Czy poświęcisz wszystko? Diane Chamberlaine, w Cieniu
Dla osoby którą naprawdę kochamy możemy zrobić wszystko. Bez chwili zastanowienia i wahania. Chcemy, aby była szczęśliwa i zdrowa, a jesteśmy poświęcić dla tego siebie samego. Nawet jeżeli grozi nam życie samotne, pozbawione uśmiechu i ze wspomnieniami, które jednego dnia są otuchą, a drugiego – wielkim bólem.
Joelle D’Angelo jest pracownikiem socjalnym w szpitalu na oddziale położniczo-noworodkowym. Urodziła się i pierwsze lata swojego życia spędziła w komunie, a jej rodzice nadal mają w sobie pewną ekscentryczność stamtąd wyniesioną. Joelle niedawno się rozwiodła, a powodem tego była jej bezpłodność, dlatego jest bardzo zdziwiona gdy test ciążowy pokazuje wynik pozytywny. Niestety, nie jest to powód do radości, bo ojcem jej dziecka jest mąż jej najlepszej przyjaciółki. Liam i Joelle spędzali ze sobą dużo czasu, co bardzo ich połączyło. Sytuacje utrudnia fakt że Mara, żona Liama, przebywa w klinice i nie jest już tą samą osobą co kiedyś – podczas porodu pękł niewykryty tętniak i kobieta zostawiła swojego męża wraz z małym synkiem. Mara nigdy nie wróci do swojego starego życia.
Joelle postanawia pomóc swojej przyjaciółce i jej mężowi. Chcę, aby Liam w końcu był szczęśliwy. W tym celu postanawia odnaleźć uzdrowicielkę, która uratowała jej życie po urodzeniu.
Czy Joelle wyrzeknie się swojego szczęścia? Czy uda jej się zrealizować swój plan?
Diane Chamberlaine po raz kolejny miło mnie zaskoczyła – stworzyła powieść piękną, grającą na ludzkich emocjach, wciągającą od pierwszej do ostatniej strony. Autorka wie jak zainteresować swojego czytelnika; jak go związać i wciągnąć w wykreowany swój, realny świat. Chamberlaine potrafi tak opowiedzieć o ludzkich tragediach, tajemnicach i pewnych niepowodzeń, że zapominamy o otaczającym nas świecie.
W cieniu czytało się szybko – jest to idealna lektura na długie jesienno-zimowe wieczory, która wspaniale umili nam czas. Jednak gdy już skończyłam książkę nie mogłam oprzeć się wrażeniu że czegoś mi w niej zabrakło. Powieść chwyta za serducho, wciąga od pierwszej strony, a wyjaśnienie tajemnic niesamowicie intryguje. To książka która stanowi odskocznie od dnia codziennego, pozwala oderwać się od obowiązków i niepowodzeń, ale nie było w niej tego czegoś, co trudno jest nazwać.
Autorka poruszyła również temat życia w komunie, które w pewnym okresie rozkwitały jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Ludzie odcinali się od swoich rodzin, zdobyczy cywilizacji i uciekali od świata, który zaczynał pędzić coraz szybciej i szybciej. Niektórzy chcieli zamieszkać tam na zawsze, a inni tylko an chwilę, aby odpocząć, odreagować codzienne kłopoty i spojrzeć swoje życie z boku, bez pośpiechu. Bardzo spodobał mi się ten wątek i chociaż tylko niektóre sceny rozgrywają się w tym dość specyficznym miejscu to jest to coś nowego, czego do tej pory w literaturze nie spotkałam.
Może i nie jest to, w moim odczuciu, najlepsza powieść autorki, ale czyta się ją bardzo przyjemnie. Zabrakło mi w niej czegoś, takiej iskry, która spowodowałaby, ze ta książka stałaby się jedną z najlepszych. Nie mniej z wielką niecierpliwością czekam na kolejne powieści autorki i powoli staram nadrabiać te, których jeszcze do tej pory nie przeczytałam.
Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Prószyński i Spółka!
Zauważyłam, że wiele czytelniczek nie odkryło w tej powieści TEGO CZEGOŚ. Niemniej znam już twórczość Chamberlain i bardzo lubię, dlatego z przyjemnością przeczytam tę książkę. Tematyka bardzo mnie intryguje.
Chociaż jeszcze nie czytałam nic tej autorki, to kolejna pozycja, która trafia na moją listę czytelniczą 🙂
Zaskakuje mnie w recenzjach zawsze jak wspaniałe fabuły jest w stanie wymyślić Pani Chamberlain 🙂
Pozdrawiam 🙂
Na planecie Małego Księcia
Niedawno wygrałam ją w konkursie i lekturę mam już za sobą. Naprawdę spodobał mi się styl autorki, choć w tej książce mimo wszystko mi czegoś zabrakło. Uznałam ją za dobry wstęp do twórczości Diane Chamberlain 😉
Pozdrawiam 🙂
Kochamy Książki
Za mną dopiero pierwsze spotkanie z twórczością Chamberlain, bo niedawno skończyłam "Prawo matki", ale mam apetyt na więcej, więc na pewno zainteresuje się również tą książką, mimo że nie jest idealna.
Hmm, brak tego czegoś trochę mnie martwi, a i obawiam się, że jednak to nie jest tematyka dla mnie. Chyba jednak sobie odpuszczę ten tytuł. ;/
Pozdrawiam,
Amanda Says
co za synchronizacja, dzisiaj też u mnie o tej książce. Najlepsza książka to może nie jest, ale wspaniale mi się ją czytało 😉
Zacieram ręce z radości, bo w piątek dotarła do mnie ta książka i zapowiada się bardzo przyjemnie 🙂
Nie poznałam jeszcze twórczości tej pisarki więc mogę mieć porównań. Fabuła mnie zaciekawiła, więc może się kiedyś z nią zmierzę 🙂
Bardzo lubię sięgać po książki tej autorki, niemal w każdej znajdę coś interesującego dla siebie, ciekawie się je przeżywa. 🙂
Ja na razie nadrabiam poprzednie książki autorki. A tej pozycji już nie mogę się doczekać – tyle pozytywnych recenzji 🙂
Pierwszy raz spotykam się z tą autorką. Muszę zapoznać się bliżej z jej twórczością. Zaintrygowała mnie postać Joelle.
Pozwoliłam sobie zaobserwować Twojego bloga.
Pozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com/
A ja jeszcze nic nie czytałam tej autorki. Chyba powinnam zacząć od innej książki, bo nie lubię opisów życia w komunie. 🙂
Na razie czytałam tylko jedną jej książkę, ale ogromnie mi się podobała, więc na pewno jeszcze wrócę do jej powieści.