Miłość – destrukcja czy szczęście? „Trilby. Iluzja miłości” George du Maurier
Można by rzec że miłość to temat, po który od lat sięgają pisarze, twórcy, muzycy. I wydaje się że jest to studnia bez dna – tyle pięknych historii powstało, a każdego dnia pojawiają się nowe. Lepsze i gorsze, ale klasyki nic nie przebije. I tak jest w przypadku Trilby. Iluzji miłości
Tytułowa Trilby to piękna dziewczyna, której los nie oszczędzał, ale pomimo wszystko nadal potrafi zachwycić innych swoim urokiem, szczerością, prawdomównością i zachowaniem. Podbija serca otaczających ją ludzi, a zwłaszcza mężczyzn. Dużo czasu spędza z artystami, pozuje im i wydaje się że rozumie targające nimi emocje. I podbiła serce jednego z nich. I chociaż Tribly kocha, to wie, że nie jest odpowiednią partią. Svengali, muzyk, który spotkał dziewczynę w mieszkaniu swojego przyjaciela, także jest nią oczarowany. I w wyniku swoich działań i perswazji Tribly staje się panią Svengali i sławną diwą.
Historia napisaną przez Georga du Maurier’a jest piękna. Smakuje się ją powoli, strona po stronie, i zachwyca stylem pisania, przelewaniem uczuć i emocji na papier. Każda strona, każda postać, która autor wprowadził do historii, jest wielowymiarowa, dobrze scharakteryzowana, idealnie pasująca do całości. I co najważniejsze – bohaterowie bardzo różnią się od siebie, w wyniku czego nie zlewają się ze sobą. Autor niemal każdemu stworzył oddzielną, spójną historię, która w pewnym momencie łączy się ze sobą.
Podczas czytania Trilby. Iluzja miłości, nie można się zmęczyć. I chociaż wydawać by się mogło że klasyka męczy, nudzi, te czasy minęły i nie sposób odnaleźć się w stworzonej przez autora, albo przepisanej przez autora rzeczywistości. Nic bardziej mylnego – wielkie brawa dla tłumacza, który pięknie oddał smaczki, charakterystyczne dla języka tamtych czasów, ale jednocześnie sprawił, że podczas czytania tej książek, przez kolejne wyrazy i zdania, się płynie.
A teraz przejdę do najważniejszego punktu tej historii – miłości – która jest główną osią napędową tej historii i to wokół niej skupia się cała akcja, chociaż autor nie raz i nie dwa odwraca wzrok czytelnika, aby przenieść go jeszcze bardziej do tamtych czasów i dać poczucie, że wszystkie te wydarzenia odbyły się w rzeczywistości. Miłość, uczucie pomiędzy dwójką, platoniczna miłość – autor pokazał, jak złamane serce może być destrukcyjne, jak zmieniamy nasze postępowanie, i jak wiele jesteśmy poświęcić dla dobra tej drugiej, kochanej osoby. Cudowna, ale destrukcyjna miłość. Już dawno, z równie dużym zaangażowaniem nie czytałam historii miłosnej. Już miałam wrażenie że powoli takie powieści mi się nudzą, ale chyba wolę je w klasycznym wydaniu (tak jak w przypadku Echa).
Jeżeli chcecie przeczytać inną historię miłosną, napisaną pięknym językiem oraz osadzoną w głównie w pięknym, starym Paryżu to bardzo Wam polecam Tribly. Iluzję miłości
Za możliwość poznania tej historii dziękuje Wydawnictwu Replika!
Ten, kto mówi, że klasyka męczy, nie zna się na literaturze.
Zainteresowałaś mnie, zapamiętam ten tytuł.
Chętnie przeczytałabym tą historię miłosną, bo wydaje się… piękna. Teraz te wszystkie miłości w książkach często są właśnie takie… infantylne, meczące. Ta wydaje się inna i jestem naprawdę nią zainteresowana.
Pozdrawiam,
BOOK MOORNING
Jak poważnie. Chhętnie ją przeczytam, uwielbiam takie powieści. to jest cos pięknego.
pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com
Zachęciłaś mnie, bardzo. Uwielbiam takie powieści
Książki raczej nie przeczytam, ale recenzja pięknie napisana
Podpisuje się pod tymi słowami
Wspaniała powieść! Właśnie skończyłam. Chwała wydawnictwu, że udostępniło ten tytuł polskiemu czytelnikowi.