać, że przypadł mi do gustu 🙂
"Ubezwłasnogłowionych" pewnie też w przyszłości przeczytam.