Droga do domu, Yaa Gyasi czyli kolejny, światowy bestseller.
Problem niewolnictwa i złego traktowania czarnoskórych od dłuższego czasu wiedzie prym w literaturze, a ja z wielką chęcią sięgam po takie książki. Przekonałam się już nie jeden raz, że mogą wywołać u mnie skrajne emocje. Moja ukochana Sue Monk Kidd oczarowała mnie swoją twórczością i teraz mogę brać jej się za jej powieści w ciemno, a gdy na rynku wydawniczym pojawiła się zapowiedź książki Yaa Gyasi, która zebrała multum pozytywnych recenzji, nie mogłam się powstrzymać aby po Drogę do domu sięgnąć.
Droga do domu to opowieść o dwóch przyrodnich siostrach, którym nie dane jest się poznać. Effie i Ese rozdzielił na zawsze los, szykując im odmienne ścieżki. Jedna z nich, zostaje wydana za angielskiego kolonizatora, dowódcę twierdzy Cape Coast Castle. Czeka na nią wygodne życie u boku mężczyzny, którego może kiedyś pokocha. Esi również trafia do Cape Coast, ale nie wiedze dostatniego życia – zostaje uwięziona w lochach, wraz z innymi kobietami i żyjąc strasznych warunkach chcę przestać żyć. Zostaje sprzedana jako niewolnik i opuszcza swoje rodzinne strony, wiedząc, że koszmar dopiero się zaczyna.
Pomimo, że kobiety były siostrami, dzieli je wiele. Nigdy nie dane będzie im się poznać ani sobie pomóc. Yaa Gyasi prowadzi nas przez losy każdej z tych kobiet, a potem ich dzieci, wnuków i prawnuków, aż do czasów dzisiejszych.
Po raz kolejny brakuje mi słów. Pomimo, że książka nie wywołała na mnie aż takiego wrażenia jakiego się spodziewałam, to mnie zszokowała. Bohaterki, a także ich dzieci, wnuki i prawnuki zostały skazane na coś najgorszego. Na niemożność poznania przez własnego dziecka przez matkę. Na rozdzielenie kochających się osób. Na ból, upokorzenie, smutek. Ludzie w tamtych czasach zostali dzieleni na tych gorszych i lepszych, a kryterium było miejsce pochodzenia, kolor skóry oraz to, które z plemion zdecyduje się na zdradzanie własnych braci i sióstr kolonizatorom za wielkiej wody.
Yaa Gyasi napisała książkę świetną, która pokazuje czytelnikowi niewolnictwo z nieco innej strony, bo od momentu, gdy człowiek został schwytany i jednocześnie skazany. Do tej pory spotykałam książki które skupiały się na życiu w niewoli u swojego pana. W Drodze do domu autorka ukazała okrucieństwo, tragiczne warunki przetrzymywania ludzi takich samych jak my. Yaa Gyasi potrafi zagrać na uczuciach czytelnika. W swojej książce autorka ukazała drogę do domu. Nie chodziło jej tutaj o kilometry, które trzeba przejść, przebiec, przejechać, przepłynąć czy przelecieć. Chodziło jej o drogę, jaką będą musiały przebyć następne pokolenia dwóch pierwszych bohaterek, aby poznać siebie, swoją przeszłość. Trud, jaki będą musieli pokonać, aby wywalczyć sobie lepsze życie. Upokorzenia, które będą musieli przecierpieć.
Za książkę dziękuje Wydawnictwu Literackiemu!
Oj, świetna była, świetna. Trochę mnie boli, że tak o niej cicho… Naprawdę zasługuje na uwagę, między innymi dzięki tematyce oraz ciekawej formie. Nie można zapomnieć o przepięknym wydaniu…
Z pewnością refleksyjna lektura. Droga do domu, o której mówisz, dla potomków bohaterek musi być niezwykle trudna.
Na pewno ją przeczytam:)
Czytałam i mnie akurat się spodobała. Na początku tak nieprzekonana zaczęłam, a na sam koniec nie mogłam się oderwać!
To jednak nie moje klimaty, ale ostatnio moja mama czytała książkę o podobnej tematyce, więc jeśli jej się spodobała, to polecę jej i ten tytuł. 😉
Pozdrawiam,
Amanda Says
Do tej pory nie miałam okazji czytać o niewolnictwie (pomijając ''Jądro ciemności'') i nadal mnie do tego nie ciągnie. Myślę jednak, że pokazanie, jak bardzo różny los może spotkać rodzinę, jest dobrym pomysłem, bo w życiu też tak jest…
Też lubię książki Sue Monk Kidd :)Mnie "Droga do domu" nie oczarowała, niektóre rozdziały czytało się świetnie, ale dla mnie to, że książka miała wielu bohaterów było niestety minusem.
Twoja recenzja przekonała mnie do nabycia własnego egzemplarza 🙂
Mam tę książkę na liście. Jestem pewna, że mi się spodoba.
Książkę mam w planach, ale jeszcze trochę musi poczekać w kolejce. 🙂
Przyznam, ze trudny temat ale ciekawy 🙂 Jeżeli mi wpadnie w ręce to na pewno przeczytam 🙂
Dodaję do listy "do przeczytania". Zdecydowanie mój klimat, może spędzę przy tej książce naprawdę miło czas. 🙂
Pozdrawiam, Nat z osobliwe-delirium.blogspot.com/
Książka wydaje się ciekawa i wartościowa, dlatego na pewno dam jej szansę, tym bardziej, że tematyka idealnie wpasowuje się w mój gust literacki