W każdych warunkach trzeba nauczyć się żyć. Oblubienice wojny, Helen Bryan
Książki, których akcja osadzona jest w czasach II wojny światowej mają w sobie coś. Owszem, ukazują brutalność tamtych czasów, wszechobecny strach, panikę, strach o najbliższych, ale również pokazują, jak się odnaleźć w tamtych trudnych czasach. Jak radziły sobie kobiety w wieku kilkunastu, dwudziestu czy też trzydziestu lat. Pomimo tego, że wszędzie naokoło panował wojenny strach, one nadal musiały utrzymać dom, rodzinę, wychować dzieci. I zazwyczaj sięgałam po literaturę polską – książki naszych rodzimych autorów kocham i zazwyczaj nie trafiłam na nic strasznego. Helen Bryan stworzyła powieść wojenną, o życiu angielskich kobiet, które dopiero weszły w okres swojej dorosłości, gdy nadeszła wojna. Nie wiedziałam czego się spodziewać – przecież w Anglii, oprócz nalotów, nie toczyły się działania wojenne, nie było u nich aż tak źle jak w Polsce.
Evangeline w Anglii znalazła się wraz ze swoim ukochanym, z którym uciekła z Ameryki i zostawiła za sobą dość głośny skandal, który wspominany jest po dziś dzień. Alice Osbroune, córa pastora, od zawsze mieszkała w Crowmarsh Priors i była wzorem do naśladowania przez innych. Tanni, z pochodzenia Austriaczka, wyjeżdżając ze świeżo poślubionym mężem do Anglii, zostawiła za sobą całą rodzinę, która jako wyznawcy judaizmu byli w ogromnym niebezpieczeństwie. Elsie, wywodząca się z londyńskich slumsów, trafiła do Crowmarsh Priors dzięki komitetowi, który wysyłał dzieci na wieś, aby zwiększyć ich szanse. Frances, londyńska celebrytka, z którą ojciec nie mógł dać sobie rady, postanowił wysłać ją do ciotki, bogatej wdowy, z nadzieją, że dziewczyna w końcu zmądrzeje. Wszystkie dziewczęta zastała tam wojna, która diametralnie je zmieniła. Połączyła je przyjaźń, która zawiązała się między nimi w tych wszystkich czasach.
Nie spodziewałam się że ta książka wyrwie na mnie aż takie wrażenie. Owszem, miałam jakieś oczekiwania, bo przecież taka literatura bardzo wpasowuje się w mój gust. I nie żałuje żadnej spędzonych chwili z Oblubienicami wojny. Poznałam wspaniałe kobiety, które miały plany na przyszłość, nadzieje, chciały się zakochać, ale wojna pokrzyżowała im te plany.
Helen Bryan stworzyła bohaterki tak realne, że można by było z ręką na sercu stwierdzić, że one kiedyś istniały. Każda z nich została dokładnie scharakteryzowana, opisana i przedstawiona. Nie sposób było nie zapałać do nich sympatią. Każda z nich miała pewne wady jak i zalety. Pokochałam każdą z nich i nie mogłabym wybrać tej jednej, jedynej ulubionej.
Jest jeszcze coś – ta książka rozbiła mnie na tysiąc kawałków. Zdruzgotała mnie, a zakończenie wprawiło w dziwny, smutny nastrój. Wydawać by się mogło, że przy takiej powieści łzy powinny płynąć, u mnie było wręcz odwrotnie. Autorka z wielką dokładnością opisała losy tych dziewcząt, ich codzienność podczas wojny. Naloty, odejścia ukochanych, życiowe tragedie – ich los toczył się wokół wojny, to ona pokierowała ich losami i sprawiła że ich całe życie przebiegło tak a nie inaczej.
Ta książka powinna zostać okrzyknięta jedną z najlepszych książek 2016 roku. Jeżeli tak samo jak ja uwielbiacie książki, których akcja osadzona jest w czasie wojny, ale nie skupia się na walkach na froncie, kolejnych bitwach, ale opisuje codzienne życie zwykłych ludzi podczas wojny. Jak dla mnie ta książka jest fenomenalna. Oblubienice wojny trafiają na listę moich ulubionych książek.
Za książke dziękuje Wydawnictwu Editio!
Ja uwielbiam książki, w których akcji rozgrywa się w tym okresie, więc na pewno po tytuł sięgnę 😉
Też lubię sięgać po książki, których akcja działa się w tamtych czasach. Dodatkowo, jeśli jest skupiona na postaciach kobiecych, to tym bardziej chcę ją przeczytać. A to, co napisałaś o zakończeniu – sądzę, że i mnie ta książka zniszczyłaby emocjonalnie. Zapamiętam ten tytuł!
Pozdrawiam,
Amanda Says
Może nie do końca moja bajka, ale czytałam kilka książek z wojną w tle i faktycznie potrafią człowieka poruszyć. Staram się jednak unikać tej tematyki; klasa maturalna skupiała się na czytaniu przeróżnych pamiętników z powstań, obozów i frontu i póki co mam dość wrażeń. Książki te mocno mną ruszyły.
Pozdrawiam
Marta
http://marta-i-ksiazki.blogspot.se
Lubię książki z wątkiem historycznym, więc na pewno kiedyś po tę książkę sięgnę 🙂
Tytuł wpisuje się i w mój czytelniczy gust;)
Niestety książki jakkolwiek traktujące o wojnie muszą mnie naprawdę bardzo mocno zainteresować żeby po nią sięgnąć.
Nie słyszałam wcześniej o tej powieści, a brzmi wyjątkowo interesująco. Gdyby nie to, że trafiłam u Ciebie na jej recenzję, pewnie przeszłabym obok tej książki obojętnie. A tak, skoro twierdzisz, że powinno okrzyknąć się ją najlepszą książką 2016 r., to zapisuję sobie ten tytuł i na pewno sięgnę, jak tylko będę miała okazję :).
Z przyjemnością przeczytam, również i w mój gust trafia 😉