Poznaj tajemnice ula. „Roj” Laline Paull
Pszczoły to zwierzęta godne podziwu. Pracują od rana do nocy, do ostatnich promieni słońca. Uwijają się, znoszą pyłek udo ula, zapylają kwiaty. Bez nich nie byłoby w lecie tak kolorowo, nie kwitłyby zboża, drzewa i kwiaty. Świat pogrążyłby się w szarościach i nie moglibyśmy się cieszyć jego pięknem. Ostatnio zaczęliśmy je doceniać. Na rynku pojawia się coraz więcej książek o pszczołach. Po fenomenalnej Historii pszczół przyszła pora na Rój. Powieść nie tak lekką, ale o wiele bardziej szokującą i wstrząsającą.
Flora urodziła się jako pszczoła sprzątaczka. Jej siostry utrzymują porządek w ulu i należą do najniższego szczebla drabiny społecznej. Flora, jako jedyna z jej rody potrafi mówić, przez co zostaje jej przedzielone inne zadanie. Mała pszczoła powoli pnie się po szczeblach drabiny, zdobywa coraz to nowe umiejętności, podejmuje się nowych prac. Nie jest lubiana, a wszystko przez to, że wyłamuje się z trzech najważniejszych zasad, do których stosują się inne pszczoły zamieszkujące ul. Jak skończy się historia Flory? Czy w ulu, w którym panują surowe zasady uda jej się znaleźć szczęście?
Rój to książka wstrząsająca. Piękna, złota okładka wcale nie zawistuje, że jej treść będzie aż tak zadziwiająca. Raczej spodziewałam się lekkiej powieści, która przeczytam w dwa wieczory. Nic bardziej mylnego. Rój to nie jest książka łatwa, nie da jej się przeczytać na raz, chociaż wciąga już od niemal pierwszych stron. Ja sama odkładam ją kilka razy, aby móc przemyśleć sobie na spokojnie jej treść. Gdybym przebrnęła przez nią na raz, podejrzewam, że nie zrozumiałabym jej tak jak powinnam. Nie dostrzegłabym tych wszystkich walorów i nie potrafiłabym dostrzec tej powieści czegoś więcej.
Flora, która jak wspomniałam urodziła się w rodzie sprzątaczek, chcę dla siebie innego życia. Nie uważa że musi wykonywać pracę taką jak jej siostry – chcę poznać świat, móc wylecieć z ula i nie być traktowana jako ta gorsza przez wyżej postawione siostry. Młoda pszczoła za swoje zasługi zostaje nie raz awansowana, aby ponownie spaść niżej. Jej życie nie należy do łatwych. Przeszkody, jakie życie stawia jej na drodze są coraz większe i coraz trudniejsze do pokonania. Za zdradę i narażenie ula na niebezpieczeństwo grozi kara, a Flora dobrze sobie z tego zdaje sprawę. Nie raz i nie dwa widziała swoje siostry, które zostały karane, przy aprobacie pozostałych mieszkanek ula.
Pozostałe pszczoły zdają się nie widzieć w jakim położeniu utknęły. Są zaślepione, mają klapki na oczach. Pszczoły są oddane królowej i z wielkim poświeceniem wykonują swoją pracę, a nawet są zdolne zginąć dla ogółu. Nie potrafią spojrzeć na całą zaistniała sytuację z góry, obiektywnie. Z każdą stroną, gdy czytamy i coraz bardziej zagłębiamy się w życie w ulu, przerażenie i lęk rośnie, bo w końcu wszystko pęknie jak bańka mydlana. Od dawna panujący ład rozpadnie się, zapanuje chaos, nad którym trudno będzie zapanować. Wszystko zacznie się od jednej małej pszczoły. A właściwie już się zaczęło od jednej, małej pszczoły. Przypomina wam to coś? Bo mi aż za bardzo.
Ta książka w czytelnika zasiewa ziarno lęku, które z każdą stroną kiełkuje, aż w końcu wyrasta z niego przerażenie. Autorka w małych, pracowitych pszczołach osadziła cechy ludzi, starając odwzorować się nasz porządek świata, układy i prawdziwych władców w jednym, małym ulu. I wszyło jej to świetnie. Niech was nie zwiedzie okładka. Ta książka to prawdziwy majstersztyk, ale żeby ją odpowiednio zrozumieć należy umieć patrzeć i rozumieć.
Teskt powstał we współpracy z Wydawnictwem Prószyński i Spółka.
Jestem w połowie lektury i już mogę zdradzić, że jestem pod sporym wrażeniem 😉
Dla mnie ta książka jest mocno przereklamowana – nie ma w sobie nic z obiecanego "Folwarku zwierzęcego". Ratuje ją jednak bajkowość narracji i kreacja głównej bohaterki. Nie mogę jednak powiedzieć, bym była bardzo zawiedziona. W przeciwieństwie do Ciebie przeczytałam ją bardzo szybko i nie był to czas stracony 🙂
Nie wiem skąd pomysł porównywania tej książki do "Folwarku zwierzęcego", bo moim zdaniem to krzywdzące porównanie. "Rój" to zupełnie inna książka i ktoś, kto nastawia się na drugiego Orwella może się mocno rozczarować.
A sam "Rój" jest dla mnie mocno baśniowy, ale fajny. No, ale o tym naskrobię coś niebawem na blogu. 😉
Książka bardzo na czasie…pod wieloma względami. Chętnie bym przeczytała 🙂
Porównanie książki do "Folwarku zwierzęcego" nie do końca rozumiem, jednak każdy w ten czy inny sposób odkrywa swoje wrażenia i skojarzenia czytając książkę. Mnie ta powieść ujęła swoją narracją, perspektywą, dość sporą dawką emocji i pomysłem na zwrócenie uwagi na ginięcie pszczół. Wieczór z nią uważam za udany. 🙂
Brzmi intrygująco, ale chyba na ten moment nie mam ochoty na tego typu książkę. Może jak nabiorę chęci na podobne tematy, to przypomnę sobie o tym tytule. 😉
Pozdrawiam,
Amanda Says
Książka doprawdy intrygująca!
Bardzo mnie ciekawi jak to wszystko zostało ułożone przez autorkę. Jak te małe pszczoły funkcjonują w książce z cechami ludzkimi.
Zapisuje.
Pozdrawiam 🙂
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Właśnie ta okładka niestety, chociaż w sumie bardzo trafna, od książki mnie odpychała… a tutaj proszę! Prawdziwy majstersztyk! To może być coś świetnego 😉
Przeczytałam i bardzo mi się podobała- inna, specyficzna, pozwalająca się oderwać, ale także pomyśleć. Oby więcej takich powieści.
Ja nie czytałam ale nie wydaje mi się żeby mnie zainteresowała bardzo poza tym bardzo nie podoba mi się okładka