Na szklanym ekranie #7
Styczeń obfitował w filmy. Jakoś tak jest co roku. Obejrzałam kilka pereł, kilka gniotów i kilka neutralnych pozycji. Część z nich już opisałam w poprzednim poście z tej serii, a na drugą turę kolej przyszła właśnie teraz. A więc zapraszam !
Ted 2, reż. Seth MacFarlane, 2015 r. 3/10
Ted, czyli ożywiony miś i John Bennett nadal mieszkają w Londynie, ale w ich życiu wiele się zmieniło. Ted poznał uroczą Sally i planują mieć razem dziecko, a John żyje samotnie. Niestety, ludzie uważają Teda za rzecz, przez co maskotka traci prawo do adopcji dziecka, prace i prawa obywatelskie. Wraz z John’em i uroczą miłośniczką mariuhanny (należy dodać że leczniczej) postanawiają walczyć o prawa Teda. Czy im się to uda?
Przyznam ze pierwsza część nawet mi się podobała i z chęcią zaczęłam oglądać drugą część. Zaczęłam to dobre słowo, bo po około pół godzinie filmu zaczęłam zajmować się innymi rzeczami i oglądałam go tylko kątem oka. Może niektórych śmieszą denne żarty, w których nie brak znaczących uwag, czy też wykradanie nasienia od sławnego gwiazdora, ale nie mnie. Powtarza się znany schemat – tak samo było w przypadku Dużych dzieci, gdzie pierwsza część była fajną komedią, ale
druga to niewypał po całości.
Iluzjonista, reż. Neil Burger, 2006 r. 9/10
Eisenheim (Edward Norton), człowiek znikąd, wystawia w Wiedniu zdumiewające magiczne spektakle. Swoją pracą przykuwa uwagę pretendenta do tronu – księcia Leopolda. Pewien, że iluzjonista jest jedynie mistrzem konfabulacji i oszustem, książę zjawia się na jednym z przedstawień mężczyzny celem zdemaskowania jego występu. By osiągnąć cel, wysyła na scenę swoją narzeczoną Sophie (Jessica Biel: „Siódme niebo”, „Elizabethtown”). Rozpoczyna się wielka potyczka pomiędzy iluzją a rzeczywistością. Czy talent magika wystarczy by przekroczyć granicę między życiem i śmiercią?
Jeżeli szukacie filmu magicznego, przepełnionego miłością to polecam Wam Iluzjonistę. Nie sposób się od niego oderwać, ja sama oglądałam go co chwilę zamykając sobie usta dłonią, bo nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje na ekranie. Ten film zasługiwał na wszystkie nagrody jakie otrzymał, a nawet na więcej. Szkoda, że takich filmów jest coraz mniej, naprawdę wartościowych, wzruszających i magicznych. Bardzo polecam!
Pożyczony narzeczony, reż. Luke Greenfield, 2011 r. 5/10
Rachel (Ginnifer Goodwin) pracuje w wielkiej firmie prawniczej, gdzie odnosi spektakularne sukcesy zawodowe. Ma wszystko, czego pragną kobiety. Prawie wszystko, bo wciąż nie znalazła swojej drugiej połowy. Jej samopoczucia nie poprawia także zbliżający się ślub najlepszej przyjaciółki Darcy (Kate Hudson) oraz przygotowania związane z uroczystością. Sprawy mocno się skomplikują, gdy po hucznych obchodach 30-tych urodzin Rachel obudzi się rano w łóżku z Dexem (Colin Egglesfield). Nie dość, że mężczyzna jest obiektem jej cichej fascynacji, to niedługo ma stanąć na ślubnym kobiercu z jej najlepszą przyjaciółką!
Film włączyłam ze względu na Ginnifer Goodwin, którą bardzo lubię w roli Śnieżki w Once Upon a Time. Spodziewałam się lekkiej komedii romantycznej, która mnie wciągnie i pozwoli się zrelaksować, ale nie mogłam się w ten film wkręcić, zainteresować. Jakoś nie mogłam uwierzyć w zachowanie głównej bohaterki, nie spodziewałam się po niej czegoś takiego, dlatego film oglądałam z pewnym dystansem i więcej do niego nie wrócę.
Weselna gorączka , reż. Michael Ian Black, 2006 r. 4/10
Film jest komedią, która pokazuje, że miłość nie ma nic wspólnego z doskonałością. Kiedy Anderson (Biggs) traci kobietę swoich snów, jest przekonany, że nie zakocha się już nigdy. Jednak, zachęcony przez swojego najlepszego przyjaciela, spontanicznie oświadcza się kelnerce o imieniu Katie (Fisher). Ten nieśmiały gest przyczynia się do powstania takiego rodzaju miłości, o jakim oni oboje marzyli od dawna.
