„Carniva. Herezja” Jonathan Holt. Witajcie ponownie w Wenecji!
Zapraszam Was ponownie do Wenecji – odwiedzimy już znane nam zakamarki, siedzibę carabinieri, bazę wojskową i pałac Barbo. Ponownie wraz ze znanymi już bohaterami zagłębimy się w kolejne śledztwo i zaczniemy rozwiązywać tajemnice, starając się dojść do rozwiązania o wiele bardziej złożonego i gorszego.
Od ostatniego spotkania z bohaterami minął jakiś czas. Między Kat a Holly wyczuwalne jest pewne napięcie, a Daniele postanowił uporać się chociaż w małej wierze ze swoimi demonami z przeszłości. Przed trójką bohaterów staje ponownie zdanie. Córka amerykańskiego żołnierza zostaje uprowadzona. Na portalu Carnivii porywacze umieszczają wskazówki gdzie można ją znaleźć, a sami nazywają się członkami No Dal Molin, grupie która jest przeciwna rozbudowie amerykańskiej bazy wojskowej. Sprawą zajmuje się pułkownik Aldo Piola, ale Kat wraz z Holly same starają się rozwikłać śledztwo, oczywiście po cichu, a pomaga im w tym Daniele Barbo.
Lubię trylogie, ale zawsze sięgam po nie z pewną lekka obawą. Jaką? Czasami może się zdarzyć, że po rewelacyjnym pierwszym tomie drugi albo też i trzeci wychodzą trochę gorzej, zwłaszcza że po dobrej książce oczekiwania rosną. Jednak Herezja była tak dobra, a nawet lepsza niż Bluźnierstwo. Jeszcze bardziej mroczna, jeszcze bardziej tajemnicza, jeszcze bardziej wciągająca.
Wenecja, zarówno ta wirtualna jak i internetowa tętni życiem. Nie tylko turyści, ale także mieszkańcy wyszli na ulicę, aby rozmawiać. Porwanie Mii wstrząsnęło nie tylko amerykańskimi obywatelami, ale także i mieszkańcami Wenecji. Śledztwo wydaje się jeszcze bardziej zagmatwane – nie ma prawie żadnych poszlak, a fakty nie łącza się ze sobą w żadnym punkcie, a Adlo Piola zdaje się nie zwracać uwagi na Carnivie. Tak samo jak i w poprzedniej książce tak i w tej Holt wciąga czytelnika już od pierwszych stron i trzyma go w napięciu do ostatnich i nie zdradza wszystkiego. Momentami nie można usiedzieć w miejscu, adrenalina wypełnia nam żyły, mamy ochotę potrząsnąć wszystkimi bohaterami, aby w końcu wzięli się garść i uratowali dziewczynę. Przecież to potrafią i pokazali to w Bluźnierstwie. Owszem, śledztwo zostaje wyjaśnione, ale pojawi się wiele innych wskazówek i śladów, które mam nadzieję zostaną rozwiązane w trzecim tomie.
Relacje między trójką głównym bohaterów stają się coraz bardziej zagmatwane. O ile w pierwszej części mogliśmy ich dobrze poznać, to w Herezji widzimy jak bardzo różnią sie od siebie, ale jednocześnie coś ich do siebie przyciąga. Przyjaźń? Miłość? Zazdrość? Bardzo podoba mi się to że zarówno Kat, Holly i Daniele są bardzo wyraziści i to im najwięcej uwagi poświęcił autor. Skupił się również na postaciach drugoplanowych, jednak to ta trójka gra główne skrzypce i obok toczącego się śledztwa to oni są siłą napędową całej książki. Jonathan Holt postanowił obsadzić w rolach głównych postacie tak od siebie różne, tak kontrastowe, że nie sposób się nimi nie zainteresować.
Herezja wcale nie ustępuje Bluźnierstwu. Jest to książka równie dobra i równie wciągająca jak jej poprzednik. Jonathan Holt stworzył historię którą warto przeczytać, niezwykle dopracowaną i niesamowicie przemyślaną. Połączył fakty i ponownie umieścił je w książce, wiążąc je z fikcyjnymi miejscami, wydarzeniami i postaciami. Na początku, tak jak w przypadku poprzedniej książki, myślałam ze wszystkie wydarzenia są wymyślone przez autora, ale on zamieścił na ostatniej stronie wyjaśnienie, które jeszcze bardziej rozbudza ciekawość. I cieszę się że na półce mam kolejną część, ale martwi mnie też to, że niedługo moja przygoda z tymi książkami się skończy, a tej historii od nowa nie będę mogła już poznać.
Za książkę dziękuje Bussines&Culture!
No może, może, chociaz nie wiem czy jestem przekonana.
Wydaje mi się, że Wenecja przyciąga moją uwagę.
Świetna recenzja!
Pozdrawiam i zapraszam 🙂 http://polecam-goodbook.blogspot.com/ [podsumowanie miesiąva]
Mnie też ta Wenecja zachęca do książki, a powieść sama w sobie to jednak średnio.
Seria wydaje się zachęcająca, lubię dobre kryminały, więc może kiedyś… No i plus za wyraziste postacie, to ważne w książkach.
Pozdrawiam,
bookmoorning.blogspot.com [dawniej planeta-recenzji]
Seria idealna na obecną jesienną porę 🙂 Myślę, że sama zaopatrzę się we własne egzemplarze 🙂
Czytałam obie części i to jedna z moich ulubionych książek tamtego roku 🙂
Chętnie poznałabym i Wenecję literacką i tę prawdziwą. 🙂
Drugi tom dorównujący pierwszemu, a nawet lepszy? To się rzadko zdarza, więc seria tym bardziej ma u mnie plusa! 😉
Też z żalem rozstaję się z tą serią. Mam jednak nadzieję, że autor jeszcze nie raz nas zaskoczy. 🙂