Witaj w Carnivii – część pierwsza. „Bluźnierstwo” Jonathan Holt
Dzisiaj zapraszam was do Wenecji – tej wirtualnej, anonimowej i zwykłej. Miasta, któremu od wielu lat jest regularnie podtapiane. Miasta, w którym Włosi żyją pełnią życia, a turyści spacerują jego uliczkami niczym zaczarowani. Niektórzy właśnie to miejsce wybierają na oświadczyny – gondolier, serenada, gwieździsta i gondola, która powoli płynie przez Wenecję.
Jednak czy wszystko jest tak idealnie jak nam się wydaje?
Kat Tapo została przydzielona do swojego pierwszego śledztwa. Kobieta jest młodym oficerem carabinieri, a jej partnerem zostaje Aldo Piola – oficer, który imponuje Kat. Tapo spotkała się z wieloma uprzedzeniami w pracy, a wszystko to z powodu swojej płci. Nie mniej nadal pozostaje pewną siebie i swojego seksapilu kobietą.
Holly Boland jest podporucznikiem amerykańskiej armii. Wychowała się we Włoszech, a bazie Camp Darby i uważa to państwo za swoją drugą ojczyznę, dlatego cieszy się z nowego przydziału – wraca do miejsca swojego dzieciństwa. Jednak jej praca nie jest tak prosta. Holy postanawia przyłożyć się do rozwiązania sprawy pewnej kobiety i udostępnić jej pewne archiwalne dane.
I Daniel Barbo, założyciel Carnivii, idealnego, wirtualnego odpowiednika Wenecji, gdzie każdy może czuć się anonimowy. Porwany w dzieciństwie, a piętno tamtych wydarzeń odciśnięte jest na nim aż do teraz.
Co łączy tę trójkę? Przecież na pierwszy rzut nie mają ze sobą nic wspólnego. Dzieli ich niemal wszystko, ale istnieje coś, co złączy ich los.
La Befa nie miała być dla wszystkim świętem idealnym – gdy nad miastem wybuchają sztuczne ognie, bary wypełnione są ludźmi ubranych w coraz to bardziej wymyślne kreacje, niektórzy z nich zostają oderwani do zabawy. Należy do nich Kat Tapo i Aldo Piola, którzy poznają się na schodach kościoła Santa Maria. Zostają tam znaleziono zwłoki kobiety, ubranej w szaty katolickiego księża. Pani pułkownik coraz bardziej wciąga się w śledztwo i z każdym kolejnym tropem odkrywa, że nic nie jest takie jakie się na pierwszy rzut oka wydaje, a gdy wszystko zaczyna do siebie pasować Tapo dostaje rozkaz zamknięcia śledztwa. Razem z Holly i Daniele postanawiają doprowadzić sprawę do końca.
Dwa pierwsze tomy trylogii Carnivii Jonathana Holta zbierały multum pozytywnych opinii. Angielski pisarz, który akcje swojej książki osadza w pięknej Wenecji, zna wszystkie słabostki zarówno Amerykanów i Włochów, a także idealnie łączy wszystkie wątki i fakty, a potem osadza je w swoich książkach. Z czymś takim się nie spotkałam, więc byłam jeszcze bardziej zaintrygowana, ale dopiero gdy otrzymałam trzeci tom sięgnęłam po Bluźnierstwo. I już po pierwszych kilku stronach przepadłam.
Zacznę od tego że przy tej książce nie da się nudzić – już od początku autor zabiera swoich czytelników do Wenecji, ale nie tej znanej nam z broszur biura podróży. Odsłania przed nami tajemnice skrywane przez wielu jej mieszkańców, ulice, na których lepiej nie pojawiać się po zmroku oraz wszystkie słabostki Włochów. I chociaż w Bluźnierstwie dużo się dzieje to nie można się w tym pogubić – autor prowadzi przez swoją książkę w sposób bardzo ciekawy, wciągający i łatwy w odbiorze, dlatego strony umykają spod palców w tempie ekspresowym. I co najważniejsze Holt przenosi swoich czytelników do Wenecji, którą można odkryć od nieco innej strony.
Śledztwo prowadzone przez Tapo i Piolę wydaje się być nie do rozwiązania. Kolejne poszlaki odnajdują, owszem, co chwilę trafiają na jakiś nowy trop, ale wszystko zdaje się ze sobą nie łączyć. Po przeczytaniu 3/4 książki wątpiłam, że chociaż połowa z nich nie zostanie wyjaśniona do ostatniej strony, ale zostałam mile i pozytywnie zaskoczona. I chociaż śledztwo zostaje zakończone, a nawet najlepsi analitycy kryminalni, którzy odgadują zagadkę długo przed bohaterami w Bluźnierstwie zostają pokonani, to pomimo wszystko coś pozostaje w tle i to coś łączy wszystkie tomy trylogii, a odkrycie tego jest jeszcze przede mną.
Bardzo ciekawym pomysłem jest stworzenie w tej książki Carnivi. Portalu, gdzie każdy może pozostać anonimowy, gdzie dochodzi do szemranych interesów, gdzie plotki roznoszą się szybciej niż z wynosi prędkość światła, ale pomimo to nikt obcy nie ma dostępu do danych użytkowników. Daniele Barbo stworzył coś, na co ma chrapkę wielu bogatych i wpływowych ludzi. I jaki związek z portalem ma całe śledztwo? Jak autor połączył wszystkie wątki w sprawny sposób?
Bluźnierstwo idealnie wprowadza w klimat trylogii – jeżeli poziom zostanie utrzymany w dalszych tomach, to Carniva stanie na honorowym miejscu na mojej półce. Bo takich kryminałów brakuje – wciągających, z wyrazistymi, ale tak odmiennymi głównymi bohaterami. I z racji premiery trzeciego i zarazem ostatniego tomu warto sięgnąć po twórczość Holta w coraz dłuższe, jesienne wieczory.
Kompletne nie dla mnie historia, ale może kiedyś polecę komuś 🙂
Ja mam w planach zapoznanie się z całą trylogią, bo bardzo mnie kusi! 😀
W ogóle nie słyszałam o tej trylogii! Czasem się zastanawiam, jak wiele jest książek, o których istnienia nie mam pojęcia 🙂 Powieść zapowiada się dość intrygująco, ale z racji, że jest to kryminał, na razie będę musiała za niego podziękować. Chociaż tytuł zapamiętam 😉
Jakoś zauważyłam, że omijam kryminały i aż tak mnie do nich nie ciągnie, więc raczej odpuszczę sobie lekturę. Ale ostatnio dowiedziałam się, że moja koleżanka ze studiów lubi takie książki, więc jej polecę. 😉
Nie słyszałam wcześniej o autorze, ale czuję się zaintrygowana i z chęcią zapoznam się z pierwszym tomem. Ostatnio bardzo często zaczytuję się w kryminałach i thrillerach, więc kiedy tylko skończę "Chirurga" Tess Gerritsen, rozglądnę się za tą książka.
Pozdrawiam cieplutko!
gabRysiek recenzuje
Idealna lektura na obecną porę roku. Myślę, że się skuszę 🙂
Kiedyś kupiłam ją w okazyjnej cenie i tak sobie leży i leży. Tym bardziej cieszę się więc, że mogłam o niej u Ciebie przeczytać, bo nabrałam ochoty na lekturę 🙂 Czuję, że wciągnęłabym się w śledztwo, a fakt, że wiele elementów pozornie się ze sobą nie łączy, a później tak zgrabnie zostaje splecione – intryguje 🙂