Film włączyłam gdy pewnego wieczoru puściła go pewna telewizja. I więcej też do niego nie wrócę. Nudny, z dziwnym poczuciem humoru, dość ordynarny i odpychający. Nigdy do niego nie wrócę i nikomu go nie polecę.
Dzika rzeka, reż. Curtis Canson, 1994 r. 7/10
Gail (Meryl Streep) była niegdyś przewodnikiem po rzece Kolorado. Przed laty często przemierzała jej wody, biorąc udział w wielu spływach. Teraz jej małżeństwo z Tomem (David Strathairn) przeżywa kryzys. Ostatnią szansą dla ich związku jest spędzenie urlopu wraz z dziesięcioletnim synem. Spływ kajakowy pełną niebezpieczeństw i zasadzek górską rzeką wydaje się idealnym lekarstwem dla skłóconych małżonków. Wkrótce spokojnie zapowiadający się wypoczynek zamienia się w koszmar, gdyż do łodzi Gail i Toma wdzierają się trzej, przypadkowo poznani nad brzegiem rzeki, mężczyźni. Z pozoru sympatyczni nieznajomi okazują się niebezpiecznymi przestępcami, ściganymi przez policję. Ich przywódca, Wade (Kevin Bacon), bierze synka Gail jako zakładnika, zmuszając kobietę, by popłynęła razem z nimi w dół rzeki i pomogła im pokonać najniebezpieczniejszy odcinek trasy.
Jeżeli film jest dobry to pomimo upływu lat nigdy się nie znudzi i nadal będzie zbierał rzeszę fanów. Tak jest w przypadku Dzikiej Rzeki. Aż wstyd się przyznać, że wcześniej tego filmu nie oglądałam i jak w przypadku Weselnej gorączki skorzystałam, gdy włączyli go w telewizji. Nie mogłam sie oderwać do ostatniej minuty, akcję śledziłam z zapartym tchem do ostatniej minuty. Meryl Streep jak zwykle okazała się rewelacyjna i rolę Gail odegrała rewelacyjnie. Stanęła ona w moim kanonie ulubionych aktorek.
Forrest Gump, reż. Robert Zemeciks, 1994 r. 9/10
„Forrest Gump” to romantyczna historia, w której Tom Hanks wcielił się w tytułową postać – nierozgarniętego młodego człowieka o wielkim sercu i zdolności do odnajdywania się w największych wydarzeniach w historii USA, począwszy od swego dzieciństwa w latach 50-tych. Po tym, jak staje się gwiazdą footballu, odznaczonym bohaterem wojennym i odnoszącym sukcesy biznesmenem, główny bohater zyskuje status osobistości, lecz nigdy nie rezygnuje z poszukiwania tego, co dla niego najważniejsze – miłości swej przyjaciółki, Jenny Curran. Forrest jest małym chłopcem, kiedy jego ojciec porzuca rodzinę, a matka utrzymuje siebie i syna biorąc pod swój dach lokatorów. Kiedy okazuje się, że jej chłopiec ma bardzo niski iloraz inteligencji, pozostaje nieustraszona w swoim przekonaniu, że ma on takie same możliwości, jak każdy inny. To prawda – takie same, a nawet dużo większe. W całym swym życiu Forrest niezamierzenie znajduje się twarzą w twarz z wieloma legendarnymi postaciami lat 50-tych, 60-tych i 70-tych. Wiedzie go to na boisko piłki nożnej, poprzez dżungle Wietnamu, Waszyngton, Chiny, Nowy Jork, do Luizjany i w wiele innych miejsc, a wszystko to relacjonuje on w swych poruszających i wstrząsających opowieściach przypadkowo spotkanym osobom.
Cudowny, wspaniały, piękny, a Tom Hanks niesamowity w roli Gumpa. Ten film chyba nigdy mi się nie znudzi i będę mogła go oglądać z za każdym razem z takimi samymi emocjami. Forrest Gump nigdy się nie zestarzeje. Ba, on wszedł do kanonu filmów, które należy/trzeba koniecznie obejrzeć, nawet jeżeli nam się nie spodoba. Ten film też zasłużył na nagrody jakie otrzymał.
Chcę się żyć, reż. Maciej Pieprzyca, 2013 r, 10/10
Kiedy Mateusz (Dawid Ogrodnik) przyszedł na świat, lekarze wydali na niego wyrok, uznając go za „roślinę”. Jednak rodzice chłopca (Arkadiusz Jakubik i Dorota Kolak) nigdy nie pogodzili się z diagnozą, wierząc, że mimo problemów z komunikacją, ich syn jest w pełni sprawny intelektualnie. Mateusz dorasta otoczony troską i miłością, zyskując wiernego przyjaciela – mieszkającą w sąsiedztwie Ankę (Anna Karczmarczyk). Jednak los sprawia, że musi rozłączyć się z rodziną i trafia do specjalistycznego ośrodka. Z dala od bliskich podejmuje trudną walkę o godność i prawo do normalnego życia. Sytuacja Mateusza zmieni się, kiedy do placówki trafi młoda wolontariuszka (Katarzyna Zawadzka), a on sam przyciągnie uwagę lekarki (Anna Nehrebecka), która pracuje nad eksperymentalnymi metodami leczenia.
Najlepszy film miesiąca. Ba, nawet życia. genialna gra aktorska, genialna historia, wzruszająca do łez, pokazująca walkę osoby niepełnosprawnej fizycznie o godne życie. Polecam go każdemu- jeżeli nadarzy Wam się okazja żeby go zobaczyć to nie wahajcie się ani chwilę.
Mroczny zakątek, reż. Gilles Paquet – Brenner, 2015 r. 8/10
Libby Day miała zaledwie siedem lat, gdy zamordowano jej matkę i dwie starsze siostry. Na podstawie zeznań dziewczynki sąd skazał na dożywocie jej piętnastoletniego brata Bena. Po dwudziestu pięciu latach do Libby zgłaszają się członkowie stowarzyszenia zajmującego się wyjaśnianiem tajemniczych zabójstw. Ich zdaniem Ben jest niewinny, zaś prawdziwego zbrodniarza nigdy nie złapano. Libby będzie musiała wrócić do wydarzeń z przeszłości i stawić czoła koszmarnym wspomnieniom, które odcisnęły piętno na całym jej życiu.
Po przeczytaniu książki musiałam obejrzeć i film ze wspaniałą Charlize Theron. Mroczny Zakątek to thriller, który trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej sekundy. Jeżeli spodobała Wam się Zaginiona dziewczyna to ten film pewnie też przypadnie Wam do gustu/
Bezwstydny Mordecai, reż. David Koepp, 2015 r. 6/10
Mortdecai wśród płci pięknej znany jest ze swego uroku oraz najbardziej zniewalającego wąsa na Wyspach Brytyjskich. Pewnego dnia wpada na trop zaginionego obrazu Goi zawierającego wskazówki pozwalające przejąć konto bankowe pełne zrabowanego złota. Mortdecai z właściwym sobie wdziękiem i nonszalancją rusza tropem obrazu flirtując przy tym z niemal każdą napotkaną pięknością. Apetyt na skarb ma jednak także rosyjski oligarcha, amerykański miliarder i pewien tajemniczy terrorysta. Największym rywalem Mortdecaia okaże się jednak jego dawny kolega, a obecnie agent wywiadu Alistair Martland (Ewan McGregor), który ma chrapkę nie tylko na obraz Goi, ale także na piękną żonę Charliego – Johannę (Gwyneth Paltrow).
Oczekiwania miałam bardzo duże, ale najlepsze z tego filmu to Jihnny Depp, którego kocham miłością wielką nawet jeżeli będzie grał w filmach, które mi się nie podobają. Dziwiłam się niepochlebnym recenzjom które pojawiły się w internecie po wejściu filmu na ekrany kin, a teraz wcale im się nie dziwie.
opisy filmów i zdjęcia pochodzą ze strony filmweb.com
,,Iluzjonistę" muszę koniecznie zobaczyć! 🙂
Widziałam Forrest Gumpa oczywiście 🙂 A "Chcę się żyć" jeszcze nie oglądałam, ale czytałam książkę, jeśli nie znasz to polecam 🙂
Miałam okazje obejrzeć "Iluzjoniste". Ciekawy film, aczkolwiek widziałam wiele innych produkcji o iluzji i w porównaniu z nimi wypada słabo.
Widziałam "Iluzjonistę" (świetny, wspaniały, zaskakujący! ♥), "Foresta Gumpa" (geniusz!), "Dziką rzekę" (nawet, nawet…) i "Chce się żyć". Co do tego ostatniego – mnie ten film zanudził, był denny i nieprzyjemnie się go oglądało, nie wywarł na mnie pozytywnego wrażenia. Może i historia wartościowa, ale poza tym nic ciekawego tu nie znalazłam.
Obejrzałabym w sumie "Mroczny zakątek" i może film z Deppem. ^.^
zaczarrowana
Oglądałam tylko Pożyczony narzeczony
"Bezwstydny morderca" to świetny film 🙂
"Iluzjonistę" kocham 🙂
Bezwstydnego Mortdecai chętnie obejrzę 🙂
Z tych filmów oglądałam "Forresta Gumpa" i "Chce się żyć". Oba filmy miło wspominam :). Chętnie obejrzałabym jeszcze "Iluzjonistę".
Pożyczony narzeczony mnie zaintrygował 🙂